Premier rozpoczął swoje przemówienie od słów o tym, że Polacy powierzyli PiS "zadanie budowy polskiego państwa dobrobytu". W odpowiedzi poseł PO Marcin Kierwiński napisał, że tego samego dnia PiS chce w Sejmie "złupić pracowników i pracodawców likwidując 30-krotny limit ZUS", a także "zabierze pieniądze z funduszu solidarności" (mają być przeznaczone m.in. na wypłatę 13 emerytury).
Z kolei Robert Kropiwnicki wypomniał premierowi, że ten "wspomina owielkich podwyżkach opłat energii, paliw, za śmieci, akcyzy".
Kiedy premier powiedział, że w czasie trzech lat rządów PiS udało się sprawić, że 2 milionom Polaków nie zagraża już ubóstwo, Agnieszka Pomaska przypomniała, że według danych GUS "w 2018 r. wzrosła liczba osób żyjących w skrajnym ubóstwie - z 4,3 proc. żyjących na poziomie minimum egzystencji w 2017 do 5,4 proc. w 2018".