Francja: Rząd się cofa, nie podniesie podatku paliwowego

Francuskie media informują, że po sobotnich protestach w Paryżu rząd podjął decyzję o zawieszeniu podwyżki podatku paliwowego, który miał doprowadzić do wzrostu cen benzyny od początku 2019 roku - informuje BBC.

Aktualizacja: 04.12.2018 09:53 Publikacja: 04.12.2018 07:41

Francja: Rząd się cofa, nie podniesie podatku paliwowego

Foto: AFP

W sobotę przedstawiciele tzw. ruchu żółtych kamizelek protestowali w Paryżu. Pokojowy początkowo protest szybko zmienił się w uliczne walki w centrum stolicy. W ich trakcie uszkodzono Łuk Tryumfalny, podpalano samochody i niszczono witryny sklepowe. Władze Francji potępiły uczestników zamieszek apelując jednocześnie, by odcięli się od nich również pokojowo manifestujący przedstawiciele "żółtych kamizelek".

Prezydent Emmanuel Macron, po powrocie ze szczytu G20 w Buenos Aires zwołał sztab kryzysowy, na którym rozważano m.in. wprowadzenie we Francji stanu wyjątkowego w związku z zaistniałą sytuacją.

Planowana przez rząd podwyżka cen paliw (przede wszystkim oleju napędowego), miała być elementem proekologicznej polityki francuskiego rządu. Podwyżce sprzeciwia się jednak większość Francuzów.

Premier Francji, Edouard Philippe, ma ogłosić decyzje o zawieszeniu podwyżek podatku paliwowego jeszcze we wtorek.

Powstanie ruchu żółtych kamizelek postrzega się we Francji jako dowód na niezadowolenie Francuzów nie tylko z planowanych podwyżek cen paliwa, ale również z rządów Emmanuela Macrona.

Ruch żółtych kamizelek swoją nazwę zawdzięcza kamizelkom odblaskowym, jakie jego uczestnicy nosili na sobie w czasie blokad dróg przed kilkoma tygodniami. Jego zwolennicy organizują się w mediach społecznościowych i reprezentują całe polityczne spektrum we Francji - podkreśla BBC.

Macron oskarża swoich politycznych przeciwników o to, że przechwycili oni ruch sprzeciwu wobec podwyżki cen paliw, aby zablokować wprowadzane przez niego reformy.

BBC przypomina, że protesty we Francji odbyły się również w poniedziałek. Tego dnia ok. 50 żółtych kamizelek zablokowało dojazd do składu paliwa niedaleko Marsylii i na niektórych stacjach benzynowych zabrakło benzyny.

Ponadto w ok. 100 liceach w całym kraju demonstracje przeciwko reformie edukacji zorganizowali uczniowie.

Protestują także kierowcy prywatnych karetek pogotowia, którzy twierdzą, że zmiany w systemie opieki zdrowotnej i systemie zabezpieczenia socjalnego wpłyną niekorzystnie na ich działalność.

W sobotę przedstawiciele tzw. ruchu żółtych kamizelek protestowali w Paryżu. Pokojowy początkowo protest szybko zmienił się w uliczne walki w centrum stolicy. W ich trakcie uszkodzono Łuk Tryumfalny, podpalano samochody i niszczono witryny sklepowe. Władze Francji potępiły uczestników zamieszek apelując jednocześnie, by odcięli się od nich również pokojowo manifestujący przedstawiciele "żółtych kamizelek".

Prezydent Emmanuel Macron, po powrocie ze szczytu G20 w Buenos Aires zwołał sztab kryzysowy, na którym rozważano m.in. wprowadzenie we Francji stanu wyjątkowego w związku z zaistniałą sytuacją.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Macron dobija porozumienie UE-Mercosur. Co teraz?
Polityka
Eksperci ONZ nie sprawdzą sankcji wobec Korei Północnej. Dziwna decyzja Rosji
Polityka
USA: Nieudane poszukiwania trzeciego kandydata na prezydenta
Polityka
Nie żyje pierwszy Żyd, który był kandydatem na wiceprezydenta USA
Polityka
Nowy sondaż z USA: Joe Biden wygrywa z Donaldem Trumpem. Jest jedno "ale"