Ajax wygrał w Londynie z Tottenhamem 1:0, ale zawodnicy Erica ten Haga szczególnie w pierwszych 30 minutach tak zdominowali gospodarzy, że mogą być rozczarowani iż zdołali strzelić tylko jedną bramkę. Poczucie niedosytu pogłębia fakt, że w drugiej połowie po kolejnej pięknej akcji, gdy piłka jak po sznurku przechodziła do zawodników, Brazylijczyk David Neres trafił tylko w słupek

Tottenham przegrał u siebie, ale zawodnicy Mauricio Pochettino nie są pesymistami po pierwszym meczu i mają nawet pewne powody do zadowolenia. Argentyński menedżer znalazł sposób na fantastyczną linię pomocy Ajaxu. Zrobił to co prawda dopiero po ponad pół godzinie gry, gdy jego piłkarze byli rozstawiani po kątach przez gości. Zbiegło się to w czasie z koszmarną kontuzją Jana Verthongena, ale wydaje się, że Pochettino doskonale widział, że musi porzucić system z trzema środkowymi obrońcami i przesunąć jednego zawodnika do środka pola.

W miejsce kontuzjowanego belgijskiego stopera wszedł więc francuski pomocnik Moussa Sissoko, a zmiana taktyki, oraz obecność dużego, bardzo silnego i przede wszystkim bardzo dynamicznego zawodnika w środku pola pozwoliła Tottenhami przejąć inicjatywę, odepchnąć Ajax od własnego pola karnego i znów poczuć, że to Anglicy są gospodarzami meczu.
Początek spotkania był bowiem szokujący dla kibiców zgromadzonych na nowym stadionie Tottenhamu. Młodzież Ajaxu była swobodna i czuła się na murawie jak u siebie. Kolejne podania rozciągały linię pomocy Anglików, a goście mieli mnóstwo miejsca. Po jednej z takich kombinacyjnych akcji sam przed bramkarzem Hugo Llorisem znalazł się Donny van den Beek. 22-letni ofensywny pomocnik zamarkował strzał po raz pierwszy, po raz drugi, czym posadził francuskiego bramkarza na ziemi i spokojnie uderzył dopiero w trzecim tempie.

Van den Beek dziś jest w cieniu Frenkiego de Jonga, który za 75 milionów euro przejdzie latem do Barcelony i dziś już uchodzi nawet za następcę Johana Cruyffa. Głośniej także o 19-letnim kapitanie Mathijsie de Ligcie, który jest chyba najbardziej rozchwytywanym towarem na rynku transferowym. Właściwie każdy z wielkich klubów chętnie wyłożyłoby absurdalne pieniądze za nastolatka – od Bayernu i Juventusu, poprzez Manchester United skończywszy na Barcelonie, która ponoć prowadzi w tym wyścigu. Kilka lat temu to jednak Van de Beek uchodził za najbardziej utalentowanego zawodnika z tego pokolenia dzieciaków Ajaxu, które dziś szturmem biorą Europę.

Ajax w tym sezonie w Europie fantastycznie spisuje się na wyjazdach, nawet lepiej niż w domu. Tymczasem Tottenham przyjedzie na rewanż za tydzień wzmocniony powrotem Son Heung-mina, który musiał w pierwszym spotkaniu pauzować za kartki. No i Pochettino będzie mądrzejszy o pierwszy mecz i to, jak po pół godzinie upokarzania, gdy wydawało się, że jego zespół zostanie rozbity, potrafił dokonać zmian i zatrzymać Holendrów.