Aleksander Łukaszenko: Nie pozwolę oddać swojego kraju

Aleksander Łukaszenko wziął w niedzielę udział w wiecu, na którym pojawili się jego zwolennicy. Zapowiedział, że nie pozwoli "oddać" swojego kraju, nawet jeśli umrze.

Aktualizacja: 16.08.2020 15:42 Publikacja: 16.08.2020 15:26

Aleksander Łukaszenko: Nie pozwolę oddać swojego kraju

Foto: AFP

- Razem z wami, mimo wszystkich trudności i kłopotów, zbudowaliśmy piękny kraj. Komu postanowiliście go oddać? Jeśli ktoś chce oddać kraj, to nie pozwolę na to, nawet jeśli będę martwy - mówił w Mińsku Łukaszenko.

Jego zdaniem Białoruś umarłaby jako państwo, gdyby zgodziła się na ponowne przeprowadzenie wyborów prezydenckich. 

- Przywódcy NATO wzywają nas do przeprowadzenia nowych wyborów. Jeśli ulegniemy ich życzeniom, zginiemy jako państwo - mówił.

Łukaszenko podkreślił, że zagranica ponownie chce przesunąć granicę Białorusi w stronę wschodu. - Nie pozwolą nam żyć spokojnie. Nawet jeśli teraz się uspokoją, za jakiś czas wyjdą ze swoich dziur jak szczury - kontynuował.

- Oni (opozycja - red.) są kontrolowani przez ludzi z zewnątrz. Widzą zachodnie granice naszej Białorusi tu, pod Mińskiem, jak w 1939 roku, a nie w pobliżu Brześcia - powiedział.

W niedzielę 9 sierpnia wieczorem w Mińsku, Grodnie i w innych miastach Białorusi (łącznie w ok. 30) doszło do protestów po tym jak ogłoszono wyniki badań exit poll po przeprowadzonych wyborach prezydenckich. Wyniki te wskazywały, że wybory prezydenckie z poparciem blisko 80 proc. wyborców wygrał ubiegający się o szóstą kadencję na stanowisku prezydenta Aleksandr Łukaszenko. Oficjalne wyniki wyborów podane przez białoruską CKW w poniedziałek rano dały Łukaszence jeszcze większą przewagę - według tych wyników uzyskał w wyborach 80,23 proc. głosów.

Cichanouska, nie uznała wyników wyborów i ogłosiła, że w rzeczywistości to ona jest zwyciężczynią, a wybory zostały sfałszowane. Następnie poinformowała o złożeniu protestu wyborczego.

W poniedziałek wieczorem w Mińsku znów doszło do starć, w których - co potwierdziło białoruskie MSW - zginął jeden z protestujących. W kolejnych dniach liczba ofiar protestów zwiększyła się do dwóch.

We wtorek szef MSZ Litwy podał informację, że Cichanouska znajduje się na Litwie. W opublikowanym następnie przez byłą kandydatkę na prezydenta oświadczeniu wideo stwierdziła ona, że choć sądziła, iż kampania wyborcza ją zahartowała, ale - jak się okazało - nadal pozostała słabą kobietą. - To, co się dzieje, nie warte jest ludzkiego życia. Dzieci są najważniejsze - podkreśliła.

We wtorek wieczorem w Mińsku doszło do kolejnych protestów. Rosyjska agencja TASS poinformowała o rozbiciu przez OMON demonstracji w Mińsku.

W środę MSW Białorusi poinformowało o użyciu przeciwko demonstrantom broni palnej.

Od środy pojawiają się informacje o strajkach w białoruskich przedsiębiorstwach. Z kolei w czwartek władze zaczęły wypuszczać z aresztów uczestników protestów.

W piątek białoruska CKW ogłosiła oficjalne wyniki wyborów - Łukaszenko miał w nich otrzymać 80,1 proc. głosów. Tego samego dnia Cichanouska wezwała w umieszczonym w internecie apelu do ponownego przeliczenia oddanych w wyborach głosów i wezwała Białorusinów, by podpisywali internetową petycję w tej sprawie. Cichanouska wezwała też burmistrzów białoruskich miast do organizowania w weekend pokojowych demonstracji. Tego samego dnia rywalka Łukaszenki powołała radę Koordynacyjna, która ma zjednoczyć wszystkie siły polityczne i społeczne w kraju.

W piątek wieczorem przed budynkiem białoruskiego parlamentu demonstrowało około 5 tysięcy ludzi. Od siedziby władzy dzieliło ich zaledwie 20 funkcjonariuszy OMON, którzy stali spokojnie z opuszczonymi tarczami. Do demonstracji doszło też w Grodnie, a w Lidzie do demonstrujących mieli dołączyć milicjanci.

W niedzielę 16 sierpnia na Placu Niepodległości w Mińsku zorganizowano wiec poparcia dla Łukaszenki. Jego uczestnicy zwożeni są autokarami. Część przymusowych zwolenników prezydenta uciekła z placu.

- Razem z wami, mimo wszystkich trudności i kłopotów, zbudowaliśmy piękny kraj. Komu postanowiliście go oddać? Jeśli ktoś chce oddać kraj, to nie pozwolę na to, nawet jeśli będę martwy - mówił w Mińsku Łukaszenko.

Jego zdaniem Białoruś umarłaby jako państwo, gdyby zgodziła się na ponowne przeprowadzenie wyborów prezydenckich. 

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 787
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 786
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 785
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 784
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 783