Vuelta a Espana: Kwiatkowski stracił koszulkę lidera

Simon Clarke (Education First - Drapac p/b Cannondale) wygrał piąty etap Vuelta a Espana. Szóste miejsce zajął Rudy Molard (Groupama-FDJ), odbierając prowadzenie w klasyfikacji generalnej Michałowi Kwiatkowskiemu z teamu Sky. Początkowo nie zapowiadało się na wielkie emocje - podkreśla Onet.pl.

Aktualizacja: 29.08.2018 16:48 Publikacja: 29.08.2018 16:44

Vuelta a Espana: Kwiatkowski stracił koszulkę lidera

Foto: AFP

Po wtorkowym, wymagającym etapie, tym razem kolarze rywalizujący w Hiszpanii mieli przed sobą o wiele łatwiejszy, liczący 188 kilometrów odcinek z Granady do Roquetas de Mar. Jego pagórkowaty profil mógł stanowić dla śmiałków prawdziwą szansę na wywalczenie cennego skalpu, tym bardziej, że końcówka była wręcz stworzona do tego, by skutecznie bronić choć części wypracowanego wcześniej zapasu. 26 kilometrów przed metą ulokowana była bowiem premia górska 2. kategorii (Alto El Marchal, 10,8 km, 4,1%), po której następował 15-kilometrowy zjazd i prowadząca do mety, płaska końcówka.

Nic zatem dziwnego, że około 40 kilometrów po starcie na czoło ruszyła bardzo liczna grupa. Łącznie liczyła ona aż 25 zawodników, a w jej skład weszli: Valerio Conti (UAE Team Emirates), Stephane Rossetto (Cofidis), Floris De Tier, Sepp Kuss (obaj LottoNL-Jumbo), Alessandro De Marchi, Brent Bookwalter (BMC), Lukas Poestlberger (Bora-Hansgrohe), Maxime Monfort (Lotto-Soudal), Rudy Molard (Groupama-FDJ), Andrey Amador (Movistar Team), Jonathan Lastra (Caja Rural-Seguros RGA), Bauke Mollema, Gianluca Brambilla (obaj Trek-Segafredo), Davide Villella (Astana), Alexandre Geniez (Groupama-FDJ), Hermann Pernsteiner, Franco Pellizotti (obaj Bahrain-Merida), Mikel Iturria (Euskadi-Murias), Matteo Trentin (Mitchelton-Scott), Jai Hindley (Team Sunweb), Jose Mendes (Burgos-BH), Simon Clarke (Education First-Drapac), Merhawi Kudus (Dimension Data), Maurits Lammertink i Paweł Koszetkow (Katusha-Alpecin).

Dla Michała Kwiatkowskiego kiepską informacją była obecność w odjeździe Molarda oraz Pernsteiera, mających stosunkowo niewielką stratę do Polaka w klasyfikacji generalnej i w przypadku dobrej pracy uciekinierów – mogących przejąć z jego rąk koszulkę lidera. Team Sky starał się jednak kontrolować sytuację, ale niespełna 80 kilometrów przed metą różnica między peletonem a przypuszczającymi nieustanne próby ataków kolarzami czołówki wynosiła sześć minut – odrobinę za dużo, by bezpiecznie zredukować ją na podjeździe Alto El Marchal.

U stóp stanowiącego największe wyzwanie dnia podjazdu na czele jechało trio: De Marchi, Mollema, Clarke, mając około 90 sekund zapasu nad pozostałymi uciekinierami oraz 4 i pół minuty nad zasadniczą grupą, w której tempo nadawali kolarze ekipy Kwiatkowskiego. 6 kilometrów przed jego szczytem do prowadzącej trójki postanowili dołączyć Villella, De Tier i groźny dla „Kwiato” Molard, którzy powoli niwelowali stratę. Team Sky pracował w peletonie, lecz nie zmniejszał znacząco straty do czołówki. Na szczycie premii prowadząca trójka miała 5:15 przewagi nad główną grupą i 43 sekundy nad Villellą, De Tierem oraz Molardem. Michał Kwiatkowski przed metą musiał zniwelować przewagę Francuza z Groupama-FDJ o 45 sekund, by utrzymać czerwoną koszulkę lidera - relacjonuje Onet.pl.

Na zjazdach różnice między grupkami nie ulegały znaczącym zmianom i jasnym było, że losy zarówno etapowego zwycięstwa, jak i koszulki lidera rozstrzygną się na finałowych, płaskich kilometrach.  11 kilometrów przed metą De Marchi, Mollema i Clarke mieli 1:20 zapasu nad goniącą ich trójką z Molardem w składzie, zaś ta - 4:50 zapasu nad peletonem. Prowadzący go kolarze Sky bardzo powoli niwelowali stratę.

Prowadząca trójka 4 kilometry przed metą uznała, że ma bezpieczny zapas i zaczęła się szachować, podczas, gdy jadący za ich plecami Villela, De Tier i Molard "poczuli krew" i zaczęli błyskawicznie zmniejszać stratę. W efekcie tego na metę wpadli zaledwie kilka sekund po pierwszej trójce, z której najlepszy okazał się Clarke.

Peleton, z Michałem Kwiatkowskim w składzie przeciął linię mety 4:53 za zwycięzcą i 4:43 za Molardem. Oznaczało to, że Polak stracił koszulkę lidera i spadł w "generalce" na drugą pozycję.

Po wtorkowym, wymagającym etapie, tym razem kolarze rywalizujący w Hiszpanii mieli przed sobą o wiele łatwiejszy, liczący 188 kilometrów odcinek z Granady do Roquetas de Mar. Jego pagórkowaty profil mógł stanowić dla śmiałków prawdziwą szansę na wywalczenie cennego skalpu, tym bardziej, że końcówka była wręcz stworzona do tego, by skutecznie bronić choć części wypracowanego wcześniej zapasu. 26 kilometrów przed metą ulokowana była bowiem premia górska 2. kategorii (Alto El Marchal, 10,8 km, 4,1%), po której następował 15-kilometrowy zjazd i prowadząca do mety, płaska końcówka.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Żużel
Nowy kontrakt telewizyjny Ekstraligi. Złote czasy czarnego sportu
Inne sporty
Kajakarze walczą o igrzyska w Paryżu. Została ostatnia szansa
SPORT I POLITYKA
Andrzej Duda i Recep Tayyip Erdogan mają wspólny front. Stambuł wchodzi do gry
Inne sporty
Kolejna kwalifikacja. Reprezentacja Polski na igrzyska rośnie
sport i nauka
Sport to zdrowie? W przypadku rugby naukowcy mają wątpliwości