Trump zyskuje w sondażach na fali strachu przed imigrantami

Kolumna 7 tysięcy imigrantów z Ameryki Środkowej przekroczyła granicę z Meksykiem i idzie ku Stanom.

Aktualizacja: 24.10.2018 08:23 Publikacja: 23.10.2018 20:23

Emigranci z Hondurasu przekraczają rzekę Suchiate oddzielającą Salwador od Meksyku

Emigranci z Hondurasu przekraczają rzekę Suchiate oddzielającą Salwador od Meksyku

Foto: AFP

Uciekinierzy z tzw. czarnego trójkąta utworzonego przez Gwatemalę, Honduras i Salwador bardzo często skrzykują się, zanim wyruszą ku USA. Tak jest bezpieczniej. Dlatego każdego roku można zobaczyć na tym szlaku bardzo wiele kolumn imigrantów.

Więcej niż Obama

Tą, która wyruszyła 12 października z miejscowości San Pedro Sula w Hondurasie i początkowo liczyła tylko 200 osób, Donald Trump interesuje się jednak wyjątkowo. Jej pochodowi poświęca każdego dnia tweety. I nie tylko dlatego, że, rzecz wyjątkowa, skala pochodu z każdym kilometrem rośnie, a nie maleje.

– Strach przed niekontrolowaną imigracją jest jednym z głównych tematów kampanii przed wyborami uzupełniającymi do Kongresu 6 listopada. Prezydent chce w nich pokazać demokratów jako partię, której nie można ufać, gdy idzie o bezpieczeństwo – mówi „Rzeczpospolitej" Bruce Stokes z waszyngtońskiego instytutu badań opinii publicznej Pew.

Trump ostrzegł, że w kolumnie „znajdują się bardzo niebezpieczni ludzie z Bliskiego Wschodu". W wywiadzie dla USA Today dodał, że zmobilizuje tylu wojskowych, ilu potrzeba, aby odepchnąć imigrantów, gdy dojdą do granicy USA.

W opublikowanym na początku tygodnia sondażu NBC/Wall Street Journal poparcie dla prezydenta wzrosło do 47 proc., więcej, niż uzyskiwał na tym etapie kadencji Barack Obama. To oznacza, że „niebieska fala", czyli odbicie przez demokratów większości w Izbie Reprezentantów i Senacie od republikanów, staje się coraz mniej prawdopodobna. Poprzednik Trumpa utracił tę większość na rzecz opozycyjnej partii pod dwóch latach w Białym Domu, co mocno ograniczyło mu możliwość działania.

Zdaniem amerykańskich mediów mobilizacja republikańskiego elektoratu to efekt walki o nominację w Sądzie Najwyższym Bretta Kavanaugha. Konserwatyści uważają, że przy pomocy niesprawdzonych zarzutów sprzed 30 lat o molestowanie kobiet demokraci chcieli wstrzymać zmianę kierunku orzekania tej najważniejszej instytucji wymiaru sprawiedliwości USA.

Ale na rzecz prezydenta grają też dwa inne czynniki: bardzo dobra kondycja gospodarki oraz właśnie bardzo żywa dyskusja na temat imigracji.

Jednak gdy kolumna imigrantów dojdzie do granicy ze Stanami, zatrzymanie jej siłą na oczach świata nie będzie łatwe. Waszyngton naciskał na władze Meksyku, aby uciekinierzy zostali już zatrzymani na terenie tego kraju. Przekonywali, że uchodźcy muszą najpierw wystąpić o azyl do władz meksykańskich.

Obrador ma inny pomysł

Do tego wszystkiego jednak nie doszło: w poniedziałek imigranci sforsowali na tratwach rzekę Suchiate i dotarli bez przeszkód do pierwszego większego miasta w Meksyku – Tapachula. Wywodzący się z lewicy prezydent elekt Andres Manuel Lopez Obrador zaproponował Trumpowi zupełnie inny sposób rozwiązania kryzysu migracyjnego. Jego zdaniem bowiem Meksyk wraz z USA powinien uzgodnić program partnerstwa na rzecz rozwoju z krajami „czarnego trójkąta".

– Tylko tak zdołamy rozwiązać problem nielegalnej imigracji. Nikt nie opuszcza swojego miasta dla przyjemności. Robi to, kiedy jest do tego zmuszony – uważa Lopez Obrador.

Z krajów Ameryki Środkowej ludzi wypycha bieda i brak bezpieczeństwa. Jednym z przykładów jest Honduras, gdzie dwie trzecie społeczeństwa żyje za mniej niż 2,5 dol. dziennie. Dochody podatkowe są przy tym tak ograniczone, a szara strefa tak rozwinięta, że edukacja, służba zdrowia, transport czy inne usługi publiczne stoją na fatalnym poziomie.

Ale kraje „czarnego trójkąta" należą także do najbardziej niebezpiecznych miejsc na świecie. To z jednej strony efekt bardzo niewielkich środków przeznaczanych na policję, a z drugiej rozwoju gangów narkotykowych, grup przestępczych i mafii, które swój początek miały często w USA. Do najbardziej znanych należą MS-13 i Barrio 18, które powstały w Los Angeles, ale rozwinęły działalność w Ameryce Środkowej, gdy wielu przestępców zostało deportowanych przez Amerykanów na początku lat 90. Gangi wymuszają wysokie okupy już nie tylko od osób bogatych, ale także matek samotnie wychowujących dzieci czy osób starszych. W Salwadorze ryzyko, że ktoś padnie ofiarą zabójstwa, jest 120 razy wyższe niż w Polsce. W Gwatemali i Hondurasie jest tylko trochę lepiej.

Uciekinierzy z tzw. czarnego trójkąta utworzonego przez Gwatemalę, Honduras i Salwador bardzo często skrzykują się, zanim wyruszą ku USA. Tak jest bezpieczniej. Dlatego każdego roku można zobaczyć na tym szlaku bardzo wiele kolumn imigrantów.

Więcej niż Obama

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Eksperci ONZ nie sprawdzą sankcji wobec Korei Północnej. Dziwna decyzja Rosji
Polityka
USA: Nieudane poszukiwania trzeciego kandydata na prezydenta
Polityka
Nie żyje pierwszy Żyd, który był kandydatem na wiceprezydenta USA
Polityka
Nowy sondaż z USA: Joe Biden wygrywa z Donaldem Trumpem. Jest jedno "ale"
Polityka
Afera na Węgrzech. W Budapeszcie protest przeciwko Viktorowi Orbánowi. "Zrezygnuj"