No, może nie do końca jest to prawda. W maju 1968 r. festiwal został przerwany na wniosek francuskich filmowców (Truffaut, Godard, Lelouch i in.) – dali się ponieść fali protestów o podłożu kulturalnym, która wiosną 1968 r. zalała całą Francję. Jednak takie zwyczajne anulowanie – pomijając Anno Domini 2020 – odbyło się tylko raz, i to w roku powstania festiwalu! Przygotowywany z wielkim zaangażowaniem i ekscytacją, mający trwać 20 dni pierwszy Festival de Cannes Anno Domini 1939 nigdy się nie odbył. Przewidziane na 1 września uroczyste otwarcie zostało odwołane z jednej, ale jakże ważnej przyczyny: III Rzesza napadła na Polskę, co zapoczątkowało II wojnę światową.
A miało być tak pięknie. Festiwal utworzony w kontrze do powstałego pięć lat wcześniej Festiwalu Filmowego w Wenecji (Mostra de Venise) czekał na otwarcie. 38 filmów zakwalifikowanych do konkursu, hotele pełne gwiazd, krytycy, reporterzy. Jedna z największych gwiazd światowego kina, amerykańska aktorka Norma Shearer, uhonorowana olbrzymim bukietem kwiatów – jak pisali reporterzy, była w Cannes już 15 sierpnia 1939 r.
Wszystko zatrzymało się 1 września. Festiwal skończył się, zanim się zaczął. Tak więc próba usunięcia w cień weneckiej La Mostry, największego wydarzenia filmowego tamtych czasów, nie powiodła się. Biennale w Wenecji pozostało w 1939 r. na pierwszym miejscu na mapie kulturalnej świata. La Biennale di Venezia zostało utworzone w 1932 r. i miało na celu promowanie całej działalności twórczej, m.in. kina, należącego wtedy do nowej i bardzo młodej dziedziny sztuki. Mostra de Venise, gałąź kinematograficzna Biennale działająca od 1934 r., była jedynym wtedy światowym festiwalem, na którym prezentowano i nagradzano filmy nakręcone w danym roku. Oddając tak duże pole dla kina, Biennale w Wenecji właściwie uhonorowało sztukę kinematograficzną, która już wcześniej była doceniona i popularna wśród szerokiego grona widzów. Powstaje tylko jedno pytanie: jeżeli La Mostra przez te kilka lat tak dobrze celebrowała sztukę filmową, to czemu chciano tak szybko utworzyć konkurencyjny festiwal, który usunąłby w cień ten już istniejący?
W kontrze do Włoch Mussoliniego i Rzeszy Hitlera
Stworzenie nowego festiwalu było działaniem celowym, w którym swój udział mieli Francuzi, Brytyjczycy i Amerykanie. Rok 1938 to rok Anschlussu Federalnego Państwa Austriackiego przez Rzeszę Niemiecką oraz aneksji Sudetów do Rzeszy. Cztery tygodnie po zakończeniu La Mostry Neville Chamberlain i Édouard Daladier podpisali w Monachium wraz z Hitlerem i Mussolinim tzw. układ monachijski (porozumienie zawarte na konferencji w Monachium 29–30 września 1938 r. i dotyczące przyłączenia części terytoriów Czechosłowacji do Rzeszy Niemieckiej). Europą wstrząsały wtedy silne napięcia między państwami, ale wierzono, że nie wpłyną one na międzynarodowe jury festiwalu w Wenecji, któremu obce były do tej pory wszelkie polityczne rozgrywki.
W 1937 r. Grand Prix na La Mostra zdobył francuski film Jeana Duviviera „Un carnet de bal" (polski tytuł: „Jej pierwszy bal"), lecz zachwyt i owacje publiczności wywołało inne francuskie dzieło. Reżyserowany przez genialnego Jeana Renoira film „La Grande Illusion" („Towarzysze broni") przy dźwiękach francuskiego hymnu otrzymał „puchar dla najlepszego artystycznego przedsięwzięcia". Film opowiada o heroizmie francuskich oficerów więzionych przez Niemców w czasie I wojny światowej. Uhonorowanie Renoira rozwścieczyło Goebbelsa do tego stopnia, że zakazał on dystrybucji filmu i poprzysiągł sobie, że Niemcy w następnym roku wymażą z pamięci francuski film i sami zdobędą Grand Prix.
Tak się rzeczywiście stało: w 1938 r. La Mostra gloryfikuje Hitlera. Główną nagrodę festiwalu otrzymuje niemiecki dokument Leni Riefenstahl „Olympia" (pol.: „Olimpiada"), przedstawiający igrzyska w Berlinie w 1936 r. Bardzo dobrze nakręcony, technicznie bez zarzutu film był w rzeczywistości nikczemną apologią Führera, rasistowskim, okropnym filmem traktującym czarnych lekkoatletów jak Jesse Owens z niespotykaną wręcz podłością. „Olympia" otrzymuje główną nagrodę pod naciskiem Niemców, szczególnie Goebbelsa, mimo że międzynarodowe jury chciało nagrodzić amerykański film obyczajowy. Anglicy i Amerykanie po wielu protestach opuszczają Wenecję rozgoryczeni i z postanowieniem, by nigdy już tam nie wracać. Powracający z festiwalu w Wenecji przedstawiciel Francji Philippe Erlanger (dyplomata, dyrektor Action Artistique we francuskim MSZ) w pociągu do Paryża marzy o utworzeniu festiwalu filmowego we Francji. Taki festiwal, „jeśli jakimś cudem uda się ocalić pokój", byłby festiwalem modelowym, pozbawionym nacisków politycznych, festiwalem „wolnego świata", który stałby się konkurencją dla weneckiej La Mostry. Jego marzenie rok później staje się rzeczywistością. Podzielają je wszystkie kraje uczestniczące w tym projekcie, w tym także Polska (mieliśmy pokazać film „Czarne diamenty" w reżyserii Jerzego Gabryelskiego).