Opóźniona parada w Moskwie. Bez masek i dla jednego widza

Upragniona przez Kreml defilada wojskowa przejdzie przez plac Czerwony w środę. Emocje budzi, kto z zagranicznych przywódców ją obejrzy i jakim uzbrojeniem armia postraszy świat.

Aktualizacja: 23.06.2020 22:22 Publikacja: 23.06.2020 20:25

Opóźniona parada w Moskwie. Bez masek i dla jednego widza

Foto: AFP

„Triumf narodu-zwycięzcy” – tak obecnie rosyjskie ministerstwo obrony nazywa przedsięwzięcie w 75-lecie parady w 1945 roku, przeprowadzonej na rozkaz Stalina tuż po zakończeniu wojny.

Jednak mer Moskwy wezwał mieszkańców, by pozostali w domach i oglądali ją w telewizji. Sekretarz prasowy Kremla zapewnił, że „w telewizji wszystko będzie wyglądało znacznie piękniej”.

Epidemia koronawirusa – z powodu której przeniesiono defiladę z 9 maja – nadal panuje w Rosji, a dzienna liczba zachorowań przekracza 7 tys. Wcześniej jednak połowa z nich przypadała na Moskwę, a obecnie jedynie około jedna szósta.

Oczywiście nikt nie zamierzał wpuszczać widzów na plac Czerwony, ale władze nie chcą dopuścić, by mieszkańcy gromadzili się na trasie przemarszu oddziałów wojskowych, a przez miasto przejdzie 13 tys. żołnierzy, również z zagranicy.

Na sam plac goście zostaną przewiezieni w zdezynfekowanych autobusach, a potem na trybunach rozsadzeni w co drugim krześle. Mimo wszystko władze zdecydowały się dopuścić na plac weteranów, ale dwa tygodnie wcześniej 80 z nich zawieziono do sanatorium pod Moskwą na dwutygodniową kwarantannę. Za to na trybunie będą mogli siedzieć bez masek na twarzach.

Choć od 2014 roku kremlowskie obchody są bojkotowane przez światowych przywódców, to według zapewnień Kremla Władimir Putin nie będzie sam oglądał defilady. Jednak towarzyszyć mu będą prawie wyłącznie przywódcy państw byłego ZSRR (choć też nie wszyscy, a tylko z Kazachstanu, Kirgizji, Tadżykistanu, Uzbekistanu, Białorusi oraz prorosyjski prezydent Mołdawii Igor Dodon). Poza tym na trybunie będzie prezydent Serbii, prezydent Serbskiej Republiki (wchodzącej w skład Bośni i Hercegowiny) oraz przywódcy nieuznawanych Abchazji i Osetii Południowej. W ostatniej chwili odwołał wizytę prezydent Chorwacji, tłumacząc się zepsutym samolotem.

Przed przywódcami przedefilują oddziały reprezentacyjne z 12 krajów (poza WNP będą to Chińczycy, Mongołowie i Serbowie).

Największym rosyjskim sukcesem była defilada w 2010 roku. Wtedy, za prezydentury Dmitrija Miedwiediewa, na zatłoczonej trybunie byli m.in. przywódcy Chin i Niemiec.

– To parada dla jednego widza. Jemu osobiście jest ona potrzebna, by głosowanie o przedłużeniu swojej władzy zacząć od czegoś uroczystego – napisał o Putinie i obecnych obchodach opozycjonista Aleksiej Nawalny.

Wojskowi komentatorzy zaś zastanawiają się, jaką tym razem broń pokaże rosyjskie Ministerstwo Obrony. – To taka nowa tradycja: prezentować na każdej defiladzie coś nowego, nawet jeśli to uzbrojenie jeszcze nie trafiło do armii – powiedział jeden z nich. Najlepiej pod tym względem wypadła parada w 2015 roku, gdy na plac wjechał nowiutki czołg T-14 „Armata” (co prawda zepsuł się przed trybuną).

W tym roku podobno też będą nowe czołgi, a właściwie „głębokie modernizacje” radzieckich jeszcze konstrukcji T-90 i T-80 oraz kilka rodzajów najnowszej broni przeciwlotniczej, w tym przeznaczonej do zwalczania głównie dronów „Deriwacji-PWO”.

Moskiewskiej paradzie powinny towarzyszyć mniejsze defilady w większości dużych miast kraju. Ale do ostatniej chwili nie wiadomo było, czy się odbędą. Kreml pozostawił decyzję w tej sprawie władzom regionalnym – jak i wszystkie w sprawach epidemii.

– Odkąd pamiętam to pierwszy przypadek, gdy władze centralne wystraszyły się i nie chciały wziąć na siebie odpowiedzialności. Putin wcześniej nie bał się, ryzykował, brał na siebie odpowiedzialność za zuchwałe decyzje. A teraz pierwszy raz przerzucił ją na gubernatorów – powiedział BBC niezależny publicysta Aleksander Golc.

Kreml twierdzi, że z powodu koronawirusa defilad nie będzie tylko w 13 z 89 regionów Rosji. Ale dziennikarze policzyli, że takich regionów będzie aż 35. Poszczególni gubernatorzy tłumaczą się „troską o zdrowie weteranów”.

Zaniepokojone decyzjami władz regionalnych Ministerstwo Obrony opublikowało listę 28 miast, w których muszą odbyć się parady (to miasta odznaczone Orderem Bohatera ZSRR – tzw. miasta wojskowej sławy, a także siedziby wyższych dowództw wojskowych).

– Nie mogą odmówić ich przeprowadzenia, to sprawa ich orderów. Muszą się odbyć wbrew wszystkim i wszystkiemu, choćby i bez widzów – powiedział jeden z wyższych wojskowych.

Część miast z listy (od 9 do 15) już zapowiedziało, że ze względów epidemiologicznych rzeczywiście nie dopuszczą tam widzów (w tym w Moskwie).

„Triumf narodu-zwycięzcy” – tak obecnie rosyjskie ministerstwo obrony nazywa przedsięwzięcie w 75-lecie parady w 1945 roku, przeprowadzonej na rozkaz Stalina tuż po zakończeniu wojny.

Jednak mer Moskwy wezwał mieszkańców, by pozostali w domach i oglądali ją w telewizji. Sekretarz prasowy Kremla zapewnił, że „w telewizji wszystko będzie wyglądało znacznie piękniej”.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789