Pat w wyjaśnianiu sprawy Srebrnej

Biznesmen zostanie „przesłuchany" przez śledczych w Austrii? To skomplikowane.

Aktualizacja: 19.05.2019 07:41 Publikacja: 16.05.2019 18:42

Pat w wyjaśnianiu sprawy Srebrnej

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Warszawska Prokuratura Okręgowa chce postawić kolejne pytania biznesmenowi Geraldowi Birgfellnerowi. Dotyczą one jego doniesienia w sprawie rzekomego oszustwa, jakiego miał się dopuścić prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Od miesiąca nie jest to możliwe – mec. Roman Giertych, jeden z pełnomocników Birgfellnera zapowiedział, że jego klient nie stawi się już na żadne przesłuchanie w Polsce w ramach postępowania sprawdzającego. – Po zakończeniu ostatniego przesłuchania prokurator stwierdziła, że „nie ma więcej pytań", i to zostało zaprotokołowane. Skoro tak oświadczyła, to uważamy, że wyczerpała zakres pytań – twierdzi Giertych w rozmowie z „Rzeczpospolitą" i podkreśla, że „jeżeli będą nowe dowody po wszczęciu śledztwa, to są otwarci".

Mec. Giertych wskazuje, że miejscem przesłuchania może być polska ambasada w Wiedniu. – To się odbywa tak, że na miejsce przyjeżdża polski prokurator i na terenie ambasady przeprowadza się przesłuchanie. Nie potrzeba do tego pomocy prawnej.

Problem w tym, że Gerald Birgfellner nie ma polskiego obywatelstwa, tylko austriackie. Dlatego kontynuowanie przesłuchania może się odbyć tylko jedną drogą – na podstawie wniosku o pomoc prawną do Prokuratury Generalnej w Austrii. To oznacza, że polska prokuratura musi sformułować pytania na piśmie, a postawi je Birgfellnerowi austriacki prokurator.

Łukasz Łapczyński, rzecznik warszawskiej prokuratury, nie chce się do tego odnieść. – Nie będziemy informować o żadnych planowanych czynnościach – ucina.

Dlaczego polska prokuratura wciąż ma wątpliwości?

„W toku postępowania zachodzi konieczność zadania świadkowi dodatkowych pytań i uzyskania informacji istotnych z punktu widzenia przedmiotu postępowania, w tym wyjaśniania rozbieżności w dotychczas składanych przez Geralda Birgfellnera zeznaniach" – odpisuje prok. Łapczyński, podkreślając, że nie ujawni treści pytań, jakie chce mu zadać.

Zakończeniu badania sprawy na etapie czynności sprawdzających nie pomaga – zdaniem prokuratury – brak kluczowych dowodów rzekomego przestępstwa. Ani Birgfellner, ani jego pełnomocnicy nie dostarczyli dokumentów, do czego zobowiązał ich prokurator (m.in. chodzi o wykazanie kosztów, jakie Birgfellner poniósł, pracując dla spółki Srebrna czy umów np. z wiedeńskim architektem), a także materiałów, które „zobowiązał się przekazać w toku czynności wykonywanych z jego udziałem w prokuraturze".

Jak wyjaśnia prok. Łapczyński, „pełnomocnik Geralda Birgfellnera przekazał kilka dokumentów, jednak nie były to dokumenty wskazane w piśmie prokuratora, a ponadto większość z tych dokumentów znajdowała się w aktach sprawy". Zawiadamiający nie przedłożyli tłumaczeń dokumentów na polski.

Czy Birgfellner wyjechał z Polski przez kłopoty, w które sam się w wpędził? Austriak twierdzi, że dla Srebrnej pracował przez 14 miesięcy w latach 2017–2018 (wystawił też 14 czerwca 2018 r. dwie refaktury poniesionych kosztów) i poniósł olbrzymie koszty w związku z inwestycją Srebrna Towers. Problem w tym, że nie zapłacił VAT-u od refaktury. Sprawą zajęła się skarbówka.

Warszawska Prokuratura Okręgowa chce postawić kolejne pytania biznesmenowi Geraldowi Birgfellnerowi. Dotyczą one jego doniesienia w sprawie rzekomego oszustwa, jakiego miał się dopuścić prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Od miesiąca nie jest to możliwe – mec. Roman Giertych, jeden z pełnomocników Birgfellnera zapowiedział, że jego klient nie stawi się już na żadne przesłuchanie w Polsce w ramach postępowania sprawdzającego. – Po zakończeniu ostatniego przesłuchania prokurator stwierdziła, że „nie ma więcej pytań", i to zostało zaprotokołowane. Skoro tak oświadczyła, to uważamy, że wyczerpała zakres pytań – twierdzi Giertych w rozmowie z „Rzeczpospolitą" i podkreśla, że „jeżeli będą nowe dowody po wszczęciu śledztwa, to są otwarci".

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?