W Europie nikt nie chce zdalnego nauczania

Każde z najbliższych nam państw unijnych ma własne zasady regulujące życie szkół w czasie pandemii.

Aktualizacja: 31.08.2020 19:45 Publikacja: 30.08.2020 19:25

W Europie nikt nie chce zdalnego nauczania

Foto: AFP

Niemcy

Nie ma ogólnokrajowych zasad dotyczących edukacji, wszędzie jednak nauczanie wraca do budynków szkolnych. W różnych landach w różnych terminach rozpoczyna się rok szkolny i obowiązują różne zalecenia dotyczące zasłaniania twarzy i ust, zazwyczaj ograniczają się do pomieszczeń wspólnych i przerw międzylekcyjnych. Ale na przykład w najludniejszym landzie, Nadrenii Północnej-Westfalii, gdzie uczniowie wrócili do szkół już w pierwszej połowie sierpnia, maseczki są - dla klas od piątej w górę - obowiązkowe podczas całego pobytu w szkole, także podczas zajęć w salach lekcyjnych. Nie dotyczy to jednak dzieci młodszych. Zaleca się tam szkołom, by zajęcia nie zaczynały się dla wszystkich klas o tej samej porze, lecz z kilkunastominutowymi odstępami.

W innym dużym landzie, Dolnej Saksonii, gdzie rok szkolny zaczął się 27 sierpnia, nie ma obowiązku zakładania masek w czasie lekcji, a poza nimi jest tylko wtedy, gdy nie można zachować odstępu 1,5 metra. Uczniowie są podzieleni na stałe grupy, by zminimalizować kontakty. W Hamburgu stykać się ze sobą w szkole mogą tylko dzieci z jednego rocznika (nazywa się je kohortami). Nadrenia Północna-Westfalia jest pierwszym landem, który - jeszcze pod koniec poprzedniego roku szkolnego - obiecał, że wszystkich nauczycieli wyposaży w służbowe komputery do użytku w domu. Na razie nic jednak nie wskazuje na powrót do nauczania zdalnego.

Litwa

Rok szkolny rozpoczyna się w dwóch turach (31 sierpnia i 1 września) bez masowych uroczystości. Każda klasa ma się uczyć ciągle w tej samej sali, do której będą przychodzili nauczyciele. W razie zakażenia zamykane będą poszczególne klasy. W czasie zajęć maseczki nie są obowiązkowe, na przerwach raczej tak, wiele to zależy od tego, czy można zachować bezpieczną odległość, w budynkach to 2 metry, na zewnątrz - 1 metr. Generalnie zakłada się, że powrót do nauczania zdalnego nie będzie potrzebny. Choć, gdy w jakimś rejonie liczba zakażonych w ciągu 14 dni będzie powyżej 25 na 100 tys. mieszkańców, to taka możliwość będzie rozważona przez ministerstwo edukacji, ale w każdym wypadku indywidualnie. Z kolei, gdy tych nowych zakażeń będzie powyżej 16 na 100 tys. mieszkańców, to może w danym rejonie zostać wprowadzony obowiązek noszenia maseczek także w czasie lekcji.

Słowacja

Tamtejsze władze były prekursorami zamykania szkół w Europie z powodu pandemii, zrobiły to już w pierwszej połowie marca. Teraz wracają do nauki w budynkach, ale wprowadzono wyjątkowo drobiazgowe zasady: rozporządzenie dotyczące każdego poziomu nauczania ma kilkanaście stron. To kraj o najmniejszej liczbie ofiar śmiertelnych w całej UE (na covid zmarły zaledwie 33 osoby na 5,5 mln mieszkańców, czyli proporcjonalnie ponad 100 razy mniej niż w Belgii czy Hiszpanii).

Generalnie obowiązuje reguła ROR (skrót od słowackich słów: maseczka, odstęp i ręce, czy ściślej ich mycie i dezynfekcja). Przez pierwsze dwa tygodnie uczniów (poza najmłodszymi) oraz pracowników obowiązuje noszenie maseczek. W tym czasie uczniowie z różnych klas mają się ze sobą nie stykać. Później reguły uzależnione są od tego, w jakiej „fazie" jest dana szkoła. A są ich trzy: zielona (bez zakażeń), pomarańczowa (jeden chory uczeń lub pracownik), czerwona (dwie osoby lub więcej). Tylko w fazie czerwonej uczniowie w czasie zajęć w salach lekcyjnych muszą mieć zakryte usta i nos.

Rozporządzenie dokładnie opisuje, kto kogo ma zawiadomić w wypadku stwierdzenia zakażenia, ile razy dezynfekować pomieszczenia i zaleca, by w fazie czerwonej klasy zaczynały naukę o różnej porze (z dziesięciominutowymi odstępami, między 7:30 a 8:30). Minister edukacji podkreślił, że chciałby uniknąć przywrócenia nauczania zdalnego. - Mieliśmy je trzy miesiące, wystarczy - powiedział.

