Dąbrowska: Biedroń sztandar wyprowadza

Polska lewica już dawno straciła insygnia. Wiosna zakopie je głębiej.

Aktualizacja: 06.02.2019 12:06 Publikacja: 05.02.2019 18:51

Dąbrowska: Biedroń sztandar wyprowadza

Foto: Twitter/Wiosna

Wiosna odcina się od tradycyjnej lewicowej symboliki, nie eksponuje czerwonych sztandarów, nie nawiązuje do żadnych krajowych czy światowych tradycji lewicy. Symbolicznie jest całkowicie przejrzysta niczym górski strumień. Dlaczego? W polskiej polityce tradycja polityczna stała się kłopotliwym balastem, który służy przeciwnikom do walenia w łeb każdego, kto znajduje sobie w przeszłości jakichś godnych antenatów. Do tego sami antenaci mają różne okresy w swojej działalności, o zgrozo, zmieniali czasem poglądy i w ogóle bywali mało wzorowi. Tak jak choćby Józef Piłsudski. Co łączyło młodego rewolucjonistę z PPS i twórcę Organizacji Bojowej z autorem Berezy Kartuskiej i przywódcą sanacji (oprócz trudnego charakteru?

Przy swoich poglądach pozostają przede wszystkim ci, którzy giną młodo albo muszą uciekać przed dawnymi towarzyszami jak Lew Trocki. Trudno też dziedziczyć w Polsce idee. Bo albo okazuje się, że konserwatyzm trąci konformizmem i układami z zaborcą, albo że Dmowski sprzyjał ławkowym gettom. PPS, która, jeśli chodzi o walkę o niepodległość, ma kartę najlepszą, nie sprawdziła się z kolei w pewną sylwestrową noc podczas kongresu zjednoczeniowego z PPR, a przede wszystkim odpowiada za znienawidzone słowo socjalizm, którego skompromitowanie stało się jednym z większych sukcesów obozu komunistycznej władzy po 1945 roku.

Rodząca się opozycja demokratyczna, chcąc dotrzeć do obywateli PRL, wolała się do żadnych lewicowych tradycji nie odwoływać, choć z samej istoty rzeczy jej działania i pomysły, takie jak Komitet Obrony Robotników, miały charakter podobny do kółek II Proletariatu powstających pod koniec XIX wieku, których naczelnym celem była walka o prawa i poprawę losu robotników. Tyle że metody były nieco inne i KOR zamachów na policmajstrów nie organizował. Kto wie jednak, co by robił, gdyby władza była zabotcza, a nie PRL-owska?

Już Jacek Kuroń twierdził, że „zamiast palić komitety, należy zakładać własne" i nic dziwnego, że te właśnie słowa były jedynym politycznym i historycznym odniesieniem, jakie pojawiło się w przemówieniu Roberta Biedronia podczas konwencji założycielskiej. Bo Jacek Kuroń, jak nikt rozumiał, że społeczeństwo po 150 latach powstań, zaborów i wojen (oraz sanacji) ma na długo dość sztandarów – czy to czerwonych czy innych, i że za historycznymi odniesieniami pójdą nieliczni, na pewno nie tłumy.

Biedroń nie jest pierwszy na lewicy, który tę lekcję przyjął. Wyprzedził go Adrian Zandberg (zresztą uczeń Kuronia), świadomie odrzucający czerwony kolor i śpiewanie „Międzynarodówki". Lider Wiosny jednak Zandberga przelicytował. Młodzi razemowcy chętnie bowiem w mediach społecznościowych nawiązują do historii i pepeesowskiej tradycji, nazywają się też sami – lewicą. Członkowie partii Biedronia to progresywiści.

Czy to zwiększa szanse nowej partii? Czy nadszedł czas, że odwołania do naszej burzliwej historii politycznej należy wyrzucić na historyczny śmietnik raz na zawsze?

Nie ma obowiązku posługiwania się politycznymi etykietkami z akademickich podręczników. Jest jednak jasne, że trzymając się definicji ze światopoglądowego układu współrzędnych, którego uczą się studenci na pierwszym roku politologii, Biedroń w ramach pojęć „rola państwa" i „wolności światopoglądowe" trafia w sam środek lewicowego kwartału. Oczywiście w sferze deklaracji, bo polityczna praktyka, to najczęściej zupełnie co innego.

Deklarując start w wyborach europejskich, działacze Wiosny podkreślają, że mają zamiar swoich europosłów zapisać do nowej politycznej grupy, która „dopiero powstanie", bo istniejące – socjaldemokratyczne, ekologiczne, radykalnie socjalistyczne – nie pasują do ich image'u.

Każdy nowy byt powinien jednak, oprócz sprawnego marketingu i zaprojektowanego przez grafika firmowego znaczka, nabyć jakąś symbolikę i tożsamość ideową. Inaczej będzie tylko partią władzy, o ile oczywiście ją zdobędzie. A jeśli nie?

Wiosna odcina się od tradycyjnej lewicowej symboliki, nie eksponuje czerwonych sztandarów, nie nawiązuje do żadnych krajowych czy światowych tradycji lewicy. Symbolicznie jest całkowicie przejrzysta niczym górski strumień. Dlaczego? W polskiej polityce tradycja polityczna stała się kłopotliwym balastem, który służy przeciwnikom do walenia w łeb każdego, kto znajduje sobie w przeszłości jakichś godnych antenatów. Do tego sami antenaci mają różne okresy w swojej działalności, o zgrozo, zmieniali czasem poglądy i w ogóle bywali mało wzorowi. Tak jak choćby Józef Piłsudski. Co łączyło młodego rewolucjonistę z PPS i twórcę Organizacji Bojowej z autorem Berezy Kartuskiej i przywódcą sanacji (oprócz trudnego charakteru?

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej
Wydarzenia
#RZECZo...: Powiedzieli nam
Wydarzenia
Kalendarium Powstania Warszawskiego