Caster Semenya przegrała w Lozannie

Caster Semenya, jeśli zamierza startować w zawodach międzynarodowych, powinna brać leki ograniczające poziom testosteronu – to konkluzja wyroku Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) odrzucającego apelację biegaczki w tej sprawie

Aktualizacja: 01.05.2019 13:44 Publikacja: 01.05.2019 13:30

Caster Semenya przegrała w Lozannie

Foto: AFP

Sędziowie trybunału po ponad dwóch miesiącach dodatkowych obrad nad tą sporną i złożoną sprawą uznali, że polityka Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych (IAAF), jakkolwiek dyskryminująca sportowców z różnicami w rozwoju seksualnym (DSD), nie jest z definicji „nieważna" i strona biegaczki nie podała dostatecznych dowodów na takie określenie.

Uznali, że działacze lekkoatletyczni dążyli do tego, by zapewnić uczciwą rywalizację na bieżni, zatem regulacje IAAF wobec osób takich jak Semenya, różniących się zestawem chromosomów i poziomem testosteronu od zdecydowanej większości kobiet, określili jako „konieczne, rozsądne i proporcjonalne".

Czytaj także: Caster Semenya i inne. Gdzie jest granica kobiecości w sporcie?

Casters Semenya, podwójna mistrzyni olimpijska na dystansie 800 m, od lat nie zgadzała się z wymaganiem IAAF, by kobiety, które w znaczący sposób różnią się w kwestii rozwoju seksualnego przyjmowały blokery testosteronu.

Ostatnie regulacje IAAF nakazują, by takie osoby, startujące na dystansach od 400 m do 1 mili, powinny farmakologicznie obniżyć poziom testosteronu we krwi poniżej 5 nmol/l przez pół roku, zanim przystąpią do rywalizacji. Wedle niektórych szacunków naukowców konieczność przyjmowania leków obniżających poziom testosteronu w przypadku Casters Semenyi oznacza pogorszenie jej wyników na dystansie 800 m od pięciu do siedmiu sekund.

W oświadczeniu sędziów CAS są jednak obawy co do przyszłego zastosowania rozporządzenia IAAF, jest także sugestia wprowadzania, wynikających z dłuższej praktyki, odpowiednich zmian w przepisach. Od decyzji CAS przysługuje odwołanie do szwajcarskiego trybunału federalnego w ciągu 30 dni.

Sędziowie trybunału po ponad dwóch miesiącach dodatkowych obrad nad tą sporną i złożoną sprawą uznali, że polityka Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych (IAAF), jakkolwiek dyskryminująca sportowców z różnicami w rozwoju seksualnym (DSD), nie jest z definicji „nieważna" i strona biegaczki nie podała dostatecznych dowodów na takie określenie.

Uznali, że działacze lekkoatletyczni dążyli do tego, by zapewnić uczciwą rywalizację na bieżni, zatem regulacje IAAF wobec osób takich jak Semenya, różniących się zestawem chromosomów i poziomem testosteronu od zdecydowanej większości kobiet, określili jako „konieczne, rozsądne i proporcjonalne".

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Lekkoatletyka
Igrzyska na szali. Znamy skład reprezentacji Polski na World Athletics Relays
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Lekkoatletyka
Mykolas Alekna pisze historię. Pobił rekord świata z epoki wielkiego koksu
Lekkoatletyka
IO Paryż 2024. Nike z zarzutami o seksizm po prezentacji stroju dla lekkoatletek
Lekkoatletyka
Memoriał Janusza Kusocińskiego otworzy w Polsce sezon olimpijski
Lekkoatletyka
Grozili mu pistoletem i atakowali z maczetami. Russ Cook przebiegł całą Afrykę