Czechy

Dzieci wracają do szkół 1 września. Nie ma wiążących zasad na temat organizacji ich powrotu, są za to zalecenie ministerstw edukacji sprowadzające się do oddzielenia uczniów od osób z zewnątrz. Dorośli powinni do minimum ograniczyć wchodzenie do szkolnych budynków, gdy nie daje się tego wyegzekwować należy wydzieli dla gości specjalne pomieszczenie. Wszędzie mierzona im jest temperatura, nawet 1 września na powitaniach pierwszoklasistów i ich rodziców. Nie zabroniono jednak takich imprez, wprowadzono jedynie nakaz wkładania przez wszystkich maseczek jeśli zgromadzi się na nich ponad 100 osób. Nie zakazano również działalności klubów i kółek szkolnych na terenie szkół.

Wszystkie szkoły powinny mieć pojemniki z płynem dezynfekującym. Jednak maseczki w szkołach należy wkładać dopiero gdy cały region w którym się znajdują znajdzie się w „pomarańczowej strefie" zakażeń (Praga na przykład została do niej zaliczona już w piątek). „Czerwona strefa" oznacza automatyczne zawieszenie lekcji i przejście na zdalne nauczanie. 21 sierpnia prezydent Milosz Zeman podpisał nowelizacje ustawy o szkolnictwie, która reguluje zasady zdalnego nauczania.

Węgry

Szkoły otwierane są 1 września po raz pierwszy od marca. Rząd jednak jeszcze nie opracował zasad zachowania w nich, prawdopodobnie zostaną opublikowane w ciągu tygodnia. Tego samego dnia Węgry zamkną też swe granice dla cudzoziemców. Premier Viktor Orban powiedział, że to właśnie z powodu rozpoczęcia roku szkolnego. – Wraz z jego początkiem nie będziemy mogli dłużej utrzymać takich zasad przekraczania naszych granic, jak w okresie letnim – oświadczył.

Wielka Brytania

Zalecenia w sprawie zasad funkcjonowania szkół zostały opublikowane przez rząd dopiero w piątek. To wywołały protesty ich dyrektorów, bo czasu na wdrożenia właściwie nie ma. - Takie rzeczy powinno się przygotowywać od miesięcy. Pandemia jest przecież z nami od dawna - mówiła Mary Bousted, przewodnicząca Narodowego Związku Nauczycieli.

Rząd tłumaczy jednak, że sytuacja jest niezwykle dynamiczna: w całej Europie kraje, które w danym momencie wydają się bezpieczne, w ciągu kilkunastu dni mogą stanąć w obliczu gwałtownego wzrostu pandemii. Premier Boris Johnson uznał, że w tej sytuacji szkoły będą funkcjonowały wedle czterech schematów, zależnie od sytuacji sanitarnej w danym hrabstwie. Tam, gdzie liczba zarażonych Covid-19 jest niewielka, dzieci pójdą od nowego roku do szkół, choć z uwzględnieniem typowych środków ostrożność jak dezynfekcja rąk czy noszenie maseczek ochronnych. W regionach, gdzie fala zakażeń zaczyna narastać, uczniowie będą podzieleni na dwie grupy i będą przychodzić do szkół co drugi dzień.

Kolejny etap to układ, w którym do szkół przychodzą jedynie dzieci pracowników kluczowych danych zakładów i wreszcie powrót do zdalnego nauczania dla wszystkich. Aby utrzymać taki reżim dyrekcje mają też wprowadzić system szybkiego identyfikowania zarażonych Covid-19 wśród uczniów.

Niemcy

Nie ma ogólnokrajowych zasad dotyczących edukacji, wszędzie jednak nauczanie wraca do budynków szkolnych. W różnych landach w różnych terminach rozpoczyna się rok szkolny i obowiązują różne zalecenia dotyczące zasłaniania twarzy i ust, zazwyczaj ograniczają się do pomieszczeń wspólnych i przerw międzylekcyjnych. Ale na przykład w najludniejszym landzie, Nadrenii Północnej-Westfalii, gdzie uczniowie wrócili do szkół już w pierwszej połowie sierpnia, maseczki są - dla klas od piątej w górę - obowiązkowe podczas całego pobytu w szkole, także podczas zajęć w salach lekcyjnych. Nie dotyczy to jednak dzieci młodszych. Zaleca się tam szkołom, by zajęcia nie zaczynały się dla wszystkich klas o tej samej porze, lecz z kilkunastominutowymi odstępami.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Edukacja
Warszawski Uniwersytet Medyczny nie wybierze rektora 23 kwietnia
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Edukacja
Klucz odpowiedzi do arkusza Próbnej Matury z Chemii z Wydziałem Chemii UJ 2024
Edukacja
Próbna Matura z Chemii z Wydziałem Chemii Uniwersytetu Jagiellońskiego 2024
Edukacja
Sondaż: Co o rezygnacji z obowiązkowych prac domowych myślą Polacy?
Edukacja
Koniec obowiązkowych prac domowych. Prezes ZNP mówi: Za szybko