Krzysztof Piątek miał wejście do ligi włoskiej, o jakim marzy każdy piłkarz wyjeżdżający za granicę. Dziewięć goli w siedmiu meczach daje mu prowadzenie w klasyfikacji strzelców – trzy trafienia przed Lorenzo Insigne z Napoli.
Nie umniejszając wyczynu Polaka, trzeba pamiętać, komu te bramki strzelał: Empoli, Sassuolo, Bologni, Lazio, Chievo, Frosinone i Parmie. W tym gronie tylko Lazio zaliczyć można do silnych rywali. Ale drużynie z Rzymu i tak daleko do Juventusu, z którym Genoa spotka się w sobotni wieczór.
Mistrzowie Włoch wygrali wszystkie osiem meczów, tracąc w nich tylko pięć goli. Czy Wojciech Szczęsny będzie pierwszym bramkarzem, którego nie zdoła pokonać Piątek?
Skauci patrzą
Od kilku tygodni gazety z całej Europy prześcigają się w informowaniu o kolejnych klubach zainteresowanych wykupieniem polskiego snajpera z Genoi. Tylko w ostatnich dniach padły nazwy Chelsea czy Realu. Według dziennika „Tuttosport” do Turynu wybiera się m.in. Ariedo Braida, były dyrektor Milanu, a obecnie skaut Barcelony, poszukującej wzmocnień w ataku i na środku obrony. Kataloński „Sport” poświęcił Piątkowi okładkę, pisząc o nim jako o jednym z potencjalnych następców Luisa Suareza.
Polak znajduje się podobno także na liście życzeń Borussii Dortmund i Bayernu Monachium (w razie odejścia Roberta Lewandowskiego) oraz Juventusu, Interu i Napoli. Włoska telewizja Sport Mediaset podała już nawet, że uzgodnił warunki indywidualnej umowy z Romą. Agent piłkarza potwierdza, że kontaktowało się z nim wiele klubów, ale żadnej formalnej oferty nie było.