Fabryki broni wyrosły razem z Rzecząpospolitą

To Centralny Okręg Przemysłowy, fundowany przez II Rzeczpospolitą, położył fundamenty pod nowoczesny przemysł obronny. Realizację ambitnego planu Eugeniusza Kwiatkowskiego przerwał wybuch wojny. Po przemianach ustrojowych, w latach 90. XX w. polscy konstruktorzy znowu mogli wyjść z cienia.

Aktualizacja: 08.04.2018 14:23 Publikacja: 05.04.2018 21:00

Grom/Piorun, przenośny rakietowy zestaw przeciwlotniczy, dzięki zabójczej skuteczności zwany już „po

Grom/Piorun, przenośny rakietowy zestaw przeciwlotniczy, dzięki zabójczej skuteczności zwany już „polskim stingerem”.

Foto: Rzeczpospolita, Robert Bosiacki

COP – ognisko siły – tak Melchior Wańkowicz określał dokonania budowniczych Centralnego Okręgu Przemysłowego. Historycy gospodarki projekt wicepremiera Eugeniusza Kwiatkowskiego i współpracowników nazywali najbardziej śmiałą w historii koncepcją uprzemysłowienia Polski.

Budowa zbrojeniowych zakładów w tzw. trójkącie bezpieczeństwa (poza zasięgiem lotnictwa niemieckiego i radzieckiego) w południowo-centralnych dzielnicach Polski rozpoczęła się już w latach 20. XX w. Program COP, zakrojony na lata 1936–1940, te wysiłki radykalnie zdynamizował. Plan Kwiatkowskiego miał industrializować i ożywić zapóźnione, rolnicze tereny kraju z trudem podnoszące się po wielkim kryzysie.

Obronne fundamenty

Wielki wysiłek inwestycyjny państwa – na wsparcie budowy przemysłu i infrastruktury: hydroelektrowni, gazociągów, dróg przeznaczono 2,4 mld ówczesnych złotych – przyniosły spektakularne efekty, mimo że dokończenie programu przerwała wojna. To w epoce COP stworzono fundamenty nowoczesnej polskiej zbrojeniówki. Huta Stalowa Wola, zbudowana od podstaw w lasach Puszczy Sandomierskiej, do dziś rozwija produkcję artyleryjską, Fabryka Broni Radom – broni strzeleckiej. Fabryka Gum Jezdnych Stomil w Dębicy to kolebka krajowego oponiarstwa.

W Mielcu, Rzeszowie i Świdniku umacnia się i kwitnie nadal przemysł lotniczy. W Skarżysku, Nowej Dębie, Kraśniku czy Pionkach Polska Grupa Zbrojeniowa wytwarza dziś rakiety, proch i amunicję.

Po ustrojowym przełomie 1989 roku krajowy przemysł obronny, choć słabszy od zachodnich koncernów zbrojeniowych, ruszył w technologiczną pogoń za światem. Radiolokacja, cyfrowa łączność, sprzęt optoelektroniczny, nowoczesne karabinki z radomskiego Łucznika i broń artyleryjska ze Stalowej Woli, a także przeciwlotnicze zestawy Grom z Meska to dziś na wskroś nowoczesne produkty zbrojeniówki i coraz częściej polskie hity eksportowe.

Precyzyjne gromy i pioruny

Przenośne przeciwlotnicze zestawy rakietowe Grom/Piorun skonstruowane przez warszawski Telesystem stworzony przez zmarłego w zeszłym tygodniu genialnego specjalistę w dziedzinie fizyki kwantowej i laserów prof. Zbigniewa Puzewicza i produkowane przez skarżyskie amunicyjne Mesko to sztandarowa rodzima broń precyzyjna. Za granicą zyskały sławę skutecznych, „polskich stingerów". Wersja broni nowej generacji – Piorun – ma większy zasięg i jeszcze lepszy system naprowadzania dzięki zastosowaniu w detektorze namierzającym cel unikalnej fotodiody o wysokiej czułości.

Niemal trzy dekady po rewolucji Solidarności Fabryka Broni Radom uruchomiła seryjną produkcję modułowych karabinów automatycznych MSBS Grot. To pierwszy karabin w nowożytnej historii Sił Zbrojnych zaprojektowany od podstaw przez polskich konstruktorów. Następca automatów z rodziny Kałasznikowa jest z innej epoki: ergonomiczny, dostosowany do optoelektronicznych celowników. Od początku budowany z wymiennych segmentów, które pozwalają dopasowywać broń do użytkownika.

Oręż inteligentny

W dziedzinie ciężkiej artylerii na liście wschodzących gwiazd przemysłu zbrojeniowego prowadzą bez wątpienia samobieżne armatohaubice Krab. Choć zawierają licencyjne rozwiązania, są dowodem na udaną integrację w HSW złożonych innowacyjnych systemów. Podobnie jak mobilne zautomatyzowane moździerze Rak, Kraby nie byłyby hitem, gdyby nie zastosowano w nich systemów kierowania ogniem i terminali do transmisji danych firmy WB Electronics. To dzięki ożarowskiej elektronice – komputerowi pokładowemu i innowacyjnym urządzeniom kierowania ogniem, współpracującym z dronami i radarami rozpoznania, także kraby mogą trafiać potężnymi, 155-milimetrowymi pociskami dokładnie w cel z odległości kilkudziesięciu kilometrów.

Warto pamiętać, że nowoczesna broń powstaje też na Wybrzeżu. Zaprojektowany w Gdyni, a wykonany w gdańskiej prywatnej stoczni z grupy Remontowa Holding niszczyciel min Kormoran II – nafaszerowany elektroniką, najnowocześniejszy obecnie w Europie mine hunter – to zwiastun nowej generacji okrętów, które rozpoczynają technologiczną rewolucję w Marynarce RP.

Wszystkie kormorany będą mieć na pokładach zintegrowane sensory i uzbrojenie, a także skomplikowane wyposażenie – składające się m.in. z podwodnych robotów do wykrywania morskich zagrożeń, detektorów i najnowocześniejszych obecnie na świecie sonarów. Po zakończonych niedawno solidnych morskich próbach okrętu kolejne dwie jednostki typu Kormoran ze stali amagnetycznej zostały zakontraktowane przez Marynarkę.

COP – ognisko siły – tak Melchior Wańkowicz określał dokonania budowniczych Centralnego Okręgu Przemysłowego. Historycy gospodarki projekt wicepremiera Eugeniusza Kwiatkowskiego i współpracowników nazywali najbardziej śmiałą w historii koncepcją uprzemysłowienia Polski.

Budowa zbrojeniowych zakładów w tzw. trójkącie bezpieczeństwa (poza zasięgiem lotnictwa niemieckiego i radzieckiego) w południowo-centralnych dzielnicach Polski rozpoczęła się już w latach 20. XX w. Program COP, zakrojony na lata 1936–1940, te wysiłki radykalnie zdynamizował. Plan Kwiatkowskiego miał industrializować i ożywić zapóźnione, rolnicze tereny kraju z trudem podnoszące się po wielkim kryzysie.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
100 Lat Polskiej Gospodarki
Grzegorz W. Kołodko: Największym wyzwaniem jest demografia
100 Lat Polskiej Gospodarki
Jan Grzegorz Prądzyński: Wielkim wyzwaniem będą samochody autonomiczne
100 Lat Polskiej Gospodarki
Dąbrowski: Otworzyć się na potrzeby nowego pokolenia
100 Lat Polskiej Gospodarki
Gróbarczyk: 5 minut, które trzeba wykorzystać
100 Lat Polskiej Gospodarki
Dziubiński: Mamy wielki potencjał