Szokowa podwyżka stóp procentowych jest próbą powstrzymania hiperinflacji. Inflacja przyspieszyła tam z 97,9 proc. r./r. w maju do 175,7 proc. r./r. w czerwcu. Niezależni eksperci podejrzewają, że wzrost cen mógł być wówczas o wiele szybszy. Nawet jednak według oficjalnych danych, inflacja w Zimbabwe była wówczas druga na świecie (po wenezuelskiej) pod względem wielkości.

Czytaj także: Rosja wystrzeli Afrykę w kosmos

Oprócz szybko rosnących cen i stóp procentowych, Zimbabwe zmaga się z niedoborami obcej waluty i podstawowych produktów konsumenckich a także wyłączeniami prądu trwającymi 16 godzin dziennie.

W czerwcu bank centralny podjął zaskakującą decyzję o emisji tymczasowej waluty, mającej zastąpić w obiegu waluty obce (m.in. dolara, euro, randa RPA, rupię indyjską i chińskiego juana). Zimbabwe zrezygnowało ze swojej waluty w 2009 r., po tym jak hiperinflacja uczyniła dolara Zimbabwe walutą bezwartościową.