Jarosław Kaczyński ogłosił dziś zwycięstwo w wyborach samorządowych, ale w Koalicji Obywatelskiej poczucie pozytywnego przełomu jest dużo większe niż w PiS. O ile PiS nie ma jeszcze strategii na czas po wyborach, to pomysł PO – jak wynika z naszych rozmów – jest prosty. Sukces rodzi sukces, a zwycięstwa w dużych ośrodkach – zwłaszcza w Warszawie – mają zapewnić impet na wybory europejskie i parlamentarne.
– Matematyka matematyką, ale liczy się nadzieja. Daliśmy ją ludziom poprzez nokaut w Warszawie – mówi ważny polityk PO.
Początek tej strategii to akcja „18 dzielnic w 18 godzin" Rafała Trzaskowskiego z końca lipca. Wtedy kandydat KO po raz pierwszy wprost powiedział, że zwycięstwo w Warszawie to pierwszy krok do sukcesu w wyborach do Sejmu za rok. – Postawiliśmy na to, bo było jasne, że zwycięstwo w Warszawie jest prawdopodobne – podkreśla nasz rozmówca z PO. To przyniosło efekt, podobnie jak wsparcie ze strony Grzegorza Schetyny. W wieczór wyborczy Rafał Trzaskowski podziękował właśnie jemu, jak również Marcinowi Kierwińskiemu i Cezaremu Tomczykowi. Wszyscy odegrali bardzo istotną rolę w kampanii, podobnie jak nieformalna rzecznik sztabu Trzaskowskiego radna Aleksandra Gajewska (dostała w wyborach rekordowy wynik ponad 32 tys. głosów).
Jednak nasi rozmówcy doskonale zdają sobie sprawę, że sukces przy tak rozbudzonych oczekiwaniach będzie wywoływał też wielkie oczekiwania co do pierwszych działań Trzaskowskiego i innych kandydatów Koalicji Obywatelskiej w całym kraju.
Dlatego PO i Nowoczesna szykują już plan działania na pierwsze miesiące kadencji Rafała Trzaskowskiego, która rozpocznie się w połowie listopada, niemal równolegle z posiedzeniem nowej Rady Warszawy planowanym na 22 listopada. Trzaskowski ma też zaprezentować swoich najbliższych współpracowników. W tej chwili pewne jest tylko to, że zgodnie z ustaleniami Paweł Rabiej będzie wiceprezydentem.