Wimbledon: Królowa i trzy damy dworu

Coraz mocniejszy Novak Djoković w półfinale Wimbledonu zagra z Roberto Bautistą Agutem. W czwartek półfinały kobiet.

Aktualizacja: 10.07.2019 21:12 Publikacja: 10.07.2019 19:26

Serena Williams

Serena Williams

Foto: AFP

Pierwsi z ćwierćfinalistów weszli na kort centralny Djoković i David Goffin. Wedle norm wimbledońskich szybko z niego zeszli, gdyż Serb pokonał Belga 6:4, 6:0, 6:2 w niecałe dwie godziny, pozostawiając nas z miłą refleksją, że na razie lider rankingu światowego przegrał seta jedynie z Hubertem Hurkaczem.

Obecność Goffina w ćwierćfinale nie jest zaskakująca, ale Belg ostatnimi czasy miał, związaną z kontuzjami, zniżkę formy. Był jednak w 2017 r. pierwszym tenisistą ze swego kraju w pierwszej dziesiątce rankingu ATP, potrafił niekiedy wygrywać ze sławami, nawiązywał do podobnych sukcesów Xaviera Malisse, Filipa Dewulfa i innych rodaków.

W meczu z Djokoviciem nawiązał jednak raczej do skromnych wimbledońskich karier braci Christophe'a i Oliviera Rochusów, znanych wprawdzie z ambicji i umiejętności technicznych, ale regularnie przegrywających w Londynie z mistrzami gry na trawie.

Djoković zrobił swoje, w półfinale zmierzy się z Roberto Bautistą Agutem, wzorem hiszpańskiej solidności. Hiszpan wygrał z Argentyńczykiem Guido Pellą 7:5, 6:4, 3:6, 6:3, przestał być jedynym, który przechodzi turniej bez straty seta, ale nie przestał być uważany za zdolnego dworzanina, któremu do trzech obecnych królów tenisa jeszcze daleko.

Awans Bautisty Aguta i Rafaela Nadala powodują jednak, że zapominamy o tym, że kiedyś Hiszpanie nie chcieli grać na trawie. Zobaczyć dwóch w półfinale Wimbledonu – nigdy wcześniej tego nie było.

Jeden z powodów to zmiana trawy w 2000 roku, nowa mieszanka naprawdę mocniej spowolniła odbicie piłki. Są spiskowe głosy, że to zwalnianie za pomocą biotechnologii i dyskretnego powiększenia piłek trwa dalej, ale klub stanowczo zaprzecza, podając wyniki stosownych badań. Kto nie wierzy, niech wie, że średnia długość setów męskich w tym roku wynosi 38 minut, rok temu wynosiła 39, siedem lat temu tyle samo. Tenisistki grają średnio po 40 min przez trzy ostatnie lata. Spisku więc raczej nie ma.

W czwartek półfinały pań. Serena Williams – Barbora Strycova, Elina Switolina – Simona Halep. Trzymając się monarszych porównań: królowa i trzy damy dworu, wszystkie ze sporymi ambicjami. Najbardziej interesujący jest sukces nierozstawionej 33-letniej Czeszki, która zagra z największą gwiazdą w swoim pierwszym singlowym półfinale Wielkiego Szlema.

Uważni kibice wiedzą jednak, że Strycova pierwszy awans do ćwierćfinału wywalczyła w 2014 roku, też w Wimbledonie, przy okazji kończąc zawodową karierę sławnej Chinki Na Li. Kiedyś najlepsza juniorka świata nie przełożyła sukcesów młodości na wielkie wyniki w dorosłym tenisie, ale jest świetną deblistką (w Londynie też gra w turnieju deblowym), w tej specjalności osiągnęła znacznie więcej.

Na ławce trenerskiej Barbory siedzą w Wimbledonie Lukas Dlouhy oraz David Kotyza – były szkoleniowiec Petry Kvitovej (z nim wygrała w Londynie dwa turnieje), potem także Karoliny Woźniackiej i Karoliny Pliskovej. Może doświadczenie Kotyzy będzie miało znaczenie, czeska szkoła tenisa kontra akademia Patricka Mouratoglou też brzmi ciekawie.

Drugi mecz wydaje się wyrównany, Halep i Switolina mają podobny styl gry, obie wolą czekać na okazje do kontry niż nagłe ataki. Grały ze sobą osiem razy, nigdy w Wimbledonie, bilans wynosi 4-4. Obie już znają smak wielkich sukcesów, Rumunka wygrała Roland Garros 2018, Ukrainka – WTA Finals 2018 w Singapurze, ale w półfinale Wielkiego Szlema Switolina jest pierwszy raz.

Spytano Elinę, jak wiele znaczy dla niej dobrze widoczny w Londynie związek z Gaelem Monfilsem. – Gael mnie rozumie i bardzo mi pomaga. Dużo rozmawiamy i choć jestem osobą raczej zamkniętą, on mnie otwiera i pozwala zrozumieć, jaka naprawdę jestem i co jest dla mnie ważne. Na końcu to zawsze ja podejmuję decyzje we własnych sprawach, ale jego rady są bezcenne. Może przed meczem z Halep też coś mądrego doradzi.

Pierwsi z ćwierćfinalistów weszli na kort centralny Djoković i David Goffin. Wedle norm wimbledońskich szybko z niego zeszli, gdyż Serb pokonał Belga 6:4, 6:0, 6:2 w niecałe dwie godziny, pozostawiając nas z miłą refleksją, że na razie lider rankingu światowego przegrał seta jedynie z Hubertem Hurkaczem.

Obecność Goffina w ćwierćfinale nie jest zaskakująca, ale Belg ostatnimi czasy miał, związaną z kontuzjami, zniżkę formy. Był jednak w 2017 r. pierwszym tenisistą ze swego kraju w pierwszej dziesiątce rankingu ATP, potrafił niekiedy wygrywać ze sławami, nawiązywał do podobnych sukcesów Xaviera Malisse, Filipa Dewulfa i innych rodaków.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
100. tydzień Igi Świątek w roli światowej liderki kobiecego tenisa
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Tenis
Porsche odjechało Idze Świątek. Polskie finały w Rouen i Barcelonie
Tenis
Magda Linette w finale. Zacięty mecz ze Sloane Stephens
Tenis
Iga Świątek znów przegrywa z Jeleną Rybakiną. Nie będzie kolejnego porsche
Tenis
Tenisowy klasyk. Iga Świątek zagra z Jeleną Rybakiną