Syria: "Wielki strach" w prowincji Idlib

Wśród mieszkańców i pracowników medycznych w prowincji Idlib, kontrolowanej przez rebeliantów wrogich reżimowi prezydenta Baszara el-Asada panuje wielki strach w związku ze spodziewaną ofensywą wojsk rządowych wspieranych przez Rosję i Iran przeciwko ostatniemu dużemu bastionowi rebeliantów w Syrii - mówi Munzer Al-Khalil, odpowiedzialny za służbę zdrowia w prowincji.

Aktualizacja: 08.09.2018 19:31 Publikacja: 08.09.2018 17:50

Syria: "Wielki strach" w prowincji Idlib

Foto: AFP

- Obawiam się, że będziemy świadkami najbardziej katastrofalnego kryzysu w czasie naszej wojny - mówi Al-Khalil, z wykształcenia chirurg, który stoi na czele dyrektoriatu zdrowia w Idlib. W piątek Al-Khalil był w Genewie gdzie apelował do dyplomatów i przedstawicieli ONZ, by zrobili więcej, aby uniknąć "katastrofy".

Prowincja Idlib została odbita przez rebeliantów w 2015 roku. Obecnie obszar ten zamieszkuje ok. 3 mln osób - połowa z nich uciekła tu z innych części kraju.

Jak pisze AFP ofensywa sił rządowych może doprowadzić do katastrofy humanitarnej, ponieważ Idlib jest obecnie enklawą rebeliantów - i mieszkańcy tego terenu nie będą mieli gdzie uciekać w przypadku ataku sił rządowych.

- Panuje wielki strach w związku z naporem reżimu, ponieważ nie ma innego Idlib. Nie ma dokąd iść - mówi Al-Khalil.

W sobotę doszło do "najbardziej brutalnych" od miesiąca nalotów rosyjskiego lotnictwa na cele w Idlib.

Al-Khalil mówi, że w ostatnim czasie dochodzi do częstszych ataków na szpitale w Idlib - w ostatnim tygodniu miało dojść do dwóch takich ataków. Zdaniem przedstawiciela rebeliantów jest to zapowiedź zbliżającej się ofensywy.

Wśród rebeliantów panuje też obawa, że siły rządowe mogą użyć przeciwko nim broni chemicznej, przed czym ostrzegał już jeden z doradców prezydenta USA Donalda Trumpa. Ale, jak dodał Al-Khalil, większe obawy budzą konwencjonalne ataki na miejsca, gdzie znajduje się dużo ludzi - takie jak targowiska, szkoły i szpitale.

ONZ szacuje, że w związku z ofensywą w Idlib ok. 800 tys. osób może być zmuszonych do opuszczenia swoich domów.

Al-Khalil obawia się, że ludzie zaczną panicznie uciekać w kierunku Turcji co może doprowadzić do tego, że wielu z nich zginie próbując przekroczyć granicę.

Dowodem na napięcie nerwowe jakie towarzyszy mieszkańcom Idlib w związku z nadchodzącą ofensywą ma być wzrost liczby samobójstw - ostatnio na terenie opanowanym przez rebeliantów dochodzi do dziewięciu samobójstw miesięcznie. Najczęściej odbierają sobie życie młode kobiety i nastolatki.

- Obawiam się, że będziemy świadkami najbardziej katastrofalnego kryzysu w czasie naszej wojny - mówi Al-Khalil, z wykształcenia chirurg, który stoi na czele dyrektoriatu zdrowia w Idlib. W piątek Al-Khalil był w Genewie gdzie apelował do dyplomatów i przedstawicieli ONZ, by zrobili więcej, aby uniknąć "katastrofy".

Prowincja Idlib została odbita przez rebeliantów w 2015 roku. Obecnie obszar ten zamieszkuje ok. 3 mln osób - połowa z nich uciekła tu z innych części kraju.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788