Zieliński ma być odważniejszy

Polski pomocnik zdobył dwa gole i poprowadził Napoli do wygranej z Milanem.

Publikacja: 26.08.2018 19:15

Piotr Zieliński zrównał się ze Zbigniewem Bońkiem w liczbie spotkań w Serie A (156)

Piotr Zieliński zrównał się ze Zbigniewem Bońkiem w liczbie spotkań w Serie A (156)

Foto: PAP/EPA

Włoskie dzienniki nie mają wątpliwości, kto był bohaterem sobotniego wieczoru w Neapolu. „Gazzetta dello Sport" pisze o bajecznym występie Piotra Zielińskiego, który w drugiej połowie w niecały kwadrans odmienił losy meczu (jeden gol był ładniejszy od drugiego) dając drużynie wyrównanie i nadzieję na zwycięstwo.

Napoli znów zaczęło mecz źle, ale tak jak przed tygodniem wyszło cało z opresji i wygrało 3:2. Były reprezentant Włoch Mauro Camoranesi porównuje Zielińskiego do Pavla Nedveda, a trener Carlo Ancelotti dodaje, że problemem Polaka nie jest brak umiejętności, tylko nieśmiałość, która przeszkadza mu w pokazywaniu pełni talentu.

– Przez dziesięć minut potrafi być zupełnie niewidoczny. Jak mogę to zmienić? Muszę sprawić, by stał się odważniejszy i bardziej zdecydowany – podkreśla Ancelotti.

Może więcej pewności siebie doda Zielińskiemu fakt, że właśnie zrównał się ze Zbigniewem Bońkiem w liczbie spotkań w Serie A (156), choć do sukcesów prezesa PZPN droga jeszcze bardzo daleka. Przez siedem lat pomocnik reprezentacji Polski nie zdobył na włoskich boiskach ani jednego trofeum, ale Udinese i Empoli, w których grał wcześniej, to nie Juventus czy Roma. W tym roku ma być inaczej, bo Napoli chce wreszcie zrzucić Juve z tronu – z pomocą Zielińskiego.

Lada moment Polak ma podpisać nowy kontrakt. Dostanie podwyżkę, a kwota odstępnego zostanie podniesiona z 65 do 100 mln euro – tak, by odstraszyć kluby (Liverpool, Chelsea), które interesowały się nim już tego lata.

Zirytowany Ronaldo

Strzela w Serie A Zieliński, strzelił przed tygodniem Arkadiusz Milik, a na swojego pierwszego gola w Juventusie wciąż czeka Cristiano Ronaldo. W sobotę zabrakło mu kilku metrów. Przed pustą bramką piłka zaplątała się Portugalczykowi pod nogami i zamiast pewnego trafienia zaliczył asystę przy golu Mario Mandżukicia.

Juventus pokonał 2:0 Lazio, ale kibicom nie spodobało się zachowanie Ronaldo, który nie pobiegł, by świętować z kolegami, tylko zirytowany machał rękami. Trener Massimiliano Allegrij uż przed sobotnim meczem mówił, że imponuje mu postawa nowego piłkarza na treningach, ale zapowiedział, że w drużynie nie będzie świętych krów i Portugalczyk musi być przygotowany na to, że czasem usiądzie na ławce.

Na ławce nie chce siedzieć Wojciech Szczęsny. Polak zachował czyste konto i nie zamierza nikomu ustępować miejsca między słupkami. Podobnie jak drugi z bramkarzy naszej kadry Łukasz Fabiański, który początek sezonu ma zgoła inny niż Szczęsny: West Ham doznał już trzeciej porażki (1:3).

Powrót na stare śmieci, czyli na stadion Arsenalu, zapowiadał się dla Fabiańskiego całkiem przyjemnie, bo goście przez chwilę prowadzili, a do 70. minuty utrzymywał się remis. Ale koniec był znów rozczarowujący: samobójczy gol Issy Diopa i trafienie Danny'ego Welbecka posłały West Ham na samo dno tabeli Premier League.

Do Fabiańskiego nikt nie ma jednak pretensji, media na Wyspach uważają go za najlepszego zawodnika Młotów, które w sobotę podejmą beniaminka z Wolverhampton, sprawcę największej niespodzianki w miniony weekend.

Potrzebny VAR

Wilki zremisowały z Manchesterem City (1:1), co kosztowało mistrzów Anglii stratę pozycji lidera. Sędzia uznał gospodarzom bramkę strzeloną ręką, potwierdzając, że z wprowadzaniem systemu VAR w Premier League nie ma co zwlekać.

Nowym liderem został Liverpool po skromnym zwycięstwie nad Brighton (1:0), a w czołowej piątce są też jeszcze Watford i Bournemouth.

Drużyna Artura Boruca (rezerwowy) rzutem na taśmę zremisowała z Evertonem (2:2), ale wynik zszedł na plan dalszy w związku z groźnie wyglądającą sytuacją z końcówki meczu. Dwóch piłkarzy z Liverpoolu – Idrissa Gueye i Michael Keane – zderzyło się głowami, drugi z nich padł na murawę nieprzytomny, podano mu tlen. Doznał niewielkiego pęknięcia czaszki i za kilka tygodni powinien wrócić do treningów. ©?

Włoskie dzienniki nie mają wątpliwości, kto był bohaterem sobotniego wieczoru w Neapolu. „Gazzetta dello Sport" pisze o bajecznym występie Piotra Zielińskiego, który w drugiej połowie w niecały kwadrans odmienił losy meczu (jeden gol był ładniejszy od drugiego) dając drużynie wyrównanie i nadzieję na zwycięstwo.

Napoli znów zaczęło mecz źle, ale tak jak przed tygodniem wyszło cało z opresji i wygrało 3:2. Były reprezentant Włoch Mauro Camoranesi porównuje Zielińskiego do Pavla Nedveda, a trener Carlo Ancelotti dodaje, że problemem Polaka nie jest brak umiejętności, tylko nieśmiałość, która przeszkadza mu w pokazywaniu pełni talentu.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
Czy Witold Bańka krył doping chińskich gwiazd? Walka o władzę i pieniądze w tle
Sport
Chińscy pływacy na dopingu. W tle walka o stanowisko Witolda Bańki
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków
sport i polityka
Wybory samorządowe. Jak kibice piłkarscy wybierają prezydentów miast
Sport
Paryż 2024. Agenci czy bezdomni? Rosjanie toczą olimpijską wojnę domową