– Jestem gotów zrobić wszystko, by nasi chłopcy powrócili do domu – zapowiadał w kampanii Wołodymyr Zełenski. Wiele wskazuje na to, że nowy prezydent Ukrainy mówił prawdę. Potwierdziły się wcześniejsze doniesienia „Rzeczpospolitej": za wolność ukraińskich jeńców Kijów będzie musiał zapłacić wysoką cenę.
W czwartek sąd w Kijowie zwolnił Wołodymyra Ciemacha, który w 2014 roku był jednym z dowódców obrony przeciwlotniczej w samozwańczej Donieckiej Republice Ludowej (DRL). Jest uważany za kluczowego świadka w sprawie zestrzelenia malezyjskiego boeinga nad Donbasem w lipcu 2014 roku. Zginęły wtedy 283 osoby.
Ciemach ma odpowiadać z wolnej stopy i stawiać się na każde wezwanie prokuratury. Nie może też opuszczać „miejsca zamieszkania". Problem polega na tym, że oficjalnie mieszka w miejscowości Snieżnoje, która znajduje się na terenie samozwańczej DRL. Ukraińska prokuratura tuż po ogłoszeniu decyzji sądu oświadczyła, że po uwolnieniu Ciemach prawdopodobnie uda się do Donbasu. Zdaniem kijowskich prokuratorów grozi mu „poważne niebezpieczeństwo". Wiele wskazuje na to, że ostatecznie może znaleźć się w Rosji w ramach wymiany jeńców. Kremlowskie media zapowiadają, że nastąpi to już w sobotę.
Tuż po uwolnieniu Ciemacha rosyjskie agencje nagłaśniały wypowiedź Władimira Putina, według którego rozmowy w sprawie wymiany jeńców „dobiegają końca" i będą sprzyjać „normalizacji stosunków" między obydwoma krajami. Rosjanie mają uwolnić m.in. skazanego na 20 lat łagrów reżysera Ołeha Sencowa oraz 24 ukraińskich marynarzy, zaatakowanych i zatrzymanych przez rosyjskie służby jesienią ubiegłego roku.
– To bardzo niejednoznaczna sytuacja. Jeżeli Ciemach rzeczywiście jest ważnym świadkiem w sprawie zestrzelenia samolotu, jego wymiana będzie błędem i w jakimś sensie przegraną. Wywoła też ostrą krytykę pod adresem Zełenskiego. Jeżeli zaś chodzi o opinię ukraińskiego społeczeństwa, zaważy na niej powrót ukraińskich marynarzy. Wizerunek Zełenskiego raczej się obroni – mówi „Rzeczpospolitej" Wołodymyr Fesenko, znany kijowski politolog. – Gdyby Ciemach nie był ważny, Moskwa raczej nie walczyłaby o niego – dodaje.