Była aktorka, a obecnie księżna Sussex, zignorowała próby nawiązania kontaktu - powiedział Thomas Markle w rozmowie z ITV. Ojciec miał w czasie ceremonii ślubnej zaprowadzić córkę do ołtarza, ale w ostatniej chwili zrezygnował z tego, z powodu problemów z sercem.

- Bardzo kocham moją córkę i ona musi to wiedzieć. I naprawdę byłbym wdzięczny, gdyby zadzwoniła do mnie, po prostu do mnie zadzwoniła - powiedział Thomas Markle.

W pierwszym telewizyjnym wywiadzie od momentu ogłoszenia przez księżną, że jest w ciąży, 74-letni przyszły dziadek stwierdził, że dla córki jest "duchem". Zasugerował też, że para królewska była pod wpływem doniesień medialnych o nim.

- Zabawną rzeczą, jeśli chodzi o moją córkę i księcia Harry'ego, jest to, że wierzą we wszystko, co czytają w gazecie - powiedział. - Nie jestem pewien, co się stało. Chciałbym o tym porozmawiać - zadeklarował. Markle ma nadzieję, że w nawiązaniu kontaktu z córką pomoże królowa Elżbieta.

Thomas Markle odrzucił tezę, że jego córka ma zwyczaj zrywania kontaktów z tymi, których już nie potrzebuje. - To naprawdę nie jest cecha charakteru - powiedział. - Zawsze była dla wszystkich bardzo uprzejma, nigdy wobec nikogo nie była niegrzeczna. Nie wiem, co tak naprawdę dzieje się teraz - stwierdził.