Wojciech Tumidalski: Autostradą do kieliszka

Politykom łatwo rozprawiać o abstrakcji, jaką dla większości z nich jest sądownictwo. Trudniej załatwić realny problem: skończyć z przyzwoleniem na łamanie prawa za kierownicą.

Aktualizacja: 13.01.2020 20:08 Publikacja: 13.01.2020 19:09

Wojciech Tumidalski: Autostradą do kieliszka

Foto: Adobe Stock

W policyjnych statystykach, z których wynika, że w minionym roku zatrzymano o ponad 6 tys. więcej nietrzeźwych kierowców niż rok wcześniej i mówimy już o 111 tys. osób, które nie miały prawa wsiąść za kółko, jak w soczewce widać dużo poważniejszy problem społeczny: spożycie alkoholu w Polsce wymyka się spod kontroli.

Zawsze to widać, gdy się mija sklep spożywczo-monopolowy w dzień wolny od pracy dla służb oczyszczania miasta. Puste małpki wylewają się z koszy na śmieci. Pijemy coraz więcej i coraz mniej to nam przeszkadza. Nie chcemy zauważyć, że pośród nas żyje 800 tys. uzależnionych od alkoholu, a nadmierne picie kolejnych 3 mln Polaków powinno im dać do myślenia.

Czytaj też:

Przybywa kierowców pod wpływem alkoholu i narkotyków

Terapeuta: Uważam, że małpki powinny być zakazane

Wiadomo, „mnie to nie dotyczy" – powie prawie każdy. Gdy Kamil Durczok zdobył się na odwagę i szczerość, wyznając, że od lat jest alkoholikiem, a od czterech miesięcy jest trzeźwy, nie doświadczył wsparcia, lecz kolejnego hejtu. Owszem, pracował na to od dawna, ale nie wiem, co w głowie mają współobywatele, którzy znajdują przyjemność w kopaniu leżącego. Być może działa mechanizm wyparcia i wrażenia nie robi nawet to, że w zeszłym roku życie straciło na drogach 2897 osób, o 35 więcej niż w roku 2018. Oczywiście nie wszyscy z powodu alkoholu, ale to niczego nie zmienia.

Nie mamy problemu z tym, żeby po imprezie do domu odwoził nas wujek czy szwagier, który wypił tylko dwa piwka na samym początku. Ani – co gorsza – by robił to ktoś, kto pił przedwczoraj na weselu, wczoraj „troszkę" na poprawinach, potem spał kilka godzin i rano myśli, że może ruszać w trasę. A gdyby potrzebował się jeszcze podratować, nim dojedzie, na stacji benzynowej kupi sobie małpkę. Nasze drogi nie są jeszcze superbezpieczne, nie każdy ma też superauto z systemami zapewniającymi zachowanie bezpiecznego toru jazdy – i tragedia gotowa.

To są realne problemy naszych obywateli. Może chociaż z nimi poradzą sobie politycy.

W policyjnych statystykach, z których wynika, że w minionym roku zatrzymano o ponad 6 tys. więcej nietrzeźwych kierowców niż rok wcześniej i mówimy już o 111 tys. osób, które nie miały prawa wsiąść za kółko, jak w soczewce widać dużo poważniejszy problem społeczny: spożycie alkoholu w Polsce wymyka się spod kontroli.

Zawsze to widać, gdy się mija sklep spożywczo-monopolowy w dzień wolny od pracy dla służb oczyszczania miasta. Puste małpki wylewają się z koszy na śmieci. Pijemy coraz więcej i coraz mniej to nam przeszkadza. Nie chcemy zauważyć, że pośród nas żyje 800 tys. uzależnionych od alkoholu, a nadmierne picie kolejnych 3 mln Polaków powinno im dać do myślenia.

Opinie Prawne
Prof. Pecyna o komisji ds. Pegasusa: jedni mogą korzystać z telefonu inni nie
Opinie Prawne
Joanna Kalinowska o składce zdrowotnej: tak się kończy zabawa populistów w podatki
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Przywracanie, ale czego – praworządności czy władzy PO?
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Bieg z przeszkodami fundacji rodzinnych
Opinie Prawne
Isański: O co sąd administracyjny pytał Trybunał Konstytucyjny?