Po wielu miesiącach wewnętrznych sporów Zjednoczona Prawica zaprezentowała w czwartek prawie 20 polityków, którzy będą kandydatami w wyborach prezydenckich w największych miastach. W Gdańsku PiS postawił na Kacpra Płażyńskiego. – To nie jest początek kampanii wyborczej, bo to czas określony przez prawo. To jest taki okres przygotowawczy, w którym nasi kandydaci będą bardzo intensywnie uczestniczyć – powiedział w trakcie prezentacji kandydatów na Nowogrodzkiej Jarosław Kaczyński.

Płażyński został spytany w Radiu Gdańsk o słowa Pawła Adamowicza, obecnego prezydenta miasta, na swój temat. "Kacper Płażyński to kandydat bez doświadczenia samorządowego, za to z synekurą w państwowej spółce Energa. Może kompetencje nie są najważniejsze? Może liczy się tylko znane nazwisko?" - oceniał Adamowicz. - Mocne i mało przyjemne słowa - skomentował Kacper Płażyński.

- Za mną przemawia moja indywidualna działalność. Jestem młodym adwokatem, nieźle wykształconym. Rzeczywiście przyjąłem stanowisko w Enerdze, w tej spółce potrzebne były zmiany i ludzie z doświadczeniem. Wiemy, jak dotąd działo się w spółkach Skarbu Państwa - było bardzo źle. Pieniądze stamtąd wypływały. Wczoraj jednak zakończyłem współpracę z Energą. Mam powołanie do służby publicznej. Mogę zadeklarować, że w przyszłości nie zamierzam już pracować nie tylko tam, ale w żadnej spółce Skarbu Państwa, bez względu na wynik wyborów. Poświęcam się pracy publicznej - zapowiedział kandydat PiS na prezydenta Gdańska.

Płażyński ostro krytykował obecnego włodarza miasta. - Paweł Adamowicz nie jest uczciwy. Każdy zdrowo myślący gdańszczanin znający sytuację miasta, doskonale o tym wie. Ja jestem uczciwy. Wystarczy zobaczyć, ile konfliktów on rozpętał zamiast gasić, jak skupia się na własnej karierze i obronie swojego stanowiska. Jego zachowanie nie jest ani progdańskie, ani propaństwowe. Oczywiście, że ma duże doświadczenie, bo od 20 lat jest prezydentem Gdańska, ja takiego doświadczenia nie mam. Nie mam bagażu negatywnych emocji i obciążeń, doświadczenia w układach także mi brak - wyliczał  Płażyński.

- Już nie mogę doczekać się ruszenia w teren, by rozmawiać z mieszkańcami. Wiem, że konfrontacja z Pawłem Adamowiczem nie będzie przyjemna, bo to nie jest dżentelmen. To osoba butna, opryskliwa, arogancka. Nie mogę tego powiedzieć o innych kandydatach, np. o pani Ewie Lieder. Nie zauważyłem, żeby dyskusja z nimi wychodziła poza ramy kultury. Pawła Adamowicza nie boję się, ale go nie cenię - stwierdził kandydat Zjednoczonej Prawicy.