Hongkong: Policja usunęła protestujących z parlamentu

Szefowa administracji Hongkongu Carrie Lam potępiła zachowania protestujących, które nazwała "ekstremalnym użyciem przemocy". W poniedziałek, w czasie protestów przeciwko nowemu prawu ekstradycyjnemu, do których doszło w rocznicę odzyskania kontroli przez Chiny nad Hongkongiem, grupa aktywistów wdarła się na teren lokalnego parlamentu i okupowała go przez kilka godzin.

Aktualizacja: 02.07.2019 05:32 Publikacja: 02.07.2019 05:15

Hongkong: Policja usunęła protestujących z parlamentu

Foto: AFP

Lam nad ranem zorganizowała konferencję prasową, po tym jak policja użyła gazu łzawiącego i usunęła protestujących z parlamentu.

Popierana przez Pekin szefowa administracji nazwała to "sceną, która naprawdę zasmuca i szokuje mnóstwo osób".

Lam dodała, że potępia działania tych, którzy wdarli się do parlamentu. - Nic nie jest ważniejsze niż rządy prawa w Hongkongu - dodała.

W czasie pokojowej demonstracji organizowanej co roku w rocznicę przekazania Hongkongu przez Wielką Brytanię Chinom, która - w tym roku - była okazją do zaprotestowania przeciwko kontrowersyjnym przepisom ekstradycyjnym (zawieszone obecnie przepisy pozwalałyby sądzić obywateli Hongkongu przed zależnymi od Komunistycznej Partii Chin sądami we właściwych Chinach), grupa demonstrantów odłączyła się od maszerujących i udała się pod lokalny parlament.

Protestujący oblegli budynek i wdarli się do środka, wciągnęli na maszt starą flagę Hongkongu z czasów kolonialnych, a także zniszczyli meble i pokryli ściany budynku różnego rodzaju hasłami.

Około północy policja oczyściła budynek z protestujących.

Lam ostrzegła, że władze Hongkongu "będą ścigać wszelkie nielegalne działania" podejmowane przez protestujących. - Mam nadzieję, że społeczeństwo wróci do normalności tak szybko, jak to możliwe - dodała.

Po powrocie do Chin Hongkong cieszy się dużą autonomią, funkcjonując według reguły "jeden kraj - dwa systemy". Mieszkańcy kraju cieszą się m.in. prawem do protestów i dostępem do niezawisłych sądów.

Jednak nowe przepisy ekstradycyjne wzbudziły w Hongkongu obawy, że prawo zostanie użyte do ograniczenia swobód obywatelskich i sądzenia prodemokratycznych aktywistów przez zależnych od komunistów sędziów. Po protestach władze zawiesiły prawo, ale nie doprowadziło to do uspokojenia sytuacji. Demonstranci domagają się całkowitego wycofania się władz z nowych przepisów, a część domaga się dymisji Lam.

Lam nad ranem zorganizowała konferencję prasową, po tym jak policja użyła gazu łzawiącego i usunęła protestujących z parlamentu.

Popierana przez Pekin szefowa administracji nazwała to "sceną, która naprawdę zasmuca i szokuje mnóstwo osób".

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Nowy Jork. Przed sądem, gdzie trwa proces Trumpa, podpalił się mężczyzna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Społeczeństwo
Aleksander Dugin i faszyzm w rosyjskim szkolnictwie wyższym
Społeczeństwo
Dubaj pod wodą. "Spadło tyle deszczu, ile pada przez cały rok"
Społeczeństwo
Kruszeje optymizm nad Dnieprem. Jak Ukraińcy widzą koniec wojny?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Społeczeństwo
Walka z gwałtami zakończyła się porażką. Władze zamykają więzienie w USA