Przed tegorocznymi wyborami prezydenckimi Konfederacja zorganizowała prawybory na wzór amerykański.
W szranki stanęło dziewięć osób. Najpierw sympatycy partii głosowali na szesnastu zjazdach wojewódzkich. Ich głosy przypadały elektorom, którzy na zjeździe 18 stycznia mieli podjąć ostateczną decyzję. Na finałowym zlocie w Warszawie zorganizowano szereg głosowań. Po każdym odpadał kandydat z najmniejszą liczbą głosów. W przypadku remisu na ostatnim miejscu odpadała więcej niż jedna osoba (do takiej sytuacji doszło w sobotę już w pierwszym głosowaniu).
Ruch Narodowy wystawił jednego kandydata - swego wiceprezesa Krzysztofa Bosaka. KORONĘ reprezentował jej lider poseł Grzegorz Braun. Wolnościowcy z partii KORWiN wystawili kilku kandydatów, deklarując, że wyborcy wybiorą najlepszego, a zwycięzca otrzyma w finale głosy pokonanych - do czego nie doszło.
Lider Ruchu Narodowego Robert Winnicki nie krył zadowolenia z wyniku prawyborów
Faworyt - Bosak
Faworytem indywidualnym po zjazdach wojewódzkich był poseł Bosak, w walce realnie liczyli się także posłowie Grzegorz Braun (KORONA) i Artur Dziambor (KORWiN). Żaden z czołowych kandydatów nie miał wystarczającego poparcia, by wygrać prawybory bez uzyskania poparcia sympatyków któregoś z głównych rywali.