Światowe Forum Holokaustu: Putin wrócił na salony

W Jerozolimie świat przyjął rosyjską wersję historii. Atak na Polskę nie był już Kremlowi potrzebny.

Aktualizacja: 24.01.2020 06:10 Publikacja: 23.01.2020 19:12

Prezydent Rosji Władimir Putin wita się z premierem i prezydentem Izraela Beniaminem Netanjahu i Reu

Prezydent Rosji Władimir Putin wita się z premierem i prezydentem Izraela Beniaminem Netanjahu i Reuwenem Riwlinem.

Foto: AFP

Aby usłyszeć przemówienie Władimira Putina, 48 królów, prezydentów i premierów zebranych w jerozolimskim memoriale Holokaustu Yad Vashem musiało uzbroić się w cierpliwość. Prezydent Rosji pojawił się godzinę i 15 minut po czasie. Po raz kolejny tego dnia pokazał, kto jest najważniejszy.

Wbrew obawom Polski rosyjski przywódca nie zaatakował tym razem naszego kraju. Przeciwnie, wymienił Polaków w gronie narodów słowiańskich, które po Żydach miały być przeznaczone do eksterminacji. A gdy mówił o „współpracownikach nazistów, bez których nie doszłoby do Holokaustu", sugerował przykłady Ukrainy i Litwy, ale nie Polski.

Z pewnością nie był to wynik zmiany podejścia Moskwy do naszego kraju. Chodzi raczej o to, że Kreml już nie musi dłużej atakować Polski, bo osiągnął zamierzony efekt. Rosyjska wersja historii, w której jest mowa wyłącznie o wyzwoleniu przez Armię Czerwoną okupowanej przez III Rzeszę Europy Wschodniej i Środkowej, o współdziałaniu zaś Stalina z Hitlerem w rozpoczęciu największego konfliktu w dziejach ludzkościach nie pada ani słowo, została w Yad Vashem zaakceptowana bez zastrzeżeń.

– Tylko sojusz Związku Radzieckiego, Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii pozwolił przed 75 laty pokonać nazistowskie zło. Także dziś musimy stanąć ramię w ramię, aby pokonać antysemityzm, zapewnić lepszą przyszłość ludzkości – mówił prezydent Izraela Reuwen Riwlin, który kilka godzin wcześniej razem z Putinem odsłonił w Jerozolimie pomnik Ofiar Oblężenia Leningradu, zdaniem rosyjskiego przywódcy „największego aktu bohaterstwa drugiej wojny światowej".

Ta bohaterska przeszłość ma być teraz dla Rosji przepustką do powrotu do koncertu mocarstw, z którego została wykluczona po zajęciu Krymu i Donbasu przed niemal sześciu laty.

Władimir Putin zaproponował zwołanie szczytu przywódców pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ (Rosja, Stany Zjednoczone, Francja, Wielka Brytania i Chiny), aby powstrzymać „wzbierającą falę antysemityzmu i rasizmu na świecie". – Tak, panie prezydencie Putin, zwołamy taki szczyt – zapewnił kilkanaście minut po wystąpieniu rosyjskiego prezydenta Emmanuel Macron.

Głównym organizatorem uroczystości w Jerozolimie był przewodniczący Europejskiego Kongresu Żydów, bliski Kremlowi rosyjski oligarcha Mosze Kantor. Z jego inicjatywy widzowie obejrzeli film, który z obrazów eksterminacji sprzed 80 lat płynnie przechodził do współczesnych aktów przemocy wobec żydowskiej mniejszości w zachodniej Europie. Zdaniem Kantora dzięki „bezwzględnemu przeciwstawianiu się władz rasizmowi" zjawisko to w najmniejszym stopniu występuje w Rosji.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski spektaklu tego nie chciał oglądać. Swoje miejsce ustąpił uratowanym z Holokaustu. Pozostali przywódcy reagowali brawami.

Aby usłyszeć przemówienie Władimira Putina, 48 królów, prezydentów i premierów zebranych w jerozolimskim memoriale Holokaustu Yad Vashem musiało uzbroić się w cierpliwość. Prezydent Rosji pojawił się godzinę i 15 minut po czasie. Po raz kolejny tego dnia pokazał, kto jest najważniejszy.

Wbrew obawom Polski rosyjski przywódca nie zaatakował tym razem naszego kraju. Przeciwnie, wymienił Polaków w gronie narodów słowiańskich, które po Żydach miały być przeznaczone do eksterminacji. A gdy mówił o „współpracownikach nazistów, bez których nie doszłoby do Holokaustu", sugerował przykłady Ukrainy i Litwy, ale nie Polski.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany