Khashoggi, rezydent USA, dziennikarz "Washington Post", był ostatni raz widziany, gdy wchodził do saudyjskiego konsulatu w Stambule. Khashoggi był znany z krytycznego stanowiska wobec saudyjskich władz. Podejrzewa się, że dziennikarz został zamordowany w konsulacie. Arabia Saudyjska zaprzecza jednak, jakoby miała coś wspólnego z jego zaginięciem.

- Jeśli nie zdarzy się cud nad cudami, będę musiał uznać, że on nie żyje. To będzie oparte na wszystkich raportach wywiadowczych docierających z każdej strony - powiedział Trump w rozmowie z dziennikarzami "The New York Times".

Nieco później, w rozmowie z dziennikarzami Trump powtórzył, że jego zdaniem dziennikarz nie żyje i dodał, że to "zła, zła rzecz, a konsekwencje powinny być poważne".

Trump podkreślił, że jest wciąż "za wcześnie", aby wyciągnąć ostateczne wnioski co do tego, kto nakazał zabicie dziennikarza, ale dodał, że nie ma wątpliwości, iż prawda wyjdzie na jaw. - Pracujemy z wywiadami z wielu krajów - dodał.

Według strony tureckiej dziennikarz został brutalnie zamordowany, a jego ciało zostało poćwiartowane przez funkcjonariuszy służb saudyjskich. Niektórzy z nich (uchwyceni przez kamery monitoringu przed wejściem do konsulatu) mieli ochraniać saudyjskiego następcę tronu Mohammeda bin Salmana w czasie jego kwietniowej wizyty w USA. To właśnie następcę tronu podejrzewa się o zlecenie uprowadzenia bądź zamordowania dziennikarza.