Część z nich podkreśla, że była bezprawna, ponieważ nigdy nie została formalnie zniesiona konstytucja weimarska, a połączenie urzędu prezydenta i kanclerza Rzeszy po śmierci prezydenta Paula von Hindenburga stało w jawnej sprzeczności z ustawą o nadzwyczajnych pełnomocnictwach z 23 marca 1933 r. Ustawa powołująca urząd wodza i kanclerza Rzeszy (niem. Der Führer und Reichskanzler), któremu powierzono całkowitą władzę nad państwem i jego obywatelami, naruszała także artykuły konstytucji weimarskiej o sposobie wyboru w głosowaniu powszechnym prezydenta na 7-letnią kadencję.
Dopiero ustawa zasadnicza Republiki Federalnej Niemiec, która weszła w życie 24 maja 1949 r., znosiła formalnie przepisy konstytucji weimarskiej.
Czy zatem Adolf Hitler miał prawo mianować przed śmiercią prezydentem Rzeszy wielkiego admirała Karla Dönitza, a kanclerzem Josepha Goebbelsa? Zwolennicy takiego poglądu powołują się na art. 48 konstytucji, który wobec „poważnego naruszenia lub zagrożenia bezpieczeństwa publicznego i porządku" pozwalał Hitlerowi jako prezydentowi wydać „konieczne zarządzenia" (nötigen Maßnahmen) w celu przywrócenia porządku wewnętrznego nawet przy użyciu sił zbrojnych.
Żadne z pięciu punktów aktu kapitulacyjnego, które weszły w życie 8 maja 1945 r. o godzinie 23.01, nie przewidywały zniesienia niemieckiej administracji cywilnej na terytorium III Rzeszy.
Dlatego po kapitulacji pozostała kwestia, co należy uczynić z nieuznawanym na arenie międzynarodowej, ale legalnie działającym rządem komisarycznym (geschäftsführende Reichsregierung), którego pierwsze posiedzenie odbyło się w portowym mieście Flensburg już 5 maja 1945 r. Początkowo Anglicy wydawali się skłonni uznać legalność tej administracji w sprawach cywilnych. Brytyjscy generałowie Ford i Brooks uzgodnili nawet granice tzw. enklawy III Rzeszy i zezwolili na uruchomienie rządowej stacji radiowej informującej Niemców o sytuacji w kraju.