32-letnia Swietłana Tufliakowa mieszka we wsi Boguchany w obwodzie Krasnojarskim, około 100 kilometrów od pożarów, które zajęły rozległe tereny leśne i wypełniły smogiem miasta i wioski.
- Nie ma czym oddychać. Nie możemy się przed tym ukryć. Dzieci i dorośli bez przerwy kaszlą - relacjonuje.
Pożary obejmujące duże obszary leśne zdarzają się na Syberii co roku, ale obecnie dym objął także największe miasta, a mieszkający w okolicy Rosjanie uważają, że rząd jest w tej kwestii bezczynny.
Władze zwiększyły swoje wysiłki na rzecz ugaszenia pożarów, jednak teren objęty pożarem się stale powiększa. Dziś rosyjska Powietrzna Służba Ochrony Lasów ogłosiła, ze walczy z 161 pożarami na 140 tys. hektarów lasów.
Jednocześnie nie walczy się z innymi 295 pożarami, gdzie ogień objął ponad 2,4 mln hektarów. Dojazd tam jest zbyt trudny, dlatego służby monitorują sytuację z kosmosu.