Mosty komisarz Jourovej, czyli kluczowa rola TSUE

Spośród wielu procedur zmierzających do przywrócenia w Polsce praworządności efekty przynoszą tylko postępowania przez unijnym Trybunałem Sprawiedliwości.

Aktualizacja: 11.12.2019 06:03 Publikacja: 10.12.2019 18:29

Vera Jourova, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej

Vera Jourova, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej

Foto: Shutterstock

O Polsce po raz kolejny dyskutowali we wtorek ministrowie państw UE w ramach procedury z art. 7. Po raz pierwszy w rozmowie nie uczestniczył Frans Timmermans, bo w nowej Komisji Europejskiej praworządnością zajmują się wiceprzewodnicząca Věra Jourová i komisarz Didier Reynders.

– Będziemy obiektywni i uczciwi. Kontynuujemy art. 7, czekamy na werdykty unijnego sądu w sprawach przeciw Polsce – powiedziała czeska komisarz. – Chcę budować mosty, ale pytanie, czy Polska gotowa jest słuchać naszych wątpliwości i czy jest otwarta na dialog – dodała.

Jej belgijski kolega podkreślał, że w ostatnich miesiącach i tygodniach sytuacja w Polsce uległa pogorszeniu. – Szczególnie martwią mnie postępowania dyscyplinarne przeciw sędziom, którzy zadają pytania do TSUE – powiedział Reynders. To właśnie w sprawie przepisów o utworzeniu Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego ma się wypowiedzieć unijny sąd. Na razie rozstrzygnął tylko pytanie prejudycjalne, teraz musi się wypowiedzieć w sprawie skargi Komisji Europejskiej na ten sam temat.

Równolegle do procedury z art. 7 i postępowania przez unijnym sądem trwają przygotowania do stworzenia mechanizmu „praworządność za pieniądze". Chodzi o to, by w nowym unijnym budżecie na lata 2021–2027 dało się zablokować wypłatę unijnych funduszy w razie stwierdzenia braku praworządności. Większość państw jest za, ale Polska, Węgry Rumunia i Włochy się sprzeciwiają. – Paradoksem byłoby zbudowanie mechanizmu, który sam w sobie byłby sprzeczny z praworządnością. I który byłby niejasny – mówił we wtorek sekretarz stanu ds. europejskich Konrad Szymański. Polska chce wyraźnego zapisania, że mowa o sytuacji, gdy domniemany brak praworządności może skutkować brakiem kontroli nad wydawaniem unijnych pieniędzy.

Dyplomaci, z którymi rozmawiała „Rzeczpospolita", są przekonani, że mechanizm zostanie zaakceptowany, ale nie będzie skutecznym instrumentem nacisku na Polskę. – Zostanie rozwodniony – mówi nam przedstawiciel kraju zdecydowanie popierającego taki mechanizm. – Zrobi się tak, żeby wszyscy byli usatysfakcjonowani. Część krajów będzie mogła się pochwalić wyborcom, że w UE dba się o wartości i pieniądze z ich podatków nie będą przekazywane krajom, w których te wartości są łamane. A kraje takie jak Polska będą usatysfakcjonowane, że ich ten mechanizm nie zaboli – mówi nam inny dyplomata.

Brak perspektyw na silny mechanizm warunkowości w unijnym budżecie oraz brak przełomu w procedurze z art. 7 (nie ma jednomyślności za uznaniem, że Polska nie jest krajem praworządnym) oznacza, że jedynym skutecznym mechanizmem wpływania na polski rząd pozostają skargi na Polskę do unijnego sądu. Rozstrzygnięcia TSUE już doprowadziły do zmiany ustawy o SN oraz ustawy o sądach powszechnych. Nie wiadomo jednak, czy nowa Komisja Europejska będzie równie chętna do skarżenia Polski jak poprzednia.

O Polsce po raz kolejny dyskutowali we wtorek ministrowie państw UE w ramach procedury z art. 7. Po raz pierwszy w rozmowie nie uczestniczył Frans Timmermans, bo w nowej Komisji Europejskiej praworządnością zajmują się wiceprzewodnicząca Věra Jourová i komisarz Didier Reynders.

– Będziemy obiektywni i uczciwi. Kontynuujemy art. 7, czekamy na werdykty unijnego sądu w sprawach przeciw Polsce – powiedziała czeska komisarz. – Chcę budować mosty, ale pytanie, czy Polska gotowa jest słuchać naszych wątpliwości i czy jest otwarta na dialog – dodała.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788