76-letni Ferguson trafił do szpitala w sobotę po tym, jak upadł na podłogę w swoim domu w Cheshire. Przewieziono go do szpitala w Macclesfield, a następnie pod eskortą policji do Salford Royal. Przeszedł operację neurologiczną, przebywa na oddziale intensywnej terapii. Angielska prasa pisze, że jego stan jest bardzo poważny.
Wielka Brytania jest w szoku, bo jeszcze tydzień temu Ferguson pojawił się na Old Trafford, by obejrzeć mecz swojej byłej drużyny z Arsenalem i pożegnać Arsene'a Wengera, z którym przez 17 lat rywalizował w Premier League. Był jak zawsze pełen energii, na złe samopoczucie zaczął narzekać dopiero w czwartek.
Słowa wsparcia dla rodziny Fergusona płyną z całego świata. Modlą się za niego nie tylko piłkarze, z którymi sięgał po trofea w Anglii i wygrywał Ligę Mistrzów (jak David Beckham, Wayne Rooney czy Cristiano Ronaldo), ale także rywale zza miedzy.
W niedzielę pewny tytułu od kilku tygodni Manchester City zremisował bezbramkowo z Huddersfield. United w piątek przegrali 0:1 z Brighton. Na drugim biegunie trwa zacięta walka o utrzymanie. Pierwszym spadkowiczem zostało Stoke, które z Premier League żegna się po dziesięciu latach. Nadzieja tli się jeszcze w West Bromwich. W sobotę zespół Grzegorza Krychowiaka (grał od 87. minuty) pokonał Tottenham 1:0 po golu w doliczonym czasie.
Przed spadkiem bronią się również dwa inne kluby z Polakami w składzie: Swansea Łukasza Fabiańskiego i Southampton Jana Bednarka. We wtorek zmierzą się w bezpośrednim meczu. Zwycięzca praktycznie zapewni sobie utrzymanie i zepchnie do drugiej ligi West Bromwich.