Kłótnia rosyjskich dyplomatów w Pradze

W efekcie sporu w rosyjskiej ambasadzie dwaj jej pracownicy zostali uznani za persona non grata przez czeskie władze.

Publikacja: 08.06.2020 21:00

Andrej Babiš

Andrej Babiš

Foto: AFP

– Cała sprawa powstała w wyniku wewnętrznej walki między pracownikami ambasady Federacji Rosyjskiej w Pradze, gdy jeden z nich celowo przesłał naszej służbie bezpieczeństwa fałszywe informacje o planowanym ataku na czeskich polityków – tłumaczył decyzję premier Andrej Babiš.

Zaskakujące oświadczenie dotyczyło zakończenia długiego sporu rosyjsko-czeskiego wywołanego usunięciem w jednej z praskich dzielnic pomnika sowieckiego marszałka Iwana Koniewa. Po usunięciu 27 kwietnia czeski tygodnik „Respekt" poinformował, że do Pragi przyjechał rosyjski dyplomata z walizką pełną trucizny (rycyny, potem pojawiła się informacja również o saksitosinie – truciźnie na bazie skorupiaków).

Czeskie służby specjalne nie zatrzymały go ani nie sprawdziły walizki, bojąc się, że informacja o przyjeździe jest częścią jakiejś kampanii dezinformacyjnej. Ponieważ jednak trucizny miały być przeznaczone dla polityków, którzy podjęli decyzję o usunięciu pomnika Koniewa, otrzymali oni ochronę. Głównie polegało to na tym, że przestali jeździć do pracy miejskim transportem, a odwożono ich resortowymi samochodami.

Teraz okazało się, że informacja była efektem kłótni dwóch Rosjan, po której jeden z nich napisał donos do czeskich służb.

Obaj dyplomaci pracowali dla Rossotrudniczestwa, agendy rosyjskiego rządu specjalizującej się m.in. w problemach Rosjan mieszkających za granicą i współpracy humanitarnej. Jeden z nich Andriej Konczakow ukończył jednak moskiewski Naukowo-badawczy Uniwersytet Jądrowy. Pytany przez czeskich dziennikarzy zapewnił, że przywiózł do Pragi jedynie „środki dezynfekujące i trochę cukierków".

Czesi próbowali uniknąć skandalu dyplomatycznego. – Ministerstwo Spraw Zagranicznych i ja osobiście dążyliśmy do rozwiązania tej nieprzyjemnej sprawy. (Jednakże) Rosja nie pozostawiła nam wyjścia – powiedział szef dyplomacji Tomas Petřiček.

Moskwa obecnie zapowiada, że dokona „odwetowego uderzenia, (...) ale i odbije się to na dalszym rozwoju dwustronnych stosunków".

– Cała sprawa powstała w wyniku wewnętrznej walki między pracownikami ambasady Federacji Rosyjskiej w Pradze, gdy jeden z nich celowo przesłał naszej służbie bezpieczeństwa fałszywe informacje o planowanym ataku na czeskich polityków – tłumaczył decyzję premier Andrej Babiš.

Zaskakujące oświadczenie dotyczyło zakończenia długiego sporu rosyjsko-czeskiego wywołanego usunięciem w jednej z praskich dzielnic pomnika sowieckiego marszałka Iwana Koniewa. Po usunięciu 27 kwietnia czeski tygodnik „Respekt" poinformował, że do Pragi przyjechał rosyjski dyplomata z walizką pełną trucizny (rycyny, potem pojawiła się informacja również o saksitosinie – truciźnie na bazie skorupiaków).

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Historyczne porozumienie. Armenia i Azerbejdżan ustaliły pierwszy odcinek granicy
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
W Korei Północnej puszczają piosenkę o Kim Dzong Unie, "przyjaznym ojcu"
Polityka
Wybory w Indiach. Modi u progu trzeciej kadencji
Polityka
Przywódcy Belgii i Czech ostrzegają UE przed rosyjską dezinformacją
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Zakaz używania TikToka razem z pomocą Ukrainie i Izraelowi. Kongres USA uchwala przepisy