Jacek Nizinkiewicz: Okrągły stół ws. oświaty, czyli propagandowa ustawka rządu

Losowy wybór nauczycieli i rodziców na rozmowy na Stadionie, może skończyć się tylko wyłonieniem nowych Elbanowskich i koncesjonowanych związkowców.

Aktualizacja: 24.04.2019 19:27 Publikacja: 24.04.2019 13:10

Jacek Nizinkiewicz: Okrągły stół ws. oświaty, czyli propagandowa ustawka rządu

Foto: Fotorzepa, Andrzej Bogacz

Na Stadionie Narodowym  odbywają się największe imprezy w Polsce. Ale są miejsca jeszcze większe. Dziwne, że rządzący nie chcieli zorganizować „rozmów z nauczycielami” na krakowskich Błoniach lub bemowskim lotnisku. Pomysł debaty oświatowej, w czasie której rozmowy toczyć się będą w „w czterech podstawowych obszarach”, a okrągły stół będzie „możliwością dogadania się” oraz „kompleksowego przebudowania systemu edukacyjnego” jest mirażem dialogu.

Premier Morawiecki do rozmów przy okrągłym stole zaprosił reprezentacje rodziców, ekspertów, pedagogów, wychowawców, nauczycieli, opozycję, przedstawicieli senackiej i sejmowej komisji oświatowej…  Nie dziwi zatem, że główne związki nauczycielskie odmówiły udziału w imprezie. W tak szerokim gronie i rozstrzelonym tematycznie spotkaniu nie da się wynegocjować porozumienia ze strajkującymi nauczycielami, tym bardziej, że władza kolejny tydzień nie kładzie na stole nowej propozycji, poza tą, którą przyjęła oświatowa „Solidarność” (na jej czele stoi radny PiS).

Równie dziwacznym pomysłem okazał się  sposób wyłonienia do rozmów przedstawicieli nauczycieli i rodziców niezrzeszonych. Rząd zdecydował, że dokona losowania spośród tych, którzy zgłoszą się na spotkanie poprzez stronę MEN. „Rady rodziców, stowarzyszenia rodziców i inne organizacje reprezentujące rodziców zainteresowane uczestnictwem w 'Okrągłym stole' mogą zgłaszać swój udział za pośrednictwem formularza rejestracyjnego. Ponadto do 'Okrągłego stołu' edukacyjnego zapraszamy wszystkich zainteresowanych przyszłością edukacji. Osoby chętne mogą zgłosić swój udział w dyskusji w czterech obszarach tematycznych (uczniowie, nauczyciele, jakość edukacji, nowoczesna szkoła) za pomocą powyższego formularza" - czytamy na stronie Ministerstwa. Czy można rozwodnić bardziej temat strajku nauczycieli, niż zapraszać do rozmów o, jak się wydawało, próbie znalezienia porozumienia z belframi „wszystkich zainteresowanych przyszłością edukacji”?

Rządzący są zadowoleni, bo od 18 kwietnia napłynęło już 900 zgłoszeń (200 nauczycieli, 700 rodziców i ekspertów) - jak utrzymują przedstawiciele z KPRM. A liczba zgłoszeń rośnie. Znamienne, że tych danych nie udało się wyciągnąć z MEN, które rzekomo organizuje losowanie. Skoro najważniejsze centrale związkowe odmówiły udziału w igrzyskach okrągłostołowych, to trudno wyobrazić sobie, że na spotkanie z władzą pofatygują się rodzice i nauczyciele, którzy nie mają opinii zbieżnej z Beatą Szydło, Anną Zalewską, Jackiem Sasinem i resztą PiS. Tym bardziej, że nie wiadomo jak ma wyglądać losowanie od strony technicznej, kto wyłoni i zweryfikuje niezrzeszonych rozmówców rządu.

Oświatowy okrągły stół zapowiada się na propagandową ustawkę. Rodziców mają reprezentować nowi Elbanowscy, a nauczycielki i nauczycieli - koncesjonowani związkowcy „Solidarni z PiS”. Parafrazując Andrzeja Gwiazdę, i powtarzającego za nim prezydencki doradcę prof. Andrzeja Zybertowicza, władza spotka się ze swoimi „agentami” oświatowymi, z którymi naprawią system edukacyjny.

Chciałbym wierzyć, że będzie inaczej, ale dzisiaj oświatowy okrągły stół - poza nazwą - nie ma wiele wspólnego z Okrągłym Stołem. Nie o porozumienie tam idzie, ale o propagandowy sukces władzy.

Na Stadionie Narodowym  odbywają się największe imprezy w Polsce. Ale są miejsca jeszcze większe. Dziwne, że rządzący nie chcieli zorganizować „rozmów z nauczycielami” na krakowskich Błoniach lub bemowskim lotnisku. Pomysł debaty oświatowej, w czasie której rozmowy toczyć się będą w „w czterech podstawowych obszarach”, a okrągły stół będzie „możliwością dogadania się” oraz „kompleksowego przebudowania systemu edukacyjnego” jest mirażem dialogu.

Premier Morawiecki do rozmów przy okrągłym stole zaprosił reprezentacje rodziców, ekspertów, pedagogów, wychowawców, nauczycieli, opozycję, przedstawicieli senackiej i sejmowej komisji oświatowej…  Nie dziwi zatem, że główne związki nauczycielskie odmówiły udziału w imprezie. W tak szerokim gronie i rozstrzelonym tematycznie spotkaniu nie da się wynegocjować porozumienia ze strajkującymi nauczycielami, tym bardziej, że władza kolejny tydzień nie kładzie na stole nowej propozycji, poza tą, którą przyjęła oświatowa „Solidarność” (na jej czele stoi radny PiS).

Publicystyka
Maciej Wierzyński: Jan Karski - człowiek, który nie uprawiał politycznego cwaniactwa
Publicystyka
Paweł Łepkowski: Broń jądrowa w Polsce? Reakcja Kremla wskazuje, że to dobry pomysł
Publicystyka
Jakub Wojakowicz: Spotify chciał wykazać, jak dużo płaci polskim twórcom. Osiągnął efekt przeciwny
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Potrzeba nieustannej debaty nad samorządem
Publicystyka
Piotr Solarz: Studia MBA potrzebują rewolucji