Sejm Kuchcińskiego poza kontrolą

Opanowane przez PiS Prezydium obcina uposażenie posłom i twierdzi, że nie podlega to ocenie sądu. Zdaniem konstytucjonalisty to zła interpretacja.

Aktualizacja: 27.02.2019 16:59 Publikacja: 26.02.2019 18:55

Czy decyzje marszałka Kuchcińskiego podlegają ocenie sądu?

Czy decyzje marszałka Kuchcińskiego podlegają ocenie sądu?

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

„Ponownie obniżyli mi pensję" – napisał kilka dni temu na Twitterze poseł PO Sławomir Nitras. Zamieścił zrzut ekranu z bankowości elektronicznej, pokazujący, że w lutym na jego konto wpłynęło z Sejmu jedynie 2,7 tys. zł. Jest jednym z posłów najczęściej karanych obniżeniem uposażenia. Oprócz niego pieniądze tracili m.in. Jakub Rutnicki z PO, Jerzy Meysztowicz z Nowoczesnej i Ryszard Petru z Teraz!.

Maksymalny wymiar kary to obcięcie wynagrodzenia o połowę przez trzy miesiące. Decyzje podejmuje prezydium Sejmu, czyli marszałek z wicemarszałkami. W praktyce decyduje Marek Kuchciński, który ma głos przeważający, gdy w prezydium jest remis. A podległa marszałkowi Kancelaria Sejmu twierdzi, że tych decyzji nie może kontrolować sąd. Tak wynika z odpowiedzi na pozew Nitrasa.

Do sądu z marszałkiem

Poseł pozwał Skarb Państwa w sierpniu 2018 r. Żąda 10 tys. zł w związku z tym, że choć jest członkiem Zgromadzenia Parlamentarnego OBWE, wicemarszałek Ryszard Terlecki z PiS regularnie odmawia mu wyjazdów. Poseł żąda też 32,6 tys. zł „tytułem zwrotu bezpodstawnie obniżonego uposażenia". Gdy Nitras składał pozew, miał na swoim koncie cztery decyzje o obniżeniu pensji. Od tamtego czasu prezydium ukarało go jeszcze kilkakrotnie, a poseł na bieżąco aktualizuje kwotę w sądzie.

Za co jest karany? Przykładowo w czerwcu 2018 roku za to, że 32 razy przerywał wystąpienie premiera Mateusza Morawieckiego. Sam Nitras twierdzi, że często pełni rolę kozła ofiarnego. Zauważa, że 9 listopada został ukarany, choć podczas tamtego posiedzenia nie było go w Polsce. – Dopiero po czasie okazało się, że kara dotyczy jednego z posiedzeń w październiku. Ewidentnie PiS szukał kogoś dla równowagi, bo zdecydował się ukarać własnego posła Dominika Tarczyńskiego – mówi.

W swoim pozwie powołuje się na art. 13 ustawy antydyskryminacyjnej, który mówi, że „każdy, wobec kogo zasada równego traktowania została naruszona, ma prawo do odszkodowania". Co na to Kancelaria? Wniosła o „odrzucenie pozwu z uwagi na niedopuszczalność drogi sądowej".

Autonomia parlamentu

W swojej argumentacji Kancelaria powołuje się na zasadę autonomii parlamentu. „Skoro żaden przepis Konstytucji ani Regulaminu Sejmu nie przewiduje możliwości zaskarżania decyzji podejmowanych przez prezydium Sejmu do innego, zewnętrznie w stosunku do władzy ustawodawczej usytuowanego organu, to droga taka (sądowa – red.) jest prawnie niedopuszczalna" – pisze. Kancelaria twierdzi, że zaskarżyć nie da się też decyzji o odmowie wyjazdu zagranicznego, bo „jest to autonomiczna kompetencja marszałka Sejmu".

– PiS często używa wobec sędziów określeń typu „nadzwyczajna kasta". Jak ulał pasuje to do Kuchcińskiego, który uważa, że jest osobą, której nikt nie ma prawa oceniać – komentuje Nitras.

Dodaje, że regulamin Sejmu przewiduje obecnie fikcyjną drogę odwoławczą od uchwał o obcięciu pensji, bo poseł może tylko złożyć do Prezydium Sejmu wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy.

Opinia prof. Pawłowicz

Nie tylko Nitras krytykuje stanowisko Kancelarii. – Władze ustanowione w regulaminie Sejmu nie mogą być sędzią we własnej sprawie – ocenia konstytucjonalista z UW prof. Ryszard Piotrowski. – Choć Sejm ma autonomię jurysdykcyjną, opartą na regulaminie izby, właściwe jest dopuszczenie drogi sądowej. Konstytucja daje każdemu, również posłowi, prawo do sądu i nie pozwala, by to prawo było odebrane nawet ustawą – argumentuje.

O tym, że takie opinie nie są odosobnione, może świadczyć przykład prof. Krystyny Pawłowicz z PiS. W 2013 r. mówiła, że powinna istnieć możliwość sądowej oceny decyzji dyscyplinarnych w Sejmie. Nosiła się nawet z zaskarżeniem regulaminu Sejmu do Trybunału Konstytucyjnego. Nie chodziło jednak o kary wymierzane przez prezydium, a uchwały Komisji Etyki Poselskiej.

Czy Nitras może liczyć dziś więc na jej wsparcie? Prof. Pawłowicz mówi, że nie, bo jej zdaniem zrobił błąd, składając pozew w sądzie. – Regulamin Sejmu jako akt ogólny można zaskarżyć do TK, ale akty indywidualne nie podlegają niczyjej ocenie – argumentuje.

Sławomir Nitras odpowiada, że do TK się nie wybiera. Jeśli droga sądowa w Polsce nie przyniesie rezultatu, zdecyduje się raczej na skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Na razie jego adwokat ustosunkował się do pisma Kancelarii Sejmu. Jego zdaniem autonomia Sejmu dotyczy stanowienia prawa, a nie ograniczania praw posłów przez marszałka.

„Ponownie obniżyli mi pensję" – napisał kilka dni temu na Twitterze poseł PO Sławomir Nitras. Zamieścił zrzut ekranu z bankowości elektronicznej, pokazujący, że w lutym na jego konto wpłynęło z Sejmu jedynie 2,7 tys. zł. Jest jednym z posłów najczęściej karanych obniżeniem uposażenia. Oprócz niego pieniądze tracili m.in. Jakub Rutnicki z PO, Jerzy Meysztowicz z Nowoczesnej i Ryszard Petru z Teraz!.

Maksymalny wymiar kary to obcięcie wynagrodzenia o połowę przez trzy miesiące. Decyzje podejmuje prezydium Sejmu, czyli marszałek z wicemarszałkami. W praktyce decyduje Marek Kuchciński, który ma głos przeważający, gdy w prezydium jest remis. A podległa marszałkowi Kancelaria Sejmu twierdzi, że tych decyzji nie może kontrolować sąd. Tak wynika z odpowiedzi na pozew Nitrasa.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Młodzi samorządowcy z szansami na nowe otwarcie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Sondaż: Polacy nie wierzą, że Andrzej Duda może zostać liderem prawicy w Polsce?
Polityka
Nowy prezydent Krakowa będzie rządził gorzej bez Łukasza Gibały?
Polityka
"Jest pan świnią". Mariusz Kamiński wyszedł z przesłuchania komisji śledczej
Polityka
Marcin Mastalerek: Premier Tusk powinien się uczyć od prezydenta Dudy