Fiasko rozmów rządu z nauczycielami. Strajk na 95 procent

Zwiększenie pensum nauczycielskiego z 18 do 22 lub 24 godzin, podwyżki do 8100 zł w 2023 roku - takie są główne założenia nowego paktu społecznego dla oświaty, jakie dziś zaproponowała nauczycielom Beata Szydło. - Nie ma powodu, by odwołać strajk - reagują wszystkie związki. FZZ deklaruje: bezterminowy strajk od 8 kwietnia.

Aktualizacja: 05.04.2019 14:44 Publikacja: 05.04.2019 07:10

Fiasko rozmów rządu z nauczycielami. Strajk na 95 procent

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki

Tuż przed rozmowami wicepremier zapowiedziała, że nauczycielom zostanie dziś przedstawiona propozycja nowego paktu społecznego, obejmującego zmiany systemowe, w tym również wzrost wynagrodzeń.

Szczegóły wspomnianego paktu społecznego to wyższe wynagrodzenia, dla nauczycieli dyplomowanych - w zależności od wybranego wariantu pensum - wyniosą w  2023 roku 7700 zł lub 8100 zł brutto.

Podwyżki są przewidziane dla wszystkich grup nauczycieli (stażystów, kontraktowych, mianowanych i dyplomowanych). Podwyżki od 2100 złotych do nawet 2500 złotych w ciągu czterech lat przewidziane są dla nauczycieli na ostatnim stopniu awansu zawodowego.

Po wprowadzeniu zmian nauczyciele dyplomowani mieliby otrzymać w kolejnych latach:

w wariancie pensum 22 h:  w 2020 r. - 6128 zł, 2021 r. - 6653 zł, 2022 r. - 7179 zł, 2023 r. - 7704 zł.

w wariancie pensum na poziomie 24 h:  w 2020 r. - 6335 zł, 2021 r. - 7434 zł, 2022 r. - 7800 zł, 2023 r. - 8100 zł.

Szydło: Nasza propozycja wychodzi naprzeciw oczekiwaniom nauczycieli

Po rozmowach Szydło stwierdziła, że dzisiejsza oferta unowocześnia system wynagradzania nauczycieli. Ma ona na celu przede wszystkim wzrost nauczycielskich pensji, które muszą jednak zostać udźwignięte przez budżet.

Szydło powtórzyła dotychczasowe propozycje - skrócenie awansu zawodowego, dwie podwyżki w tym roku, zmniejszenie biurokracji i ustalenie stałego dodatku za wychowawstwo. Podkreśliła, że na te propozycje zgodę wyraziła NSZZ "Solidarność".

Z żalem natomiast - jak powiedziała Szydło - rząd przyjmuje fakt, że i ZNP i Forum Związków Zawodowych nadal zapowiadają przystąpienie do strajku, mimo że dzisiejszych propozycji nie odrzuciły. Wicepremier stwierdziła, że usztywniona postawa związkowców "nie daje szansy młodzieży na spokojne egzaminy".

- Mamy jeszcze czas na rozmowy - stwierdziła wicepremier. Podkreśliła, ze zaprezentowana dziś propozycja jest "przemyślana i dopracowana".

Szydło zaproponowała podpisanie natychmiast porozumienia, a następnie przystąpienie do prac nad zmianami systemowymi. Prace miałyby trwać do połowy maja, a proces legislacyjny - do połowy czerwca. Nowe zasady miałyby wejść w życie od nowego roku szkolnego.

Związki: Nie ma powodu, by odwołać strajk

Szef ZNP Sławomir Broniarz stwierdził, że  nie ma żadnych przesłanek, aby odwołać strajk.

- Epatowanie opinii publicznej informacją, że nauczyciele z 2023 roku będą zarabiać 8 tys, jest nadużyciem, bo nie wiadomo jaka wówczas będzie płaca zasadnicza. Jesteśmy gotowi do rozmów, ale po załatwieniu naszego postulatu - mówił Broniarz.

- Mówienie o tym, że przez 2 miesiące będziemy pracować nad nowym systemem, oznacza, że ktoś panią premier wprowadził w błąd, nie po raz pierwszy zresztą - mówił Broniarz.

Forum Związków Zawodowych natomiast wprost stwierdziło, że 8 kwietnia nauczyciele rozpoczynają bezterminowy strajk.

- Jeśli za czterdzieści godzin ma się w Polsce rozpocząć strajk, a rząd dolewa benzyny do ognia, oznacza to odpowiedzialność rządu, a personalnie wicepremier Beaty Szydło - powiedział Sławomir Wittkowicz z FZZ. Wytknął również stronie rządowej, że podczas konferencji prasowej pokazała dziennikarzom przygotowaną prezentację, tymczasem nauczyciele otrzymali wyłącznie ustne informacje.

Niezadowolona z przebiegu rozmów jest też NSZZ "Solidarność". - Jesteśmy rozczarowani - mówił Proksa.

Tymczasem po godz. 10 MEN zamieścił tweeta, w którym podaje namiary do kuratoriów dla nauczycieli, którzy chcieliby pomagać podczas egzaminów.

