Bernie Sanders (po raz drugi) zwycięzcą w New Hampshire

Prawybory w New Hampshire przyniosły dalsze umocnienie pozycji Berniego Sandersa, ale też Pete’a Buttigiega, zaskakująco dobry wynik Amy Klobuchar oraz pogłębiające się rozczarowanie wynikami Joe Bidena i Elizabeth Warren, którzy nie zdobyli we wtorek głosów żadnych delegatów.

Aktualizacja: 12.02.2020 11:01 Publikacja: 12.02.2020 04:57

Bernie Sanders (po raz drugi) zwycięzcą w New Hampshire

Foto: AFP

Jeszcze zanim wszystkie punkty wyborcze ogłosiły wyniki, media okrzyknęły senatora Berniego Sandersa zwycięzcą prawyborów w New Hampshire.

– Dziękuję New Hampshire za wspaniałe zwycięstwo! To początek końca Donalda Trumpa. Wygramy, bo mamy agendę, która przemawia do ciężko pracujących obywateli tego kraju – zapowiedział senator Bernie Sanders we wtorkowej przemowie do wyborców, składając jednocześnie wyrazy szacunku swoim rywalom. – Bez względu na wszytko, zjednoczeni pokonamy Trumpa – mówił kandydat, który w New Hampshire zdobył ponad 26 proc. głosów wyborców i 9 delegatów. W sumie – po głosowaniach w dwóch stanach – może liczyć na głosy 21 delegatów.

Zwycięstwo Sandersa w New Hampshire było do przewidzenia. To stan sąsiadujący z Vermont, który Sanders reprezentuje w Senacie, tu też wygrał prawybory w 2016 r., zdobywając o 22 punkty procentowe więcej niż Hilary Clinton. Określający się jako socjalistyczny demokrata Sanders już w poprzednich wyborach zbudował sobie solidną bazę sympatyków, w tym szczególnie wyborców młodych. W tych prawyborach przoduje w zbiórce pieniędzy, wpłacanych głównie przez drobnych darczyńców. Tylko w styczniu zebrał 25 milionów dolarów – a to więcej niż jego rywale zebrali w ciągu jednego kwartału w ubiegłym roku. Pieniądze w polityce amerykańskiej oznaczają poparcie i siłę. Stąd wielu przyjmuje dotychczasowe zwycięstwa Sandersa w prawyborach bez większego zdziwienia, a jego zwolennicy – z wielkim entuzjazmem.

- Od świtu do zamknięcia punktów do głosowania – to był fantastyczny dzień. Czuliśmy energię w każdym zakątku stanu – mówił triumfalnie we wtorek wieczorem Pete Buttigieg – były burmistrz South Bend w Indianie, który w tej kampanii wyborczej okazał się szybko wschodzącą gwiazdą Partii Demokratycznej. Jego charyzma jest często porównywana do charyzmy Baracka Obamy. Zaledwie 38-letni kandydat, bez doświadczenia w waszyngtońskiej polityce, zdołał porwać wyborców w wielu zakątkach kraju, w tym w Iowa oraz w New Hampshire, gdzie uplasował się na drugiej pozycji, zdobywając ponad 24 procent głosów co przełoży się na 9 delegatów. Po głosowaniu w Iowa i New Hampshire Buttigieg prowadzi pod względem liczby delegatów - może liczyć na głosy 23 z nich.

Wschodzącą gwiazdą pierwszej fazy prawyborów można nazwać senator Amy Klobuchar, która w sondażach przed głosowaniem w Iowa znajdowała się daleko w tyle za Bidenem, Sandersem, Warren i Buttigiegem. Gdy w Iowa znalazła się na piątym miejscu pod względem głosów mówiono o sukcesie. Tymczasem w New Hampshire liczba zdobytych głosów uplasowała ją na trzecim miejscu i zapewniła jej głosy 6 delegatów. - Dobry wieczór nazywam się Amy Klobuchar i mam zamiar pokonać Donalda Trumpa – powiedziała podczas przemowy do wyborców we wtorek wieczorem.

Senator z Massachusetts – Elizabeth Warren wiele się spodziewała po New Hampshire, który jest stanem z jej regionu. Jednak podobnie jak w Iowa zawiodła się - w New Hampshire pod względem ilości głosów wyborców znalazła się na czwartej pozycji i nie uzyskała głosów żadnych delegatów. Liczy jednak na lepszą passę w dalszej części prawyborów.
- New Hampshire to zaledwie niewielki wycinek Ameryki. Będzie miała więcej szczęścia w stanach, zamieszkałych przez bardziej zróżnicowane grupy społeczne, zarówno materialnie jak i rasowo – mówiła 42-letnia zwolenniczka Warren.

