Nieuchronne rozstanie z trenerem Nawałką

Adam Nawałka po meczu z Japonią odda się do dyspozycji PZPN.

Aktualizacja: 26.06.2018 06:48 Publikacja: 25.06.2018 20:08

Adam Nawałka nie powiedział jasno, że odchodzi, ale trudno spodziewać się innego rozwiązania

Adam Nawałka nie powiedział jasno, że odchodzi, ale trudno spodziewać się innego rozwiązania

Foto: AFP

Piotr Żelazny z Soczi

Czytaj także

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że w czwartek w meczu z Japonią w Wołgogradzie Adam Nawałka poprowadzi reprezentację Polski ostatni raz. Pożegnanie z mundialem będzie jednocześnie pożegnaniem z selekcjonerem.

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej Nawałka nie chciał jednak jasno przyznać, że to już koniec. – Nigdy nie podejmuję decyzji na gorąco. Moja umowa ze związkiem obowiązuje do końca mundialu. W tej chwili interesuje mnie tylko mecz z Japonią. Oczywiście w zaistniałej sytuacji po ostatnim meczu oddaję się do dyspozycji prezesa i zarządu.

Trudno się spodziewać innej decyzji niż zakończenie współpracy. Pogłoska, że niezależnie od wyniku na mundialu trener pożegna się z kadrą, krążyła zresztą w środowisku piłkarskim od dawna.

Mniej więcej od połowy eliminacji mówiło się, że rosyjski turniej to ostatnia misja Nawałki i jego sztabu, gdyż trener chce spróbować pracy za granicą, być może w jednej z egzotycznych lig, gdzie są do zarobienia duże pieniądze. Podobno także właściciel Legii Dariusz Mioduski chciał zatrudnić Nawałkę.

Pogłoski te zbiegły się w czasie z pierwszymi oznakami tego, co nas może czekać na mundialu. Mowa o przegranym sromotnie 0:4 meczu z Danią w Kopenhadze, a także o ratowanych w ostatnich minutach zwycięstwach z Czarnogórą – zarówno na wyjeździe, jak i u siebie.

Dziś selekcjoner twierdzi, że w porównaniu z Euro 2016 jego zespół był w Rosji słabszy. – Na bazie materiału, który zebraliśmy w trakcie eliminacji, widzieliśmy, że pewne fragmenty i fazy gry nie działają już tak, jak wcześniej. Między innymi stąd pomysł, by przejść na ustawienie 1-3-4-3. Widzieliśmy, że tracimy zbyt dużo bramek zarówno z gry, jak i ze stałych fragmentów – mówił trener na konferencji w Soczi.

Tłumacząc z nowomowy na język zrozumiały, selekcjoner próbował przekazać, że Łukasz Piszczek i Jakub Błaszczykowski się zestarzeli, że opieranie drugiej linii na niegrającym w klubie Grzegorzu Krychowiaku jest proszeniem się o kłopoty, że każdy kolejny miesiąc Kamila Grosickiego w klubie z dolnej połówki tabeli Championship jest problemem. Innymi słowy, że szczyt tej drużyny miał miejsce dwa lata temu i może gdyby mundial odbył się poprzedniego lata, to łatwiej dałoby się pozatykać pojawiające się pęknięcia.

Pytanie o przyszłość należałoby zadać przede wszystkim samemu Nawałce. Czy czuje, że mógłby coś z tej grupy jeszcze wykrzesać? Czy ma na to pomysł i czy ma takie ambicje? Jest wielce prawdopodobne, że selekcjoner nie miałby już ochoty podejmować kolejnej próby, bo wie, że jego formuła się wyczerpała, a impulsy, którymi przez cztery lata pobudzał do pracy piłkarzy, przestały działać i potrzebna jest zmiana.

Zbytnia pedanteria i przywiązanie do detali, stały się męczące dla piłkarzy i ludzi pracujących w kadrze. Słynne niekończące się nocne narady, podczas których wielokrotnie analizowano daną kwestię, a gdy wydawało się, że porozumienie zostało osiągnięte, Nawałka zarządzał ponownie rozpatrzenie wszystkich za i przeciw – zamiast pobudzać, zaczęły nużyć.

Piłkarze też mają świadomość, że pewien etap dobiegł końca. Robert Lewandowski mówił w niedzielę jeszcze w podziemiach Kazań Areny: – Po nieudanym turnieju przychodzi zawsze moment rozliczeń. Wiele osób się zastanawia, co dalej. Nie chciałbym, żeby nowa reprezentacja była budowana od zera.

Tak nie będzie, ponieważ następca Nawałki będzie musiał korzystać z tych samych zawodników, jeśli po mundialu nie ogłoszą zakończenia kariery. Tak może wkrótce uczynić Kamil Glik. Jakub Błaszczykowski nie chciał przed turniejem przyznać, że i dla niego to prawdopodobnie koniec, ale czasu i zdrowia nie da się oszukać.

Gdyby Nawałka został, być może potrafiłby przekonać Łukasza Piszczka, by został do Euro 2020, ale jeśli nastąpi zmiana selekcjonera, to już jesienią kadra będzie zapewne musiała sobie radzić bez zawodnika Borussii Dortmund.

Z kadry chyba znikną piłkarze utożsamiani z Nawałką – Krzysztof Mączyński (na mundialu go zabrakło z powodu urazu), Sławomir Peszko czy Artur Jędrzejczyk (obaj dotychczas nie zagrali ani minuty). Nie są to jednak gracze kluczowi.

Następca Nawałki będzie musiał udoskonalić to, co dostanie w spadku, i wydobyć wszystko co najlepsze z takich zawodników, jak Piotr Zieliński czy Karol Linetty.

Na podsumowaniu pracy selekcjonera zapewne zaważy przede wszystkim mundial, ale należy też pamiętać, w jakich okolicznościach przejmował on reprezentację i jak daleko z nią zaszedł.

Gdy Zbigniew Boniek podpisywał umowę z ówczesnym szkoleniowcem Górnika Zabrze, reprezentacja Polski z Robertem Lewandowskim, Jakubem Błaszczykowskim, Łukaszem Piszczkiem czy Grzegorzem Krychowiakiem przegrała właśnie eliminacje mistrzostw świata, a większość wymienionych zaliczyła także kompromitację na Euro 2012.

To Nawałka poprowadził ich do historycznego zwycięstwa z Niemcami, do ósemki najlepszych drużyn na Euro 2016 i sprawił, że piłka nożna w przestała być w Polsce synonimem obciachu.

Rozczarowanie po nieudanym mundialu jest najlepszym dowodem tego, jak wysoko Nawałka tę drużynę zaprowadził. Nie zapominajmy o tym w momencie bolesnego upadku. 

Piotr Żelazny z Soczi

Czytaj także

Pozostało 99% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
Czy Witold Bańka krył doping chińskich gwiazd? Walka o władzę i pieniądze w tle
Sport
Chińscy pływacy na dopingu. W tle walka o stanowisko Witolda Bańki
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków
sport i polityka
Wybory samorządowe. Jak kibice piłkarscy wybierają prezydentów miast
Sport
Paryż 2024. Agenci czy bezdomni? Rosjanie toczą olimpijską wojnę domową