Marek Suski: Pensja posła niewiele różni się od pensji nauczyciela

- Posłowie mają 8 tys zł brutto pensji podstawowej, więc jeśli nauczyciel dyplomowany ma z kawałkiem 5 tys zł brutto to jest to nieduża różnica między posłem a nauczycielem - mówi szef gabinetu politycznego premiera Marek Suski.

Aktualizacja: 11.03.2019 11:34 Publikacja: 11.03.2019 06:36

Marek Suski: Pensja posła niewiele różni się od pensji nauczyciela

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Sławomir Broniarz, szef Związku Nauczycielstwa Polskiego, zapowiedział strajk nauczycieli, po "przelaniu czarny goryczy" przez obietnice ogłoszone przez PiS w czasie sobotniej konwencji - chodzi o dodatkowe wsparcie dla emerytów oraz rozszerzenie programu 500 plus na pierwsze dziecko.

Związkowcy są przekonani, że do tej pory rząd ich okłamywał, tłumacząc, że nie ma pieniędzy na wzrost wynagrodzeń wszystkich pracowników sfery budżetowej. Okazało się bowiem, że uda się wygospodarować 30–40 mld zł na obietnice przedwyborcze partii rządzącej.

Dowiedz się więcej: Związkowcy czują się oszukani przez rząd

- To protest inspirowany politycznie. Odchodzenie od egzaminów przez nauczycieli nie byłoby najlepszym pomysłem, ale zapewniam, że te egzaminy i tak będą przeprowadzone, niezależnie od strajku - powiedział w rozmowie z "Super Expressem" Marek Suski.

- Każdy chciałby więcej zarabiać. Nie znam osoby, która by powiedziała, że za dużo zarabia, to zrezygnuje sama... Chociaż posłowie sami sobie obniżyli pensję, ale bez przyjemności - dodał.

Czytaj także: Reakcje na słowa Suskiego: Zrówna pensje. Zaczyna kampanię

Szef gabinetu premiera uważa, że pensje dyplomowanych nauczycieli niewiele różnią się od pensji posła. - Posłowie mają 8 tys zł brutto pensji podstawowej, więc jeśli nauczyciel dyplomowany ma z kawałkiem 5 tys zł brutto to jest to nieduża różnica między posłem a nauczycielem - skomentował.

Sławomir Broniarz, szef Związku Nauczycielstwa Polskiego, zapowiedział strajk nauczycieli, po "przelaniu czarny goryczy" przez obietnice ogłoszone przez PiS w czasie sobotniej konwencji - chodzi o dodatkowe wsparcie dla emerytów oraz rozszerzenie programu 500 plus na pierwsze dziecko.

Związkowcy są przekonani, że do tej pory rząd ich okłamywał, tłumacząc, że nie ma pieniędzy na wzrost wynagrodzeń wszystkich pracowników sfery budżetowej. Okazało się bowiem, że uda się wygospodarować 30–40 mld zł na obietnice przedwyborcze partii rządzącej.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Andrzej Duda spotkał się z Donaldem Trumpem. Donald Tusk: wybieramy różnych rozmówców
Polityka
Cimoszewicz: Miałem wrażenie, że Donald Trump zapomniał nazwiska Andrzeja Dudy
Polityka
Maciej Wąsik w prokuraturze. "Nie przyjąłem do wiadomości zarzutów"
Polityka
Gen. Roman Polko: Donald Trump znów prezydentem USA? Nie mam obaw
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Komisja nie była w stanie wezwać Kamińskiego. Prokuraturze się udało. Szczerba tłumaczy