Od niedawna jestem właścicielem chińskiego telefonu marki Huawei. Moja Nokia miała już cztery lata i coraz mniej przystawała do rzeczywistości. Włoska firma z udziałem kapitału państwowego TIM zaoferowała mi nowy model Huawei niemal za darmo, lecz świadom jestem ryzyka tego wyboru. Gazety nawet sugerowały, że posiadacze chińskich telefonów mogą być szpiegowani, lecz jedyne tajemnice, które znam, dotyczą spraw rodzinnych, a te chyba mało Chińczyków obchodzą. Ponadto szpieguje mnie na co dzień Facebook, za pomocą którego ja mogę z kolei „szpiegować" swoich synów i kolegów.
Czy zakup telefonu Huawei jest zdradą Zachodu? Prezydent Trump wydaje się to sugerować, choć nie wiem, czy lojalność wobec Zachodu wymaga zakupu drogich amerykańskich telefonów Apple'a.
Moje dylematy są niczym wobec dylematów politycznych elit w Europie. Włosi szykują się do wizyty prezydenta Chin Xi Jinpinga, co przeraża prawicowego wicepremiera Salviniego, który jest jednocześnie fanem prezydenta Putina. Wtóruje mu w tym Trump. Entuzjastycznie na temat wizyty Jinpinga wypowiada się za to drugi wicepremier Włoch Luigi Di Maio, podobnie jak prezydent Mattarella, który formalnie gości prezydenta Xi.
Plany są takie, że Włochy jako pierwsze z państw G7 podpiszą memorandum popierające Nowy Jedwabny Szlak łączący Chiny z Europą. To nie podoba się nie tylko administracji Trumpa, lecz także Komisji Europejskiej. Włochów kusi perspektywa kontraktów dla ich banków, firm energetycznych, a nawet klubów piłkarskich, które liczą na chińskie reklamy.
Czy chińska marka na koszulce piłkarzy to zagrożenie dla Zachodu? Gazprom sponsoruje Ligę Mistrzów i nie pamiętam, by Trump się temu sprzeciwiał. Mało kto również protestował, gdy po kryzysie walutowym Grecy „musieli" oddać chińskiej firmie Cosco kontrolę nad portem w Pireusie.