Rzeczpospolita: Jak ocenia pan kampanię wyborczą?
Péter Balázs: Obserwuję z uwagą kampanię partii rządzącej i nie dostrzegam absolutnie żadnego programu. To wiele mówi. Cała strategia opiera się na eksponowaniu zagrożenia, jakie stwarzają imigranci z Afryki oraz George Soros. Nic więcej. Wrogiem jest też ONZ. Ludzie się z tego po prostu śmieją.
Węgry są już praktycznie szczelnie otoczone murem granicznym.
Nie ma już też uchodźców. Ale sporo ludzi z określonych środowisk wierzy, że nadal istnieje zagrożenie. Jednocześnie krąży wiele dowcipów, że być może Sorosowi nie chodzi o sprowadzenie do kraju uchodźców, lecz słoni.
Nic nie wskazuje na to, aby rządzący Fidesz miał przegrać wybory.