Po wyborach: Estonia jest kobietą

Po niedzielnych wyborach w najmniejszym z państw bałtyckich do fotela premiera przymierza się szefowa zwycięskiej Partii Reform Kaja Kallas.

Aktualizacja: 04.03.2019 15:30 Publikacja: 04.03.2019 15:22

Kaja Kallas

Kaja Kallas

Foto: AFP

Estonia od 2016 roku ma już panią prezydent Kersti Kaljulaid (wyboru dokonuje parlament; co ciekawe, jednym z jej rywali był ojciec przewodniczącej partii, która teraz ma najwięcej mandatów w parlamencie – Siim Kallas, były premier i były unijny komisarz).

Jeżeli Kaja Kallas sformuje rząd, Estonia będzie jednym z nielicznych na świecie krajów, w których głową państwa i premierem jest kobieta (podobnie jest w Wielkiej Brytanii, ale królowa nie pochodzi z wyboru, nawet parlamentarnego). A sformowanie przez nią gabinetu wydaje się pewne.

– Są dwie rozważane koalicje, w obu jako większe ugrupowanie występuje partia Kai Kallas – mówi „Rzeczpospolitej” Kazimierz Popławski, ekspert ds. estońskich, redaktor naczelny internetowego „Przeglądu Bałtyckiego”.

Komfortową większość w 101-miejscowym parlamencie miałyby Partia Reform (34 mandaty) i dotychczas główna rządząca Partia Centrum (26). Druga potencjalna koalicja to Partia Reform z dwoma mniejszymi ugrupowaniami – konserwatywną Ojczyzną (12) i Partią Socjaldemokratyczną (10).

Oba największe ugrupowania należą do europejskiej partii liberałów ALDE. – Różnice programowe nie są duże. Partia Reform jest centroprawicowa i obyczajowo liberalna. A Centrum raczej centrolewicowa, natomiast obyczajowo konserwatywna, m.in. w sprawach małżeństw osób jednej płci. Konserwatywny jest bowiem elektorat rosyjskojęzyczny, którego znaczna większość głosuje na Partię Centrum – tłumaczy Kazimierz Popławski.

W sąsiednim kraju, na Łotwie, partia mniejszości rosyjskiej, Zgoda, jest izolowana. Partie łotewskie o skrajnie różnych poglądach tworzą rząd po to, by nie dopuścić do władzy zwycięskiej partii Zgoda. – W Estonii jest inaczej. Partia Centrum nie jest izolowana, należy do politycznego mainstreamu, tworzona jest w większości przez Estończyków – inaczej niż w przypadku łotewskiej Zgody – ale głosuje na nią większa część mniejszości rosyjskojęzycznej – podkreśla szef „Przeglądu Bałtyckiego”.

W obu krajach, 1,3-milionowej Estonii i 1,9-milionowej Łotwie, Rosjanie stanowią około jednej czwartej ludności. Estończycy to 68,7 proc. mieszkańców Estonii, a Łotysze 62,2 proc. mieszkańców Łotwy. Znaczna część Rosjan i przedstawicieli innych narodowości posługujących się rosyjskim (Białorusinów czy Ukraińców) nie ma korzeni sięgających czasów przed włączeniem tych krajów do ZSRR (w latach 40. ubiegłego wieku). Zwłaszcza na Łotwie bywają postrzegani jak okupanci czy potomkowie okupantów.

Trzecie miejsce w niedzielnych wyborach do jednoizbowego parlamentu (Riigikogu) zajęła Konserwatywna Partia Ludowa, antyunijna i antyrosyjska zarazem, a także antyimigrancka. Zdobyła 17,8 proc. głosów, ponad dwa razy więcej niż w poprzednich wyborach w 2015 roku. Teraz ma 19 mandatów (miała tylko 7). Partia Centrum premiera Jüriego Ratasa zebrała 23,1 proc. głosów (cztery lata temu 24,8 proc.), a Partia Reform 28,8 proc. (poprzednio 27,7).

Estonia od 2016 roku ma już panią prezydent Kersti Kaljulaid (wyboru dokonuje parlament; co ciekawe, jednym z jej rywali był ojciec przewodniczącej partii, która teraz ma najwięcej mandatów w parlamencie – Siim Kallas, były premier i były unijny komisarz).

Jeżeli Kaja Kallas sformuje rząd, Estonia będzie jednym z nielicznych na świecie krajów, w których głową państwa i premierem jest kobieta (podobnie jest w Wielkiej Brytanii, ale królowa nie pochodzi z wyboru, nawet parlamentarnego). A sformowanie przez nią gabinetu wydaje się pewne.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Nowe stanowisko Aleksandra Łukaszenki. Dyktator zakładnikiem własnego reżimu
Polityka
Parlament Europejski nie uznaje wyboru Putina. Wzywa do uznania wyborów za nielegalne
Polityka
W USA trwają antyizraelskie protesty na uczelniach. Spiker Johnson wybuczany
Polityka
Kryzys polityczny w Hiszpanii. Premier odejdzie przez kłopoty żony?
Polityka
Mija pół wieku od rewolucji goździków. Wojskowi stali się demokratami