Syryjsko-rosyjska ofensywa skierowana przeciwko rebeliantom kontrolującym prowincję Idlib rozpoczęła się pod koniec kwietnia i od tej pory trwają na tym terenie walki.
W tym czasie zginęło tam 544 cywilów, w tym 130 dzieci.
Syryjska Sieć dla Praw Człowieka i Human Rights Watch alarmują, że podczas nalotów siły rządowe i Rosjanie używają bomb kasetowych i broni zapalającej, co potęguje rozmiar zniszczeń.
Pracownicy organizacji humanitarnych twierdzą, że siły te z premedytacja atakują placówki medyczne, by uniemożliwić korzystanie z ich pomocy. I zapewniają, ze skomasowane ataki na te cywilne cele nie są przypadkowe.
- Nazwijmy to po imieniu: to jest zbrodnia wojenna - mówi wiceprezes Union of Medical Care and Relief Organizations. UOSSM, której główna siedziba mieści się w Stanach Zjednoczonych, zrzesza humanitarne organizacje pozarządowe z USA, Kanady, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji, Holandii, Szwajcarii i Turcji. Obecnie niesie pomoc cywilom na północnym zachodzie Syrii.