Konferencja w Warszawie: Nie będziemy szatanem dla Iranu

Zamiast izolować Teheran, warszawska konferencja ma wypracować kompromisową ofertę dla Irańczyków.

Aktualizacja: 24.01.2019 09:30 Publikacja: 23.01.2019 17:24

Maciej Lang

Maciej Lang

Foto: AFP

Jeszcze na początku tego tygodnia, odnosząc się do szczytu 13–14 lutego, szef MSZ Jacek Czaputowicz mówił „Rzeczpospolitej": „Nie zaprosiliśmy przedstawicieli Iranu, bo to uniemożliwiłoby normalne obrady". Jednak w środę prezydent przyznał, że sprawa zaproszenia dla Irańczyków pozostaje otwarta. „To jest oczywiście także nasza decyzja, jako gospodarza, ale pamiętajmy, że również uczestników, więc zostawmy to na razie" – powiedział Andrzej Duda.

Do Teheranu poleciał wiceszef MSZ Maciej Lang. Po kilkugodzinnym spotkaniu ze swoim irańskim odpowiednikiem Abbasem Araqchim przyznał AFP, że spotkanie było „konstruktywne". „Mówiliśmy o szerokim wachlarzu tematów, w tym nieporozumień dotyczących warszawskiej konferencji. Mam nadzieję, że to wyjaśniło wiele spraw".

Parę dni temu szef irańskiego MSZ Mohammeda Dżawada Zarif uznał spotkanie szykowane w Warszawie za „antyirański cyrk". Powiedział także, że Polska „nie zmaże wstydu" organizacji takiego zjazdu, choć Iran ratował polskich żołnierzy w czasie drugiej wojny światowej. Z naszych informacji wynika, że przyjazd ministra lub jego zastępcy nad Wisłą pozostaje mało prawdopodobny. Jednak stanowisko Iranu do tego stopnia ewoluuje, że kraj mógłby włączyć się w dalszej przyszłości do procesu pokojowego zainicjowanego w Warszawie.

Taka ewolucja Irańczyków jest spowodowana przede wszystkim zmianą postawy trzech europejskich sygnatariuszy umowy o rozbrojeniu atomowym Iranu: Francji, Wielkiej Brytanii i Niemiec. Oznacza ona, że Iranowi będzie coraz trudniej doprowadzić do spektakularnego podziału w tej sprawie między Unią a Stanami. Kraj chce więc uniknąć całkowitej izolacji, szczególnie gospodarczej.

Jak ujawnił w środę „Financial Times", trzy unijne kraje chcą do warszawskiej konferencji wypracować wspólne stanowisko, które co prawda zakładałoby utrzymanie porozumienia o rozbrojeniu jądrowym, ale przy jednoczesnym zaostrzeniu sankcji wobec Teheranu. Zmiana strategii Paryża, Berlina i Londynu jest związana z jednej strony z organizacją przez Irańczyków zamachów terrorystycznych w Holandii, Danii i Francji, a z drugiej z szybkim rozwojem programu rakietowego Iranu. Wykluczenie tego ostatniego z umowy o rozbrojeniu atomowym było jednym z głównych powodów, dla których Donald Trump wyprowadził USA z tego porozumienia.

Pod naciskiem szefowej unijnej dyplomacji Federiki Mogherini, nowe stanowisko trzech państw miałoby jednak zostać ogłoszone dopiero tuż przed warszawską konferencją, gdy zostanie zarejestrowana we Francji spółka odpowiedzialna za mechanizm zabezpieczenia europejskich firm współpracujących z Iranem przed amerykańskimi sankcjami. To wzmocni pozycję negocjacyjną Europejczyków z Amerykanami w Warszawie.

Nowe podejście europejskich mocarstw jest dość bliskie strategii Polski w sprawie Iranu. Jacek Czaputowicz mówił „Rzeczpospolitej": „Nie staniemy w kontrze do Unii! Jesteśmy członkiem Wspólnoty i podzielamy pogląd, że to porozumienie odgrywa pozytywną rolę. Ale zarazem na posiedzeniach Rady UE ds. Zagranicznych zwracamy uwagę, że też Unia nie może stawiać się w kontrze do Ameryki w sprawie Bliskiego Wschodu".

Polska strategia jest niewątpliwie ściśle koordynowana z Amerykanami. Jonathan Cohen, p.o. ambasadora USA przy ONZ, powiedział w środę: „Spotkanie w Polsce nie będzie okazją do demonizowania czy atakowania Iranu. Zakres dyskusji będzie o wiele szerszy niż tylko jedno państwo czy jeden problem".

Jeszcze we wtorek „Wall Street Journal" sygnalizował, że nawet sam sekretarz stanu USA Mike Pompeo, który jako pierwszy ogłosił organizację konferencji, może na nią nie przyjechać. Powód – wydawało się, żę wiele krajów nie zamierza wysłać do Warszawy swojego przedstawiciela. Jacek Czaputowicz pytany o przyjazd szefów MSZ z Europy odpowiadał w rozmowie z „Rzeczpospolitą" ostrożnie, że „najważniejszy jest udział krajów Bliskiego Wschodu".

Jednak ewolucja stanowiska Europejczyków wobec Iranu może zasadniczo poprawić listę obecności. – Będzie bardzo wielu ważnych przedstawicieli – zapewnia prezydent Duda.

Co prawda Mogherini już powiedziała, że nie zjawi się nad Wisłą, ale z naszych informacji wynika, że przyjazdu wciąż nie wykluczył szef niemieckiego MSZ Heiko Maas. Waha się też Hiszpania, która z jednej strony woli koordynować działania z takimi krajami jak Francja ale z drugiej nie chce być w kontrze do arabskich sąsiadów jak Maroko, które wspiera warszawską inicjatywę.

Źródła dyplomatyczne przyznają natomiast, że zmiana stanowiska Rosji w sprawie udziału w konferencji jest raczej wykluczona. Moskwa już powiedziała, że nikt z jej przedstawicieli nie weźmie udziału w spotkaniu.

Jeszcze na początku tego tygodnia, odnosząc się do szczytu 13–14 lutego, szef MSZ Jacek Czaputowicz mówił „Rzeczpospolitej": „Nie zaprosiliśmy przedstawicieli Iranu, bo to uniemożliwiłoby normalne obrady". Jednak w środę prezydent przyznał, że sprawa zaproszenia dla Irańczyków pozostaje otwarta. „To jest oczywiście także nasza decyzja, jako gospodarza, ale pamiętajmy, że również uczestników, więc zostawmy to na razie" – powiedział Andrzej Duda.

Do Teheranu poleciał wiceszef MSZ Maciej Lang. Po kilkugodzinnym spotkaniu ze swoim irańskim odpowiednikiem Abbasem Araqchim przyznał AFP, że spotkanie było „konstruktywne". „Mówiliśmy o szerokim wachlarzu tematów, w tym nieporozumień dotyczących warszawskiej konferencji. Mam nadzieję, że to wyjaśniło wiele spraw".

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Macron dobija porozumienie UE-Mercosur. Co teraz?
Polityka
Eksperci ONZ nie sprawdzą sankcji wobec Korei Północnej. Dziwna decyzja Rosji
Polityka
USA: Nieudane poszukiwania trzeciego kandydata na prezydenta
Polityka
Nie żyje pierwszy Żyd, który był kandydatem na wiceprezydenta USA
Polityka
Nowy sondaż z USA: Joe Biden wygrywa z Donaldem Trumpem. Jest jedno "ale"