Joe Biden od czasu prawyborów w Iowa wiedział, że nie pójdzie mu dobrze w New Hampshire. We wtorek nie czekał na wyniki i w połowie dnia wyjechał do Karoliny Południowej, by tam kontynuować kampanię. Były prezydent mocno liczy tam na głosy czarnoskórych wyborców, wśród których ma duże poparcie. Biden, który od początku swojej kampanii uważany był za faworyta, i - do niedawna - kandydata, któremu dawano największe szanse w starciu z Donaldem Trumpem, w Iowa uplasował się na czwartym miejscu, a w Hew Hampshire zdobył mniej głosów niż Warren. – To może być koniec Joe Bidena – powiedział Corey Lewandowski, były kierownik kampanii Donalda Trumpa w 2016 r.  W ferworze świętowania zwycięstw Buttigiega i Sandersa, prasa amerykańska też już zaczyna źle wróżyć Bidenowi. Głosowania w Iowa i New Hampshire nadają bowiem ton dalszej części prawyborów.

Patrząc jednak na liczby widać na czym Biden opiera swoją nadzieję. W Iowa kandydaci demokratyczni walczyli o głosy 49 delegatów, w New Hampshire – 24 delegatów zdeklarowanych (ogółem 33). To zaledwie niewielki ułamek ogólnej liczby 1991 delegatów potrzebnych do uzyskania nominacji. Bill Clinton pokazał, że można wygrać wybory, mimo porażki w Iowa i New Hampshire. – To zaledwie początek, cały kraj jeszcze musi zagłosować. Będę walczył o każdy głos – powiedział Biden, obiecując wygraną w Newadzie oraz Karolinie Południowej. – Wrócę do New Hampshire, żeby pokonać Donalda Trumpa w listopadzie – zapowiedział.

Biden nie jest jedynym kandydatem, który liczy na głosy wyborców w innych stanach. Były burmistrz Nowego Jorku, biznesmen i filantrop Michael Bloomberg dołączył do wyścigu o nominację Partii Demokratycznej bardzo późno i nie zakwalifikował się do tego, aby jego nazwisko znalazło się na kartach wyborczych w pierwszych czterech stanach. Obecnie prowadzi kampanię ogólnokrajową skupiając się na stanach o dużej populacji takich jak Kalifornia, gdzie może potencjalnie zgarnąć głosy większej liczby delegatów.

Choć głosowania w pierwszych stanach nie decydują o nominacji, to stanowią barometr nastrojów wyborców i przyczyniają się do selekcji kandydatów. Ze względu na bezprecedensowe fiasko w zgłaszaniu wyników głosowania w Iowa, żaden z kandydatów demokratycznych się nie wycofał. Do wtorku o nominację Partii Demokratycznej ubiegało się 11 kandydatów.

Jeszcze przed tym, nim zaczęły spływać wyniki wtorkowego głosowania o zawieszeniu swojej kampanii poinformował Andrew Yang – biznesmen nieposiadający doświadczenia politycznego, który jednak zyskał liczące się poparcie oraz spore sumy w datkach, m.in. dlatego, że spodobały się wyborcom jego obietnice wypłaty tysiąca dolarów dla każdego Amerykanina. Choć wcześniej praktycznie nieznany, radził sobie na tyle dobrze w sondażach i zbiórce pieniędzy, że kwalifikował się do każdej debaty telewizyjnej. Przetrwał w kampanii dłużej niż kandydaci zasiadający w Senacie i na stanowiskach gubernatorskich. Początkowo sam finansował swoją kampanię, potem jednak prześcignął wielu swoich rywali w zbiórce pieniędzy. Słabo mu jednak poszło w Iowa i New Hampshire i postanowił się wycofać.

Ostatecznie z marzeń o Białym Domu zrezygnował we wtorek również senator z Colorado Michael Bennet, kandydat, o którym zdecydowanie mniej się słyszało w mediach w ostatnich miesiącach. W pierwszej debacie telewizyjnej – i jedynej do której udało mu się zakwalifikować – przedstawiając program wyborczy stawiał nacisk na przyjazną dla imigrantów reformę systemu imigracyjnego, tłumacząc, że na sprawy przybyszy z innego kraju uczuliła go historia dziadków, którzy uciekli z warszawskiego getta by potem emigrować do Nowego Jorku.

Jeszcze zanim wszystkie punkty wyborcze ogłosiły wyniki, media okrzyknęły senatora Berniego Sandersa zwycięzcą prawyborów w New Hampshire.

– Dziękuję New Hampshire za wspaniałe zwycięstwo! To początek końca Donalda Trumpa. Wygramy, bo mamy agendę, która przemawia do ciężko pracujących obywateli tego kraju – zapowiedział senator Bernie Sanders we wtorkowej przemowie do wyborców, składając jednocześnie wyrazy szacunku swoim rywalom. – Bez względu na wszytko, zjednoczeni pokonamy Trumpa – mówił kandydat, który w New Hampshire zdobył ponad 26 proc. głosów wyborców i 9 delegatów. W sumie – po głosowaniach w dwóch stanach – może liczyć na głosy 21 delegatów.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 764
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 763
Świat
Pobór do wojska wraca do Europy. Ochotników jest zbyt mało, by zatrzymać Rosję
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 762
Świat
Ekstradycja Juliana Assange'a do USA. Decyzja się opóźnia