To nie był spontaniczny pomysł. Podobno prezydent mówił o tym od tygodni podczas „spotkań, kolacji i w luźnych rozmowach". Jak podaje „Wall Street Journal", Trump naciska na swoich pracowników, by sprawdzili, czy Stany Zjednoczone mogą kupić tę pokrytą lodem wyspę, należącą do królestwa Danii, skąd wziąć na to pieniądze i czy w ogóle byłoby prawnie możliwe kupienie autonomicznego terytorium, posiadającego własny rząd.
Niestety, na razie nie wygląda na to, żeby plan miał szanse powodzenia. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Grenlandii oświadczyło, że wyspa nie jest na sprzedaż. „To musi być żart primaaprilisowy, ale zupełnie nie w sezonie" – skomentował na Twitterze były premier Danii Lars Lokke Rasmussen.
Choć pomysł kupna Grenlandii może się wydawać szaleństwem na miarę Trumpa, to jednak gdyby doszło do jego realizacji, transakcja nie byłaby pierwszą tego rodzaju w historii USA. W 1917 r. kraj ten kupił Wyspy Dziewicze od Danii za 25 mln dol. w złocie, czyli za dzisiejsze 500 mln dol. W 1867 r. Ameryka nabyła Alaskę od Rosji za 7,2 mln dol., a jeszcze wcześniej, w 1803 r., Luizjanę od Francji za 15 mln dol.
Nie pierwszy też raz amerykański prezydent rozważa kupno Grenlandii. W 1946 r. administracja Trumana zaoferowała Danii 100 mln dol. w złocie za Grenlandię, wynika z dokumentów w Narodowych Archiwach USA. To równowartość dzisiejszych 1,3 mld dol.
„Za Grenlandię w dzisiejszych czasach Trump musiałby zapłacić o wiele więcej" – twierdzi cytowany przez CNN Business Iwan Morgan z Institute of the Americas przy University College of London. Dodaje, że transakcji musiałyby towarzyszyć traktaty oraz proces legislacyjny w Danii, na Grenlandii i w Waszyngtonie, a także – prawdopodobnie – w Unii Europejskiej. „To nie tak jak zakup pola golfowego, kiedy idzie się do prawnika i mówi »załatwmy to«" – mówi Morgan.