Ostatnie rozmowy ostatniej szansy?

Rozmowy rząd-nauczyciele zostały przerwane. Przewodnicząca Rady Dialogu Społecznego Dorota Gardias zaproponowała - jeśli strony będą miały nowe propozycje - by w niedzielę o 18 podjąć ostatnią próbę porozumienia.

- Przedstawiona na power poincie prezentacja była przygotowana "pod media", przykro mi było na to patrzeć - mówiła Gardias.

Wciąż nie wiadomo, czy zaproponowane przez Dorotę Gardias spotkanie „ostatniej szansy” w niedzielę o 18 dojdzie do skutku. – Jak dotąd żadna ze stron nie wyraziła chęci uczestniczenia w nim. Czekamy na rozwój wypadków – mówi Rp.pl Grzegorz Sikora, rzecznik prasowy Forum Związków Zawodowych. – Na ten moment rozmowy zostały zerwane – dodaje Sikora.

Rozmowy z nauczycielami w  Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" trwały od 8 rano.

Tuż przed rozmowami wicepremier zapowiedziała, że nauczycielom zostanie dziś przedstawiona propozycja nowego paktu społecznego, obejmującego zmiany systemowe, w tym również wzrost wynagrodzeń. Szczegółów wicepremier nie podała.

Poprzednia tura rozmów odbyła się w środę. Zakończyła się zapowiedzią wicepremier Beaty Szydło, że dziś przedstawi nauczycielom nową propozycję.

Szef KPRM Michał Dworczyk ocenił, że przedstawione przez rząd propozycje będą "rewolucyjne".

Szef ZNP Sławomir Broniarza stwierdził z kolei, że rząd zna oczekiwania nauczycieli, którzy "nie mają się już gdzie cofnąć"

Nauczyciele początkowo żądali 1000 zł podwyżki, potem obniżyli oczekiwania - chcieli, aby przyznana im została podwyżka 15 proc. od stycznia 2019, następna - od września.

Rząd te propozycje odrzucił. W zamian zaproponował m.in. przyspieszenie wrześniowej podwyżki o 9 proc. skrócenie stażu, zmiany w ocenie nauczycieli, dodatki za wychowawstwo.

Skłonna do porozumienia z rządem jest nauczycielska "Solidarność". Jej głodujący w kuratorium w Krakowie przedstawiciele po 11 dniach złagodzili formę protestu - przerwali głodówkę, ale nadal okupują kuratorium.

Koniec strajku uzależniają od podpisania przez rząd porozumienia ze wszystkimi nauczycielskimi związkami zawodowymi - "S", ZNP i Forum Związków Zawodowych.

Kilka dni temu swoją propozycję rozwiązania sporu z nauczycielami zaproponował prezydent Andrzej Duda. Sugerował, aby nauczyciele, tak jak pracownicy naukowi i twórcy, mieli 50 proc. koszty przychodu. Tą propozycją rząd nie był zainteresowany.

Jeśli rozmowy zakończą się fiaskiem, nauczyciele w najbliższy poniedziałek rozpoczną strajk. Ma on objąć prawie 80 proc. szkół i przedszkoli.

Tuż przed rozmowami wicepremier zapowiedziała, że nauczycielom zostanie dziś przedstawiona propozycja nowego paktu społecznego, obejmującego zmiany systemowe, w tym również wzrost wynagrodzeń.

Szczegóły wspomnianego paktu społecznego to wyższe wynagrodzenia, dla nauczycieli dyplomowanych - w zależności od wybranego wariantu pensum - wyniosą w  2023 roku 7700 zł lub 8100 zł brutto.

Podwyżki są przewidziane dla wszystkich grup nauczycieli (stażystów, kontraktowych, mianowanych i dyplomowanych). Podwyżki od 2100 złotych do nawet 2500 złotych w ciągu czterech lat przewidziane są dla nauczycieli na ostatnim stopniu awansu zawodowego.

Po wprowadzeniu zmian nauczyciele dyplomowani mieliby otrzymać w kolejnych latach:

w wariancie pensum 22 h:  w 2020 r. - 6128 zł, 2021 r. - 6653 zł, 2022 r. - 7179 zł, 2023 r. - 7704 zł.

w wariancie pensum na poziomie 24 h:  w 2020 r. - 6335 zł, 2021 r. - 7434 zł, 2022 r. - 7800 zł, 2023 r. - 8100 zł.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Edukacja
Warszawski Uniwersytet Medyczny nie wybierze rektora 23 kwietnia
Edukacja
Klucz odpowiedzi do arkusza Próbnej Matury z Chemii z Wydziałem Chemii UJ 2024
Edukacja
Próbna Matura z Chemii z Wydziałem Chemii Uniwersytetu Jagiellońskiego 2024
Edukacja
Sondaż: Co o rezygnacji z obowiązkowych prac domowych myślą Polacy?
Edukacja
Koniec obowiązkowych prac domowych. Prezes ZNP mówi: Za szybko