Zaprzestanie finansowania lekcji religii z budżetu państwa, likwidacja Funduszu Kościelnego i wspólnych komisji rządowo-kościelnych – to główne założenia ustawy o świeckim państwie, który pod koniec lutego złożyła w Sejmie szefowa Inicjatywy Polskiej Barbara Nowacka. Projekt jest ważny z dwóch powodów. Po pierwsze, Inicjatywa Polska wchodzi obecnie w skład Koalicji Europejskiej. Po drugie, podpisało się pod nim 40 tys. osób.
I coraz więcej wskazuje na to, że projekt jest legislacyjnym bublem. Wpłynął do Sejmu w formie petycji, a „Rzeczpospolita” dotarła do opinii Biura Analiz Sejmowych, sporządzanej dla Komisji ds. Petycji. „Niektóre (postulaty z ustawy – red.) uznać należy za niezgodne z Konstytucją RP i wiążącym RP prawem międzynarodowym (lub wysoce wątpliwe z tego punktu widzenia)” – wynika z opinii.
Zdaniem autora opinii kłopotliwy jest już tytuł ustawy, który ma nie opowiadać treści. „Projekt dotyczy bowiem tylko wybranych aspektów koncepcji państwa świeckiego” – wywodzi specjalista z BAS. Jego zdaniem projekt jest też „wewnętrznie niespójny”, bo z jednej strony zakłada ścisły rozdział państwa od kościołów, a drugiej przewiduje utworzenie Komisji Wspólnej Rządu i Kościołów, Związków Wyznaniowych oraz Organizacji Świeckich, która ma zastąpić obecne wspólne komisje rządowo-kościelne.
Z opinii wynika, że niezgodny z konkordatem może okazać się przepis mówiący, że wynagrodzenia osób nauczających religię nie mogą być finansowane ze środków publicznych. Autor analizy wywodzi też, że likwidacja Funduszu Kościelnego, z którego finansowane są składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne duchownych, mogłaby być sprzeczna z Konstytucją, gdyby nie towarzyszyło temu zawarcie odpowiednich umów z kościołami.
Dariusz Joński z Inicjatywy Polskiej mówi, że jest zdziwiony opinią BAS. – Przecież konkordat nie mówi nic o tym, kto ma finansować lekcje religii. Z kolei powołanie wspólnej komisji kościołów i rządu jest konieczne do wprowadzenia świeckiego państwa. Chcemy to zrobić za porozumieniem wszystkich stron – komentuje. – Biuro Analiz Sejmowych różnie ocenia projekty w zależności od tego, kto rządzi. Potrafi się przyczepić do jednego przecinka – dodaje.
Jaki wpływ opinia będzie miała na decyzję Komisji ds. Petycji? – Wiele zależy od posła referenta. Może nie być przekonany argumentami BAS. Posiedzenie planuję na 16 maja – mówi szef komisji Sławomir Piechota z PO.