Eurodeputowani przyjęli w środę rezolucję, w której wyrażają głębokie zaniepokojenie rosnącą liczbą ataków na lesbijki, gejów, osoby biseksualne, transseksualne i interseksualne (LGBTI) w UE ze strony państw, urzędników państwowych, rządów krajowych i lokalnych, a także polityków. Szczególne miejsce w tej deklaracji zajmuje Polska i inicjatywa kilkudziesięciu samorządów stworzenia „stref wolnych od LGBTI".

Ponad 80 polskich władz miejskich i samorządowych w niewiążących uchwałach wzywa do powstrzymania się od podejmowania jakichkolwiek działań na rzecz tolerancji wobec osób LGBTI oraz do unikania udzielania pomocy finansowej organizacjom pozarządowym działającym na rzecz równouprawnienia. Parlament Europejski wezwał władze polskie do potępienia tych aktów i odwołania wszystkich rezolucji atakujących prawa osób LGBTI.

Eurodeputowani apelują też do Komisji Europejskiej o monitorowanie wykorzystania unijnych funduszy właśnie w kontekście dyskryminacji LGBTI oraz do „regularnego dialogu z władzami krajowymi, regionalnymi i lokalnymi w celu przypomnienia zainteresowanym stronom o ich zobowiązaniu do niedyskryminacji oraz o tym, że takie środki nie mogą być w żadnym wypadku wykorzystywane do celów dyskryminacyjnych". – Polskie samorządy, które przyjęły uchwały o strefach wolnych od LGBT+, będą musiały się zatem liczyć z ryzykiem utraty dotacji unijnych. Przekaz jest jasny: w Europie nie ma miejsca na segregację społeczeństwa – komentował na Twitterze Robert Biedroń.

Rezolucja nie ma mocy prawnej, jest apelem politycznym do władz w Polsce oraz do Komisji Europejskiej. Sama Komisja nie może wstrzymać funduszy dla Polski, powołując się na dyskryminację osób LGBTI, może natomiast sprawdzić, czy pieniądze z funduszy nie są przez samorządy wydawane na inicjatywy, w których naruszana jest zasada niedyskryminacji. Dodatkowo w przyszłym unijnym budżecie na lata 2021–2027 przewidziano po raz pierwszy możliwość bezpośredniego przyznawania pieniędzy organizacjom pozarządowym, z pominięciem władz krajowych.

Za rezolucją opowiedziały się 463 osoby, przeciw było 107, a 105 wstrzymało się od głosu. Za byli eurodeputowani PO (poza Janem Olbrychtem), SLD i Wiosny, przeciw PiS. Od głosu, poza Olbrychtem, wstrzymali się przedstawiciele PSL.