Za Rosją nikt nie płacze

Maria Lasitskene skacze wzwyż najlepiej na świecie, ale ma zakaz startów poza Rosją. Tej zimy straci przez to dużo pieniędzy.

Aktualizacja: 05.02.2020 20:32 Publikacja: 05.02.2020 18:44

Maria Lasitskene od kilku lat jest zdecydowanie najlepsza na świecie w skoku wzwyż

Maria Lasitskene od kilku lat jest zdecydowanie najlepsza na świecie w skoku wzwyż

Foto: AP, Alastair Grant

Trzykrotna mistrzyni świata pozostaje uziemiona w domu, bo rosyjska federacja (RUSAF) od 13 listopada 2015 r. jest zawieszona w prawach członka World Athletics (Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych).

Lasitskene mogła do tej pory startować w zawodach jako ANA (zawodnik neutralny), ale obecnie już tej możliwości nie ma. Wszystko przez nowe zarzuty, które pojawiły się wobec Rosjan. Tym razem chodzi o halowego mistrza świata w skoku wzwyż (2018) Daniła Łysenkę, który trzy razy uniknął kontroli antydopingowej, a w fałszowaniu dokumentów zapewniających mu alibi miały brać udział władze RUSAF.

Athletics Integrity Unit (AIU) – niezależna od World Athletics organizacja zajmująca się walką z dopingiem – w listopadzie zawiesiła prezesa i członków zarządu federacji, a pod koniec stycznia, w reakcji na brak skruchy, zarekomendowała całkowite wykluczenie Rosjan ze struktur światowej organizacji.

Zarząd RUSAF do dymisji podał się we wtorek po spotkaniu z ministrem sportu Olegiem Matycynem. Teraz Rosjanie mają się przyznać do manipulacji w sprawie Łysenki. To jedyna szansa, żeby wrócić do łask World Athletics. Światowa Agencja Dopingowa (WADA) na podobny gest dotyczący skandalu dopingowego na igrzyskach w Soczi wciąż czeka.

Działacze bawią się w politykę, a cierpią zawodnicy. Niektórzy od lat. Lasitskene w 2016 roku była faworytką igrzysk, ale po zawieszeniu federacji nie mogła wystartować w Rio de Janeiro nawet pod neutralną flagą. Później skakała, mając przy nazwisku dopisek ANA. Złote medale mistrzostw świata (2017, 2019) i Europy (2018) odbierała w stroju sponsora, organizatorzy nie grali jej rosyjskiego hymnu.

Dziś startuje tylko w kraju i wścieka się, że zamiast rywalizować z najlepszymi, musi walczyć o swoje prawa. Kilka dni temu w Moskwie skoczyła 2,04 m, nikt w tym roku nie poleciał nad poprzeczką wyżej. Ukrainka Jarosława Machuczych zawody World Athletic Indoor Tour w Karlsruhe wygrała z wynikiem 2,02 m. Zarobiła dzięki temu 3 tys. dolarów i objęła prowadzenie w klasyfikacji generalnej cyklu (skok wzwyż kobiet pojawi się na trzech mityngach). Jego wygranie to 20 tys. dolarów.

Lasitskene w normalnym sezonie halowym pojawiłaby się na pięciu–sześciu mityngach, byłaby faworytką Indoor Touru. Przeciętne startowe (10 tys. euro za występ), nagrody, bonusy i premie od sponsora to w jej wypadku 120–150 tys. euro.

Cierpliwość zawodniczki dawno się wyczerpała. Nie gryzie się w język, ostro krytykuje działaczy. – Zastanawiam się, co zrobiliście w ciągu czterech ostatnich lat, żeby mnie chronić – pisała w grudniu do ministra sportu. Rozważa pozew przeciwko federacji, chce przeprosin i odszkodowania. Niewykluczone, że do igrzysk będzie się przygotowywać za granicą. Na wielkiej imprezie nie przegrała od 2014 roku, w Tokio byłaby faworytką.

– Jest najlepsza na świecie, bardzo mi jej szkoda – mówi o rywalce Polka Kamila Lićwinko.

Lista poszkodowanych jest dłuższa, podczas ubiegłorocznych mistrzostw świata medale zdobyła szóstka Rosjan. – Do igrzysk coraz bliżej, mogą przegrać z procedurami – przestrzega wiceprezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki Tomasz Majewski. – Jeśli federacja będzie wykluczona, zawodnikom może zostać start pod flagą olimpijską. Sportowców szkoda, ale podczas spotkań przedstawicieli międzynarodowej federacji da się zauważyć jedno: za Rosją nikt nie płacze.

Trzykrotna mistrzyni świata pozostaje uziemiona w domu, bo rosyjska federacja (RUSAF) od 13 listopada 2015 r. jest zawieszona w prawach członka World Athletics (Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych).

Lasitskene mogła do tej pory startować w zawodach jako ANA (zawodnik neutralny), ale obecnie już tej możliwości nie ma. Wszystko przez nowe zarzuty, które pojawiły się wobec Rosjan. Tym razem chodzi o halowego mistrza świata w skoku wzwyż (2018) Daniła Łysenkę, który trzy razy uniknął kontroli antydopingowej, a w fałszowaniu dokumentów zapewniających mu alibi miały brać udział władze RUSAF.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Lekkoatletyka
Igrzyska na szali. Znamy skład reprezentacji Polski na World Athletics Relays
Lekkoatletyka
Mykolas Alekna pisze historię. Pobił rekord świata z epoki wielkiego koksu
Lekkoatletyka
IO Paryż 2024. Nike z zarzutami o seksizm po prezentacji stroju dla lekkoatletek
Lekkoatletyka
Memoriał Janusza Kusocińskiego otworzy w Polsce sezon olimpijski
Lekkoatletyka
Grozili mu pistoletem i atakowali z maczetami. Russ Cook przebiegł całą Afrykę