Rosjanie nie chcą krócej pracować. Boją się utraty zarobków

Większość mieszkańców Rosji boi się przejścia na czterodniowy tydzień pracy. Strach wynika z obawy przed utratą części zarobków.

Aktualizacja: 25.06.2019 08:46 Publikacja: 24.06.2019 18:10

Rosjanie nie chcą krócej pracować. Boją się utraty zarobków

Foto: AFP

O perspektywach skrócenia tygodnia pracy do czterech dni mówił niedawno szef rosyjskiego rządu Dmitrij Miedwiediew, występując podczas Międzynarodowej Konferencji Pracy w Genewie. Mówił, że rosyjscy pracodawcy powinni coraz bardziej sięgać po „nowe praktyki". Chodzi o pracę zdalną oraz zaangażowanie pracownika w biurze wyłącznie „w razie potrzeby".

Rosyjskie media zaczęły nawet spekulować, że rząd po cichu już planuje skrócenie tygodnia pracy. W ciągu kilku dni pojawiło się mnóstwo artykułów, komentarzy i analiz dotyczących skutków obniżenia liczby godzin pracy w Rosji. Gdyby Moskwa się na to zdecydowała, Rosjanie staliby się najmniej pracującym narodem w Europie i jeszcze bardziej spadli w rankingach zarobków.

Ten drugi aspekt niepokoi Rosjan najbardziej. Z najnowszego sondażu rządowego Rosyjskiego Centrum Badania Opinii Publicznej wynika, że prawie połowa respondentów nie chce przejścia na czterodniowy tydzień pracy. Za wprowadzeniem w życie pomysłu Miedwiediewa opowiada się 29 proc. badanych. Są to przeważnie mieszkańcy Moskwy, Petersburga i innych miast, których liczba mieszkańców przekracza milion. Pozostali obywatele Rosji obawiają się, że skrócenie tygodnia pracy do czterech dni będzie oznaczać utratę 20 proc. pensji. A te i tak są niskie.

Według rosyjskiego urzędu statystycznego średnie wynagrodzenie w Rosji w pierwszym półroczu 2019 roku wynosiło 42 tys. rubli (równowartość 2,5 tys. złotych). Jednak rozpiętość zarobków między wielkimi ośrodkami miejskimi a prowincją jest gigantyczna. Jeżeli w Moskwie średnia pensja wynosi niemal 80 tys. rubli (ok. 4,8 tys. zł), to w Kabardo-Bałkarii czy Dagestanie to zaledwie 25 tys. rubli (ok. 1,5 tys. zł). Skrócenie tygodnia pracy najbardziej odczuliby zatem mieszkańcy najbiedniejszych regionów.

– Na razie Rosja nie jest gotowa na takie eksperymenty. Odczuliby to nie tylko zwykli mieszkańcy, to byłby bolesny cios również dla budżetu państwa z powodu utraty części wpływów z podatków – mówi „Rzeczpospolitej" prof. Andriej Suzdalcew z prestiżowej Wyższej Szkoły Ekonomii w Moskwie. – Rząd zorientował się, że w okresie tak zwanych wakacji zimowych (1–8 stycznia są dniami wolnymi od pracy w Rosji) i majowych (1–9 maja) produktywność pracy wzrasta, bo ludzie mają więcej sił. Mimo to na skrócenie tygodnia pracy jest za wcześnie. Na pewno nie przy obecnym wzroście gospodarczym na poziomie 1–2 proc. Na to może sobie pozwolić bogate państwo z dużymi możliwościami finansowymi – dodaje.

Niedawno szef rosyjskiej izby rozrachunkowej Aleksiej Kudrin alarmował, że z powodu ubóstwa w Rosji może dojść do „wybuchu socjalnego". Problem, według Kudrina, dotyka aż 19 mln Rosjan. Chodzi o zarabiających poniżej tzw. godziwej płacy, która średnio w Rosji wynosi około 11 tys. rubli (równowartość 660 złotych). – Władze myślą, jak ten problem rozwiązać. Putin ciągle o tym mówi. Ubóstwa w Rosji nie można jednak porównać do tego np. w Afryce – twierdzi rosyjski ekonomista.

Społeczeństwo
Walka z gwałtami zakończyła się porażką. Władze zamykają więzienie w USA
Społeczeństwo
5 milionów osób o krok od śmierci głodowej. Kryzys humanitarny w Sudanie
Społeczeństwo
Szefowa niemieckiego MSW: Ponad 700 zatrzymanych przemytników ludzi
Społeczeństwo
Roberto Cavalli nie żyje. Jego ekstrawagancki styl był uwielbiany przez gwiazdy
Społeczeństwo
Oscar Pistorius po wyjściu z więzienia nie może znaleźć pracy. "Zbyt toksyczny"