Maszyniście prowadzącemu pociąg nie udało się w żaden sposób zapobiec tragedii. Kobieta zdołała przetoczyć się między tory i dostać pod pociąg, chłopiec zginął na miejscu. Sprawca, uciekając z miejsca przestępstwa, usiłował zepchnąć z torów następną osobę, ale został obezwładniony przez podróżnych, którzy przekazali go policji. Zabójca to 40-letni mężczyzna pochodzenia erytrejskiego.
Pod dworcem pojawiło się wczoraj około 400 osób, w tym około 50 skrajnie prawicowych demonstrantów.
Pochodzący z Erytrei 40-latek jest ojcem trójki dzieci. W ubiegły czwartek Habte A. wpadł w furię i groził sąsiadowi nożem. Mężczyzna miał uwięzić w mieszkaniu żonę i dzieci. Bliscy powiedzieli, że nigdy go nie widzieli w takim stanie. Po zatrzymaniu podejrzany powiedział służbom, że kilka dni temu przyjechał do Frankfurtu pociągiem z Bazylei.
40-latek przybył do Szwajcarii bez zezwolenia w 2006 roku. Na miejscu złożył wniosek o azyl, który otrzymał dwa lata później. W tym roku mężczyzna był leczony psychiatrycznie.