Skrajnie prawicowy Ruch Tożsamościowy Austrii miał otrzymać "nieproporcjonalnie wysoki datek" od osoby, która nazywała się tak samo jak Brenton Tarrant, sprawca zamachu w Christchurch. Tarrant zaatakował dwa meczety w nowozelandzkim mieście zabijając 50 osób i raniąc 50. W swoim manifeście Australijczyk nie krył, że jest "białym supremacjonistą".
Kanclerz Austrii Sebastian Kurz oświadczył, że rozważa rozwiązanie Ruchu Tożsamościowego Austrii po pojawieniu się doniesień o związkach Tarranta z tym ugrupowaniem.
Kurz dodał, że Austria zadziała "z całą mocą prawa". Podkreślił, że "nie może być tolerancji dla groźnych ideologii, skądkolwiek by nie pochodziły".
Tarrant miał wpłacić na skrajnie prawicową organizację ok. 1500 euro - co odkryła prokuratura prowadząca śledztwo przeciwko liderowi Ruchu, Martinowi Sellnerowi, w związku z podejrzeniem popełniania przez niego przestępstw finansowych.
Śledczy sprawdzają obecnie, czy Sellnera i Tarranta łączyło coś jeszcze.